Przygotowaliśmy dla Was ponad 160 stron ciekawych artykułów (z ich pełną listą można się zaznajomić w dziale spis treści), całość zaś zdobią wspaniałe prace naszych redakcyjnych ilustratorek.
Oddajemy ten numer w ręce Czytelników z nadzieją, iż każdy miłośnik Tolkiena znajdzie w nim coś dla siebie. Jednocześnie czekamy na Wasze recenzje i uwagi, które pomogą nam uczynić to wydawnictwo jeszcze lepszym i bardziej atrakcyjnym dla Czytelnika.
W kwietniu mija trzecia rocznica powstania Elendilionu. Z okazji urodzin, życzymy sobie i Wam niewyczerpalnej ilości ciekawych wydarzeń w świecie miłośników twórczości J.R.R Tolkiena. Zamknęło się koło wydarzeń i zmian, poznaliście sześć nowych grafik które przygotował dla nas Thalion.
Do tej pory pojawiło się tutaj 931 wpisów, a Wy drodzy czytelnicy zostawiliście na naszym serwisie aż 4539 komentarzy… Trzecie urodziny serwisu to chyba najlepsza okazja by raz jeszcze podziękować Wam za udział w tej tolkniętej inicjatywie, w imieniu całego zespołu redaktorskiego serwisu (które jest notabene spore) dziękuję Wam za czytanie naszych tekstów, dzielenie się z nami waszymi uwagami w komentarzach a autorom felietonów i newsów za spędzony nad ich pisaniem czas.
Mamy nadzieję, że wspólnie będziemy świętować jeszcze wiele urodzin Elendilionu!
Zdradzę, że przygotowujemy kolejną odsłonę konkursu fotograficzny z okazji urodzin serwisu. Szczegóły już wkrótce!
Czy ktoś z nas potrafi poprawnie wymówić nazwę islandzkiego wulkanu, który narobił ostatnio w Europie tyle zamieszania? Islandzki to bardzo trudny język północnogermański, a słowo, które wygląda graficznie dość prosto, może nas zaskoczyć swoją wymową. Jednak w przypadku Eyjafjallajökull* nie ma mowy nawet o oczywistej grafii. Oto jak należy tę nazwę wymawiać: plik dźwiękowy.
W ciągu ostatnich 1100 lat (czyli tak długo, jak „Wikingowie” z Islandii obserwują swoją wyspę) wulkan ten miał cztery erupcje. Ostatni wybuch nastąpił 15 kwietnia b.r. Miasta Fljótshlíð i Markarfljót zostały ewakuowane. Trzęsienie nie spowodowało na szczęście ofiar w ludziach, ale chmura wulkanicznych pyłów rozwiana została nad Europą, paraliżując ruch lotniczy. Miało to też swoje smutne konsekwencje podczas pogrzebu śp. Pary Prezydenckiej w sobotę w Krakowie.
Zobaczmy jak islandzki poeta, twórca Wieszczby völwy widział koniec świata, posługując się obrazami znanymi mu z Wyspy Lodu i Ognia (przedstawiam wersję J.R.R. Tolkiena z książki Legenda o Sigurdzie i Gudrun, tłum. Katarzyna „Elring” Staniewska i Agnieszka „Evermind” Sylwanowicz, Pruszyński i S-ka, str. 537):
Z południa Surtur przybędzie niosący
drzew trawiciela – ogień, co jak słońce
odbity w klingach mieczy jasno zalśni
w ostatniej bitwie zastępów niebiańskich;
kamienne wzgórza schylą swoje głowy,
ścieżkami śmierci podążą mężowie.
A potem słońce przyćmi swe promienie
i w morskie głębie runie cała Ziemia;
z rozdartych niebios wszystkie jasne gwiazdy
umkną w popłochu i w otchłanie spadną;
wzwyż buchną pary gorejącej kłęby,
sklepienie niebios zajmie się płomieńmi.
Tolkieniści nie próżnują. Oto w serwisie społecznoścowym Facebook powstała grupa z petycją o zmianę nazwy wulkanu z Eyjafjallajökull na… Mount Doom, Górę Przeznaczenia. Słynny wulkan ze Śródziemia, nazywany w sindarinie Orodruin ‚Ognistoruda Góra’, również potrafił swoimi pyłami przesłonić niebo na wielkich połaciach kontynentu, jak to się stało w ostatnim epizodzie Wojny o Pierścień. Podobieństwa są dla tolkienisty oczywiste. Wiemy nawet, jak po islandzku ten wulkan mógłby się nazywać: *Domsfjöll ‚Góra Przeznaczenia’.
Tolkienowska strona wydawnictwa HarperCollins (patrz tutaj), który w Wielkiej Brytanii jest dziś oficjalnym wydawcą książek Tolkiena, przeszła ostatnio rewolucyjne zmiany. Ma nie tylko nowy, atrakcyjny wygląd, ale też do sklepiku internetowego, który stanowi główną jej część, wprowadzono wiele nowych produktów. Znajdziecie tam aż 14 wydawnictw, których nie ma w żadnym innym sklepie! Jednym z nich jest opisywany przez nas miesiąc temu (tutaj) poster z wierszem Olifant w Władcy Pierścieni.
Nadchodzi konwent pełną gębą. Nadchodzi Fornost. Jeśli nie słyszeliście jeszcze o tym konwencie – przeczytajcie ten tekst, aby się o nim dowiedzieć. Jeśli wahacie się nad zagospodarowaniem terminu 9-18 lipca b.r. – przeczytajcie ten tekst, abym mógł rozwiać wątpliwości. Jeśli jesteście zdecydowani, że za żadne skarby nie odwiedzicie w tym roku Żegiestowa pod Nowym Sączem – nawet nie wiecie, co tracicie. Bowiem nadchodzi konwent pełną wersją. Nadchodzi Fornost! A co na nim?
