Salman Rushdie o filmowym Władcy Pierścieni
Znany i kontrowersyjny pisarz Salman Rushdie udzielił wywiadu polskiej edycji Newsweeka. Jak się okazuje Rushdie nie tylko ceni twórczość Tolkiena, ale też filmową ekranizację Władcy Pierścieni Petera Jacksona. Co więcej, dla Rushdiego, film Jacksona ma więcej głębi niż powieść Tolkiena. Przyznacie, że to dość kontrowersyjna teza? W wywiadzie Salman Rushdie mówi:
Newsweek: Ma pan własną ulubioną adaptację filmową książki?
Salman Rushdie: Bardzo lubię Lamparta Luchino Viscontiego, Wiek niewinności Martina Scorsese czy The Dead Johna Hustona. Można zrobić dość długą listę filmów, które są absolutnie wspaniałymi adaptacjami powieści, powiedziałbym, że nawet są równe dziełom, od których pochodzą. Czasami mogą być nawet lepsze od swoich źródeł. Na przykład uważam, że filmy Petera Jacksona z serii Władca Pierścieni są lepsze niż powieści Tolkiena.
Moim zdaniem filmowy język Petera Jacksona jest bardziej wyrafinowany niż ten, którego używał Tolkien w swojej prozie. Więc filmy po prostu podnoszą całą historię o klasę w górę. Uwielbiam Władcę Pierścieni jako książkę, ale w tym przypadku myślę, że film po prostu ją przewyższa.
Newsweek: Czeka pan na ekranizację Hobbita?
Salman Rushdie: Jestem bardzo ciekawy, chociaż trochę mnie martwi to, że ta mała książeczka będzie podzielona na trzy duże filmy. Mam pewne obawy, ale jestem dobrej myśli.
Cały wywiad przeczytacie na stronie internetowej tygodnika Newsweek.
Zło Śródziemia w Kalendarzu Beyond Bree 2013
Amerykański miesięcznik tolkienowski Beyond Bree przedstawia swój kalendarz na rok 2013. Tym razem nosi on tytuł „Zło w Śródziemiu”. Bo oto nadszedł czas, żeby rzucić światło na ciemne istoty zamieszkujące świat Tolkiena. Swoje prace nadesłali: Anke Eissmann, Sylvia Hunnewell, Tim Kirk, Octo Kwan, Nancy Martsch, Jef Murray, Ted Nasmith, Colin Williams, Maciej Wygnański, Patrick H. Wynne i inni!
Kalendarz zawiera ilustracje w kolorze i formacie czarno-białym. Posiada też podwójne datowanie: według kalendarzy Śródziemia i według naszego kalendarza. Cena: 20,- USD + koszty przesyłki (USA 2,- USD, reszta świata – 5,- USD). Zamówienia przez PayPal – dodaj jeszcze 1,- USD.
Tolkien czytał Diunę F. Herberta!
W 1967 J.R.R. Tolkien w swoim liście do państwa Plimmerów (Listy, nr 294, patrz str. 613) stwierdza:
Rzadko jednak znajduję współczesne książki, które potrafią utrzymać moją uwagę.
W przypisie jednak zaraz dodaje, że podobają mu się książki science-fiction Isaaka Asimova (mógł wówczas na przykład znać cykl o Fundacji), a także dzieła E. R. Eddisona oraz Mary Renault. Pisaliśmy też kiedyś o znajomości przez Tolkiena cyklu o Conanie Howarda (tutaj).
W prywatnej korespondencji dowiedzieliśmy się niedawno o nieznanym, niepublikowanym liście J.R.R. Tolkiena z roku 1966, w którym przyznaje się on do znajomości książki Diuna Franka Herberta. Powieść ukazała się w odcinkach w czasopiśmie Analog Science Fact and Fiction w latach 1963-64 w ośmiu odcinkach jako Dune World, a następnie w roku 1965 była kontynuowana przez The Prophet of Dune, zaś całość (uzupełniona kilkoma dodatkami i mapą z notą kartograficzną) wydana została w 1965 roku przez wydawnictwo Chilton pod tytułem Dune (Diuna, patrz grafika z okładką I wydania).
