Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

Pożegnalny toast czyli felieton przed- i pofilmowy

Tekst wygłoszony 18 grudnia b.r. o 19.30 na prapremierze Hobbita: Bitwy Pięciu Armii w katowickim kinie IMAX, gdzie z Tomem Gooldem i naszymi bliskimi oraz przyjaciółmi obejrzeliśmy film specjalnie dla Was. Tom szykuje już wyczerpującą recenzję, a ja pokuszę się tylko o mikrorecenzję.

Wczoraj na gorąco, na Facebooku napisałem tak: »Jestem oszołomiony, olśniony i wzruszony. Udał się ten film Peterowi. Po Bitwie Pięciu Armii dałbym mu zgodę na nakręcenie Silmarillionu. Dla mnie H3 to najlepszy film z całej Jacksonowskiej szóstki«. Zapraszamy do kin na ostatni z tolkienowskich filmów Petera Jacksona i purystów książkowych, i miłośników filmowego świata wykreowanego w Nowej Zelandii! Niesamowity smok, zapierająca dech w piersiach scena w Dol Guldur, bitwa, która przyćmiewa wiele innych filmowych bitew, niezapomniany Dain Żelazna Stopa, dużo pięknego sindarinu i paskudnego dialektu orków… i Robakołaki! Nie chcę psuć Wam zabawy. Obejrzyjcie ten film i powiedzcie, jak Wam się podobał. Czekamy na Wasze recenzje, a najciekawsze opublikujemy!

_____________________________________________

Nai eleni siluvar lúmenn’ yomenielvo!

Mili Goście! Szanowni Elfowie i Śmiertelnicy oraz przedstawiciele wszystkich Wolnych Plemion! Mam tu na myśli szczególnie Hobbitów – którzy wciąż jeszcze mieszkają po tej, i po tamtej stronie Rzeki. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy się tu dziś dobrze bawić. Nie będę was nudził długo! A wezwaliśmy was wszystkich tutaj nie bez przyczyny! Są nawet trzy przyczyny!

Po pierwsze, chcę wam oświadczyć, że bardzo was wszystkich lubimy i że te kilkanaście lat, gdy na ekranach naszych kin zagościły filmy o Śródziemiu, to okres zbyt krótki, żeby się nacieszyć życiem w towarzystwie tak znakomitych i miłych Elfów, Ludzi, Hobbitów… Ani połowy z was nie znamy do połowy tak dobrze, jak byśmy pragnęli; a mniej niż połowę z was lubimy o połowę mniej, niż zasługujecie.

Po drugie, wezwaliśmy Was tutaj, żeby uczcić premierę ostatniej części filmowego Hobbita. Ta ostatnia część, to ostatnie pożegnanie, nosi tytuł Bitwa Pięciu Armii. Zaśpiewa nam o tym naszym pożegnaniu hobbit z Południowej Ćwiartki Shire’u, Billy Boyd (ale to dopiero na sam koniec filmu!). A ja, żeby podsumować te czternaście wspólnych lat na drogach Śródziemia, pod gwiazdami Vardy Elentári Tintallë, chcę zacytować wiersz znakomitego Hobbita, bez którego nie byłoby nas tu dzisiaj – Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Pięćdziesiąt sześć lat temu, w Rotterdamie, na spotkaniu z niderlandzkimi hobbitami powiedział on:

Spoglądam na Wschód, Zachód, Północ i Południe. I nie widzę już nigdzie żadnego Saurona. Ale widzę, że Saruman ma wielu następców. A my, Hobbici, nie mamy przeciw nim żadnej magicznej broni. Ale, drodzy Mości-Hobbici, krzyknijmy: „Niech żyją Hobbici!” Obyśmy przetrwali rządy Sarumanów i oby wiosna zakwitła znowu w koronach drzew…

Świat wokół nas wcale nie jest spokojniejszy niż 14 lat temu, gdy – z obecnym tu hobbitem Tomem Gooldem i naszymi Przyjaciółmi jechaliśmy na premierę Drużyny Pierścienia do Ostrawy (bo tam film wchodził na ekrany 2 tygodnie wcześniej – u nas, w kraju Easterlingów, zawsze mamy najpóźniejsze premiery… Choć dzięki Kinu IMAX w Katowicach, my – Wybrańcy – możemy ten film obejrzeć dużo wcześniej od zwykłych hobbitów ze Wschodnich Rubieży). Nigdy nie zapomnę drżenia serca, gdy zapewnialiśmy, zapewnialiśmy solennie naszych tolkienowskich turystów, że w Ostawie na pewno nie będzie czeskiego dubbingu, a potem – gdy film się rozpoczął słowami Galadrieli, które wcale nie były w języku angielskim (a w elfickim sindarinie) – nasi znajomi z gromkim „O nieeee!” zlękli się, że to właśnie ów niechciany czeski dubbing…

