Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

Spotkania tolkienologiczne w Warszawie


Od ponad 6 lat Michał Leśniewski prowadzi w Warszawie spotkania tolkienologiczne (pierwszy wpis na Forum Hobbitonu)

To informacja dla Warszawiaków i osób mieszkających w pobliżu stolicy, lub takich które akurat będą w Warszawie przebywać.

Podjęta została inicjatywa (ale to brzmi) organizowania bardziej regularnych (mniej więcej co 6 tygodni) spotkań dyskusyjnych, na temat Tolkiena i jego dzieła. Przy czym nie chodzi nam o spotkania czysto towarzyskie, ale właśnie dyskusyjne, gdzie moglibyśmy w gronie pasjonatów i fanów porozmawiać na wybrane tematy. Formuła ostatecznie zostanie ustalona w tak zwanym praniu.
Spotkania mają być tematyczne, co nie wyklucza, dygresji, czy rozmów w podgrupach.

Najbliższe spotkanie odbędzie się już jutro w sobotę 16 lutego 2013 roku o 15:00 w gmachu IH UW (numer sali jest ustalany na miejscu).Temat spotkania to: Zachwyty, jęki i stęki, czyli dlaczego kochamy/nienawidzimy ekranizacji Hobbita.

Zapraszamy!

XV Tolk-Folk – Urodziny Bilba


Jeśli urodziny to z pompą – czyli po hobbicku. Dlatego w tym roku Tolk-Folk odbędzie się pod hasłem „Urodziny Bilba”.

Trzymając się hobbickiej tradycji mamy dla was prezent. Co roku słyszymy głosy, że Tolk-Folk powinien być dłuższy. Dlatego tym roku Tolk-Folk trwać będzie od 15 do 21 lipca. Już 15 lat spotykamy się w Bielawskim Śródziemiu.

Tolk-Folk to wyjątkowe miejsce, wyjątkowe chwile i wyjątkowi ludzie. 15 lat Tolk-Folku to mnóstwo nawiązanych przyjaźni i niezapomnianych przeżyć. TF to WY i chcemy świętować jubileusz razem z wami.

Praca już wre, będziemy was stale informować o postępach. Więcej informacji oraz dyskusja na forum.

Źródło: www.tolk-folk.pl

Walijski, żywy język Elfów
Cymraeg, iaith fyw yr Ellyllon

Maciej Lewandowski przesłał nam bardzo ciekawą relację filmową z prelekcji i warsztatów języka walijskiego pt. „Walijski – żywy język elfów :: Cymraeg – iaith fyw yr ellyllon”, którą zarejestrowano podczas poznańskiego Pyrkonu, 25 marca 2012. Warsztaty przygotowali Arkadiusz „Eryr” Lechocki i Agnieszka „Ayame” Zajączkowska, studenci filologii angielskiej, specjalizacji celtyckiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Maciej Lewandowski oraz redakcja Elendilionu serdecznie dziękują Arkowi i Agnieszce za zgodę na upublicznienie tego nagrania. Naszym Czytelnikom życzymy miłego oglądania!

Parma #21 and Vinyar Tengwar #50 will be published soon!


Source: Lambengolmor, Facebook

Next Vinyar Tengwar (#50) is being prepared by its editors. This is Carl F. Hostetter’s announcement posted to the Lambengolmor mailing list:

Thanks to a long year-end break and the easing up of professional obligations, I am pleased to announce that the long-awaited 50th issue of „Vinyar Tengwar” is nearing completion. VT 50 contains my presentation and analysis of the “Túrin Wrapper”, featuring a set of three untranslated Sindarin texts from the (probably early) 1950s pertaining to the “Túrinssaga”.

I hope to have the issue completed, printed, and mailed off by March 1.

Please note that henceforth issues of „Vinyar Tengwar” will be available only through the online, print-on-demand publisher Lulu.com, which currently also publishes the various volumes of “The Collected Vinyar Tengwar” [link]. Once VT 50 has been mailed, I will be adding it to, and thus completing, volume 5 of “The Collected Vinyar Tengwar”.

Current subscribers to VT please note: if you have moved in the years since VT 49 was published, please email me […] as soon as possible with you current mailing address. And thank you very much for your long patience!

Also the Parma Eldalamberon (‚The Book of Elven Tongues’ No. 21 edited by Christopher Gilson) is going to be published by late Spring. This one will focus on Qenya nouns.

The magazines have their website at E.L.F.

Vinyar Tengwar (ISSN 1054-7606) is a not-for-profit refereed journal of the Elvish Linguistic Fellowship, devoted to the scholarly study of the invented languages of J.R.R. Tolkien. VT is indexed by the Modern Language Association.

Parma Eldalamberon was founded in 1971 as a fanzine devoted to a variety of invented literary languages, published under the auspices of the Mythopoeic Society. Today it is an irregular publication dedicated to the editing of Tolkien’s manuscripts describing his Elvish Languages. It is edited by Christopher Gilson. It has no ISSN or ISBN number. Parma Eldalamberon is sold on a per-issue basis only, it is not found in bookstores.

G-i-P stands for Gwaith-i-Phethain, ‘The Fellowship of the Word-smiths’ or the linguistic website devoted to post-Tolkienian constructions in the “reconstructed” languages of Middle-earth [link].

Visit us on Facebook!