10 kwietnia 2010 roku, w drodze na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, Małżonka Prezydenta Maria Kaczyńska oraz członkowie polskiej delegacji i załoga samolotu. Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie!
Od dzisiaj przez tydzień trwa również żałoba narodowa, która obowiązuje od 10 kwietnia godz. 18.00 do 18 kwietnia 2010. Do końca trwania żałoby nasz serwis nie będzie publikował nowych newsów. Prosimy, aby uszanować ten czas i zachęcamy do wpisywania się do ksiąg kondolencyjnych wystawionych przed Pałacem Prezydenckim oraz dostępnych na portalach internetowych.
Najwyższy czas, żeby przedstawić kartę z Kalendarza Elendilich na kwiecień 2010 r. Wiosna postępuje krok za krokiem. Zazieleniły się delikatnie korony drzew, pączki coraz większe, słońce coraz mocniej przygrzewa. Nie ma żadnych specjalnych dat i rocznic. Cieszymy się po prostu, że nadeszła tuilë/ethuil ‚wiosna’ (odpowiednio quenya/sindarin). Jak ten hobbit z ilustracji Macieja Wygnańskiego, którego galerię na Deviantart polecamy Waszej uwadze.
Niejednokrotnie podczas czytania oryginału czy to Hobbita, czy Władcy Pierścieni, zmuszeni byliśmy do sięgnięcia po słownik języka angielskiego, szukaliśmy w nim pospolitych słów których nie znamy, bądź takich, których zapomnieliśmy.
Kiedyś spaliłem w kominku słownik, ponieważ uznałem go za bezużyteczny: co sięgnąłem po niego, przekonywałem się że akurat nie zawiera on słowa którego szukam. Doprowadzało mnie to do szewskiej pasji! Dopiero z czasem uświadomiłem sobie, że nasz ukochany Profesor używał słów, których trudno znaleźć nawet w anglojęzycznych słownikach…. Biedny słownik co kominem wyleciał… Należą mu się przeprosiny…
W lutym w sprzedaży pojawiła się nowa książka autorstwa Olivera Loo, pod tytułem: Leksykon starych, rzadkich i archaicznych słów występujących w „Hobbicie” i „Władcy Pierścieni”.
Ta, moim zdaniem, bardzo ciekawie i przemyślnie przygotowana publikacja, zawiera ponad 1100 starych, rzadkich i archaicznych słów, których znaczenie można szybko odnaleźć w tym wyjątkowym słowniku. Leksykon podzielony jest na dwie części – pierwsza zawiera słowa w takim porządku w jakim pojawiają się one w podczas czytania dzieł Tolkiena, w drugiej wszystkie słowa uporządkowane są alfabetycznie, tak by łatwiej znaleźć pożądany wyraz bez konieczności wertowania całej książki. Wszystkie słowa zamieszczone są w oryginalnym zdaniu z tekstu, tak by czytelnik łatwiej zrozumiał kontekst w jakim użyty jest dany wyraz.
Myślę, że to ciekawa, praktyczna i warta polecenia pozycja, która pozwoli płynniej przebrnąć nam przez anglojęzyczny tekst naszych ukochanych książek.
Książka zawiera 292 strony i kosztuje 23 funty szterlingi (amazon.co.uk) lub 28 dolarów amerykańskich (amazon.com).
Nie będzie chyba wielkim zaskoczeniem, jeżeli powiem, że podane przeze mnie wczoraj wieści o nadchodzącej grze komputerowej Hobbit są fałszywe. Co jednak nie znaczy, że opisywana gra nie istnieje. Istnieje, ale została już wydana. W 1982 roku. I faktycznie, była przełomem. Dlatego zamiast prostego „prima aprilis” na podsumowanie wpisu, opowiem Wam trochę o tej grze. Po pierwsze, nie jest to najstarsza tolkienowska gra komputerowa, były wcześniej takie tytuły jak The Shire, LORD, Shadowfax, Middle Earth, ale niektóre z nich w Tolkienem miały naprawdę mało wspólnego, bądź to kilka nazw, bądź zaczerpnięcie kilku wątków. Hobbit studia Beam Software (tu sprostowanie, to Beam Software zmieniło nazwę na Krome Studios Melbourne, nie na odwrót) miał coś, czego wcześniejsze tytuły nie miały. Był na licencji Tolkien Estate. I rzeczywiście, jak podałem wczoraj, do każdego egzemplarza gry była dołączona książka. Przeczytaj resztę wpisu »
W dniach 26-28 marca 2010 roku odbyła się dziesiąta już edycja Pyrkonu, Poznańskiego Konwentu Fantastyki. Edycja szczególna, bo jubileuszowa oraz dlatego, iż swoje punkty programu zaprezentowali członkowie Sekcji Tolkienowskiej Poznańskiego Klubu Fantastyki ‚Druga Era’ – ‚Lómendili’. W programie znalazły się dwa konkursy tolkienowskie (jeden stricte śródziemny, a drugi dotyczący poza śródziemnej pracy Tolkiena oraz jego biografii) oraz pokaz fanfilmów tolkienowskich – polskiego ‚Do Rivendell i bez powrotu’ oraz zagranicznych ‚Born of Hope’, ‚Hunt for Gollum’ i ‚Halifirien’. Ale Pyrkon to nie tylko Tolkien. Były także prelekcje, LARPy i spotkania autorskie, a przede wszystkim okazja do poznania wielu ludzi. Zapraszam na relację z konwentu oczami jednego z twórców programu i zwykłego uczestnika… Przeczytaj resztę wpisu »