Mercja była jednym z królestw anglosaskiej Heptarchii. Obejmowała krainę w dolinie rzeki Trent i jej dopływów – dziś leży tam Środkowa Anglia (ang. English Midlands). Nazwa Mercja to latynizacja (łac. Mercia) formy staroangielskiej, *Mierce albo *Myrce, co znaczyło ‚lud pogranicza’ (por. niemieckie marchie ‚krainy pogranicza’). Królestwo odgrywało najważniejszą rolę w wiekach VIII i IX, w czasach królów Pendy i Offy, a jego ostatnim władcą przed inkorporacją Mercji przez królestwo Wessexu był Ælfwynn, ‚Przyjaciel Elfów’.
Profesor J.R.R. Tolkien wywodził swoje pochodzenie po kądzieli od Mercyjczyków, a konkretnie od ludu Hwycce. Pisze o tym w liście nr 95 (polski przekład A. Sylwanowicz pomija wzmiankę o Hwiccian, dlatego go poprawiamy):
Wyjąwszy (…) krew [niemieckich] Tolkienów (która już dawno temu musiała się bardzo rozrzedzić), ze stron obojga rodziców pochodzisz z Mercjan albo od ludu Hwicce (z Wychwood).
W innym liście Tolkien utyskujący na postępującą globalizację i unifikację pisze:
Chyba będę musiał posługiwać się wyłącznie staromercjańskim.
J.R.R. Tolkien był jednym z tych uczonych, którzy studiowali i promowali mercyjski dialekt języka staroangielskiego. W jego książkach znajdziemy wiele nazw, które wywodzą się nie tyle z klasycznej staroangielszczyzny, co właśnie z dialektu mercyjskiego. Dotyczy to przede wszystkim Królestwa Rohanu, znanego jako Mark (to mercyjska forma staroangielskiego *Mierce ‚Mercja’). W polskim przekładzie Skibniewskiej jest to ‚Marchia’. Mowa Rohanu to we Władcy Pierścieni dialekt Mercji, a kilka imion królów Marchii to imiona królów Mercji: np. Fréawine, Fréaláf i Éomer. Z dialektem mercyjskim spotkamy się też w Utraconej drodze i Zapiskach Klubu Mniemań – są to niedokończone, mniej znane utwory Tolkiena, znane z cyklu Historia Śródziemia.
W najnowszym numerze polskiej edycji National Geographic (listopad 2011) znajdziecie artykuł Caroline Alexander pt. „Złote miecze Anglosasów”, który opowiada o Mercji (warta polecenia jest ciekawa mapa na str. 54-55) i o największym skarbie anglosaskim odkrytym w mercyjskim Staffordshire w roku 2009. Artykuł ozdobiony jest pięknymi grafikami i zdjęciami. Ciekawostka dla miłośnika biografii i badacza zainteresowań Tolkiena. Elendilion poleca!
Let us watch and listen to Evangeline Lilly or Tauriel the Silvan Elf in the Hobbit movies. In the interview for Access Hollywood, recorded during the Real Steel premiere, she chats Laura Saltman about filming Peter Jackson’s The Hobbit. So, is she worried about how J.R.R. Tolkien fans will take to her character? Plus, Evangeline speaks Sindarin! We’ve tried to decipher these phrases and here it is – the reconstruction of the Sindarin sentences which will be probably used in the Hobbit movie:
(1) Tolo hí! ‚Come down’ (or: ‚Come here’): tolo! ‚come’, sí ‚here’ (lenited hí)
(2) Lyst in saim ‚The cells are empty’: lost ’empty’, in ‚the’ (pl.), sam, pl. *saim ‚chamber, *cell’
[according to „Edhelharn” Lilly actually says Tolo hi! (si < hi ‚now’, cf. edro hi ammen) and Lyst i saim (i < in ‚the pl.’, cf. Echad i Sedryn).]
Evangeline Lilly, who played the role of Kate Austen on Lost, is now living in New Zealand for the duration of Peter Jackson’s dual Hobbit shoots, playing a newly-created character not from the books – Tauriel the Silvan Elf from Mirkwood. In an interview in the SFX magazine Evangeline answered few questions concerning the movie:
Now you’re in New Zealand filming The Hobbit with Peter Jackson. It’s a long commitment which would make some actors balk. Was that a concern?
I will be in and out of New Zealand for the course of a year. It worked out well. For a lot of actors, being that tied down would be problematic for their careers because they wouldn’t have the freedom to take any other part in the meantime. For me it’s perfect because I want to have time to spend with my family and relax and focus on my writing. This role gives me a framework within which to do that because I’m not working all the time but I’m working enough. When you’re not working at all, you get lost in space and time and don’t accomplish anything. It’s a flexible work environment and I don’t have to be estranged from my family.
When you played Kate you were always doing physical scenes and stunts. How are you prepping for The Hobbit?
With every film, you have to educate yourself on the material and it’s often things you don’t know a lot about. Right now I’m studying Elvish and having conversations with people about learning how to be an archer, a swordsperson and how to fight like an elf instead of a gritty convict. [Laughs]
Did you have any reservations about joining The Hobbit cast?
With The Hobbit, it was a no-brainer because I have been a fan of those books since I was 13-years-old.
During last Geek Kon at the University of Wisconsin-Madison, which was held on September 9 to 11, there were three Tolkien-related events, all involving David Salo, an expert on the JRR Tolkien’s invented languages. David’s main contribution to the study of the languages of Middle-earth has been the book A Gateway to Sindarin (see cover on the left). He also was employed as the “Tolkien linguist” for Peter Jackson’s film adaptation of The Lord of the Rings. As we have already analized it on the G-i-P website, he translated phrases and passages from the script into various Middle-earth languages, primarily Sindarin („Elvish”). David also devised passages in Khuzdul (the secret language of the dwarves), including choral portions in the musical score for the scenes in Moria. David also translated the phrases seen engraved on the swords and other armaments, and he recorded readings of his translations for the language coaches to use in training the actors.
And here we have a great news! We are delighted to know that David Salo is currently performing the same tasks for The Hobbit!