Wit Szostak czyli Porto Underhill – wywiad ze znanym pisarzem

Źródło: Popmoderna; ilustracja Macieja Sieńczyka

Wit Szostak (pseudonim, ur. 1976) to polski pisarz fantasy i realizmu magicznego. Z wykształcenia Wit jest doktorem filozofii, absolwentem Papieskiej Akademii Teologicznej. Mieszka w Krakowie. Szostak to członek Towarzystwa Tischnerowskiego i miłośnik twórczości Tolkiena (znany jako Porto Underhill). Jest znawcą muzyki ludowej, od kilku lat zapisuje nuty ostatnich skrzypków ludowych, gra na skrzypcach, gęślach i dudach. Jego twórczość zestawia się z Jackiem Dukajem, Szczepanem Twardochem i Łukaszem Orbitowskim (źródło: Wikipedia).

Zachęcamy Was do lektury niezwykłego wywiadu z Witem, który ukazał się w dzisiejszej internetowej Popmodernie. Rozmowę przeprowadziła Olga Szmidt. Wywiad nosi tytuł „Jestem ostatnim królem Polski” (czytaj tutaj). Oto fragment wywiadu, który dotyczy działalności Wita Szostaka w krakowskim Bractwie Uczonych Królewskiego Miasta Annúminas (wydawcy pisma Vingilótë w latach 90. – w czasach Gwaihirzęcia, Galathilionu, Nyellinkë Eldarin oraz początków Simbelmynë):

Olga Szmidt: Z jednej strony funkcjonujecie już chyba jako „grupa pisarzy”, jeśli tak to można nazwać, ale z drugiej strony jest też środowisko fantastyczne.

Wit Szostak: Coraz mniejsze. Kiedy ja się pojawiłem w tym środowisku fantastycznym, jeździłem na spotkania z ludźmi, którzy się interesują literaturą. Nagle sobie uświadomiłem, że reprezentacja literatury to jest jakiś niewielki procent. Głównie to są korytarze ludzi poprzebieranych za szturmowców z Gwiezdnych Wojen i wampiry. Nagle poczułem, że to zupełnie obca mi rzecz. Ograniczam swoje uczestnictwo w konwentach. Bywa tak, że jak są konwenty w Krakowie, to na nich nie jestem, tylko sobie wcześniej ustalam jakieś spotkania z paroma osobami. Rozumiem ideę przebierania się, bo jak byłem w liceum, to się przebierałem za hobbita i świetnie się bawiłem. Robiłem to w pewnym zamkniętym gronie, bo przeszkadzałoby mi, że dookoła są ludzie ubrani inaczej. Nie ma sensu przebierać się za hobbita, kiedy się jedzie tramwajem. Jak mieliśmy z kolegami towarzystwo Tolkienowskie, to bojkotowaliśmy konwenty, bo działy się w szkołach i uznaliśmy, że nie będziemy jako hobbici jeździć do szkoły podstawowej. To zresztą też dotyczy twojego pierwszego pytania o tożsamości. Ja tam miałem własną tożsamość, życiorys hobbicki i tak dalej.

OSz: Byłeś własnym wariantem hobbita…?

WSz: Tak. Miałem swoje imię i nazwisko, byłem jakoś skoligacony z najważniejszymi rodami. Byłem uczonym. Mieliśmy swoje bractwo uczonych i byliśmy historykami, którzy opisują historię Śródziemia, ale z wnętrza, nie z zewnątrz. Dopełnialiśmy tego świata, ale nie jako ludzie, którzy wojują mieczem. I kiedy pojawił się literacki pseudonim, to nie było to dla mnie nowością, bo miałem przepracowaną ideę dwóch tożsamości. Funkcjonowałem równolegle jako licealista, a obok tego byłem hobbitem, który miał własne życie, drzewo genealogiczne bardziej mi znane, niż moje własne.

O fantastyce współczesnej i o filmie Hobbit:

OSz: A widzisz jakąś wyraźną zmianę, ewolucję fantastyki?

WSz: Jest tak, że jeżeli coś się w fantastyce sprawdzi, to ten nurt będzie już trwał. Pojawiają się nowe zjawiska, ale to nie znaczy, że wygasają stare. Klasyczna fantastyka Magii i miecza będzie może nie zawsze, ale… Trwała potrzeba neverlandu, w którym będziemy mieli taki świat heroiczny, bez żadnych nawiązań do współczesności. „Zanurzmy się. Wejdźmy w świat, gdzie będą ludzie z mieczami w zbrojach, będą czary i będzie tak fajnie jak w baśni, tylko bardziej rozbudowane”. Jest pisarz, który radykalnie zakwestionował paradygmat Tolkienowski. Powiedział: żadnych krasnoludów, elfów i tak dalej. To są zupełnie inne teksty, dość interesujące. W Polsce nie aż tak docenione jak na Wyspach, ale to dlatego, że to jest bardzo silnie osadzone w tradycji anglosaskiej literatury, która nam nie jest aż tak dobrze przyswojona.

OSz: A byłeś na Hobbicie?

WSz: Byłem.

OSz: I jak?

WSz: Podobał mi się. Nie było to wielkie dzieło filmowe. Władcy Pierścieni można było zarzucić, że został filmowo spłycony. Rzeczywiście Tolkien to jest bardzo głęboki myśliciel i wielu tych rzeczy zabrakło w ekranizacji. Hobbit jest powieścią w gruncie rzeczy dla dzieci no i nie da się go za bardzo spłycić [śmiech]. Wręcz przeciwnie, pewne wątki zostają pogłębione. Miło się spędziło czas patrząc na Bilbo i krasnoludów (…)

Patrz też blog Kwiatkowie.