Dziś, jeżeli pozwolicie mi wspominać stare dzieje, mamy szczególną rocznicę. Właśnie w gronie tolkienistów czytamy znowu Władcę Pierścieni – ale tym razem w sposób niezwyczajny. Bo czytamy dzień po dniu, zgodnie z kalendarzem hobbitów… I właśnie dzisiaj, 18 grudnia, gdy w Shire jest 25 dzień miesiąca Foreyule, w roku 3018 Trzeciej Ery Drużyna Pierścienia wyruszała z Rivendell na południe, aby przez Przełęcz Caradhras przedostać się na Wschód – i dalej, do Mordoru… Ważna rocznica! Inna ważna rocznica nadejdzie 3 stycznia! Obchodzimy wtedy 122. urodziny Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Zapraszamy – korzystając z okazji – wszystkich was na Urodzinowy Toast do gospody „Pod Rudym Goblinem” w Katowicach na Wita Stwosza 5. Będą tolkienowskie wykłady i w końcu sam toast „Za Profesora!”.

Po trzecie i ostatnie pragnę złożyć Wam pewne oświadczenie. Z żalem oznajmiam, że chociaż, jak już powiedziałem, czternaście lat to za mało, by się waszym towarzystwem nacieszyć, dziś nadszedł kres. Kończy się era filmowego Śródziemia. A zaczyna ponownie era miłośników ksiąg. Filmy będziemy oglądać na maratonach filmowych – czy to w kinach, czy w naszych hobbickich norkach – ale za to może odkryjemy ponownie głębię, piękno, harmonię, czar literatury, którą pozostawił nam w swojej spuściźnie Tolkien?

Pożegnam się z wami słowami samego Elronda, który dziś właśnie – to znaczy dziś przed tysiącami mitycznych lat – życzy dobrej drogi Drużynie Pierścienia:

Ála tira acca haiya! Mal si a vanya as márë órelyar! Namárië, ar nai aistalë Eldar ar Atani ar ilyë Léralieron hilya le! Eleni sílar antalyannar!

»Nie patrzcie zbyt daleko przed siebie! Ruszajcie z otuchą w sercach! Bywajcie zdrowi, niech błogosławieństwo elfów, ludzi i wszystkich Wolnych Plemion będzie wciąż z wami. Oby gwiazdy świeciły wam w twarze!«

Wiosną 2015, od 17 do 24 kwietnia, planujemy Literacką Wyprawę do Anglii Śladami J.R.R. Tolkiena. Wszelkie informacje znajdują się na stronach naszego serwisu informacyjnego – ELENDILION.

Zapraszamy wszystkich chętnych, bo jeszcze są miejsca!

Miłego oglądania, miłego recenzowania! I samego dobra w zbliżające się święta Bożego Narodzenia oraz samych błogosławieństw w Nowym Roku.

Mára mesta an ni véla tye ento, ya rato nea!

Kategorie wpisu: Eseje tolkienowskie, Filmy: Hobbit i WP, Recenzje

6 Komentarzy do wpisu "Pożegnalny toast czyli felieton przed- i pofilmowy"

Nimwen, dnia 19.12.2014 o godzinie 13:55

Przez Was czuję się staro… ;_;

Kacper, dnia 19.12.2014 o godzinie 22:00

Świetny tekst.

Galadhorn, dnia 19.12.2014 o godzinie 22:20

Nimwen, dlaczego?

Kacper, dziękuję!

:-)

Pozdrowienia!

M.L., dnia 20.12.2014 o godzinie 0:20

Filmów już nie oglądam. Zdarza mi się wrócić jeszcze do rozszerzonej wersji FotR. TTT i RotK nie widziałem już od dobrych pięciu, czy sześciu lat. H1 w ogóle mnie nie ciągnie. Przyznaję, że H2 bym jeszcze z raz obejrzał. Na H3 pójdę raczej z obowiązku, niż wielkiego pragnienia. Na H2 owszem nieźle się bawiłem, ale jakiś większych emocji, poza tym, we mnie nie wzbudził.

Galadhorn, dnia 20.12.2014 o godzinie 10:58

Ciekawy jestem Twojej opinii o H3, M.L.-u. Ja sam lubię co jakiś czas wrócić do poszerzonych wydań całej filmowej trylogii WP i tak samo pewnie będzie z H1-H2-H3. Dużo miłych przeżyć związanych jest z tymi filmami (szczególnie pamiętne są dla mnie różne eskapady na poszczególne części – np. do Ostrawy, Paryża albo Galway z Telperionem).

Ale 90% mojej tolkienowskiej uwagi przyciągają książki i pisma Tolkiena. Cieszę się, bo po latach wróciłem do bardzo powolnej, bardzo uważnej lektury „Władcy Pierścieni” (niestety „Hobbit” nie wywołuje u mnie już takiego entuzjazmu, jak dawniej).

M.L., dnia 20.12.2014 o godzinie 12:03

W przypadku Hobbita żałuję jednak, że w 1960 roku Tolkien nie skończył jego przeróbki, a przynajmniej nie doprowadził dalej, tak do uwięzienia krasnoludów w siedzibie króla Elfów.
Co do filmu nie śpieszę się obejrzę najpewniej 29 grudnia.

Zostaw komentarz