Tolkien musiał znać tę książkę z jej pierwszego wydania. Co ciekawe, nasz autor pisze, że i on, i Herbert pisali po tym samym kursie („wrote along the same track”). Czyżby chodziło tu o tworzenie pełnego, bogatego świata pochodnego („secondary world”), czyli dobrej subkreacji? Cykl Diuny należy do najlepszych kreacji literackich w fantasy i SF.
Jest już nowy zwiastun Hobbita!
Już jest! Pojawił się w Internecie dziś o 15.30 naszego czasu. Oto on!
Jak Wam się podoba? Prosimy o komentarze!
Skrzypce w Śródziemiu
Przedstawiamy Wam dziś teledysk, który ostatnio zachwycił miłośników Tolkiena i dobrej muzyki filmowej w Internecie. Przed Państwem Lindsey Stirling!
Lindsey Stirling to amerykańska skrzypaczka, artystka, kompozytorka i tancerka. Wiele talentów u jednej dziewczyny, której prawdziwa kariera zaczęła się od występu w America’s Got Talent (amerykański pierwowzór naszego Mam talent, gdzie Lindsey występowała jako „hiphopowa skrzypaczka”) i od stworzenia kanałów muzycznych na YouTube (od 2007; tutaj i tutaj). Lindsey urodziła się 21 września 1986 (a zatem niedługo składać jej będziemy życzenia urodzinowe!). Tworzy muzykę w wielu stylach, od muzyki klasycznej po pop, hip-hop i dubstep. Oprócz własnej twórczości, Stirling tworzy własne interpretacje kompozycji innych artystów, w tym zajmuje się też popularnymi ścieżkami muzycznymi ze znanych filmów. Oto piękny teledysk ze skrzypcową wiązanką motywów ze ścieżki muzycznej z Władcy Pierścieni (kompozytor – Howard Shore).
Polecamy Wam też skrzypcową wersję muzyki z Gry o tron (z udziałem Petera Hollensa, HBO, wideo tutaj).
Parma Eldalamberon nr 20 – recenzja
[Na podstawie recenzji Johna D. Rateliffa – tutaj]
O nowym numerze Parma pisaliśmy już tutaj. Gdy tylko znalazłem więcej czasu, postanowiłem go zamówić (kolekcjonuję to czasopismo od wydanego w 1995 numeru 11). Uwaga, strona Parma Eldalamberon nie działa na wszystkich komputerach w Polsce! Jesteśmy z jakichś powodów „zbanowani” jako niechciany region świata przez administrację… Ale dla chcącego nic trudnego. Na fejsie, wśród znajomych mam Christophera Gilsona, redaktora, który zajmuje się sprawą dystrybucji. Bardzo szybko czasopismo do mnie dotarło – zapłaciłem 29 sierpnia, wysłano je do mnie 31 sierpnia, w skrzynce było już 5 wcześnia!
Może ktoś, kto nie interesuje się pismem tengwar, nie wierzy, że nowe Parma może przynieść coś ciekawego. Błąd! Jeżeli interesuje cię biografia Profesora i jego światopogląd, ten numer może być dla ciebie naprawdę ciekawy! Oczywiście najfajniejsze są kaligrafie Tolkiena w powstałym na początku lat 30. piśmie tengwar. Na 160 stronicach mamy mnóstwo reprodukcji – często bardzo dekoracyjnych inskrypcji. Każda z nich opatrzona jest transkrypcją i normalizacją od zapisu fonetycznego do obecnej angielskiej ortografii. Większość tekstów to notatki, listy, zapisy języka angielskiego – kilka w łacinie, jeden po starofrankońskim…
Arndís Þorbjarnardóttir, islandzka niania Tolkienów
Źródło: Sacnoth’s Scriptorium
W latach 30., mieszkają cy w Oksfordzie przy Northmoor Road nr 22 Tolkienowie zatrudnili kilka opiekunek do dzieci, które pochodziły z Islandii. Według oficjalnego biografa Tolkienów, Humphreya Carpentera, był to cią g różnych nieporozumień i trudności, aż w końcu udało się zatrudnić angielską nianię, Phoebe Coles. Śladem pobytu islandzkich au pair były skandynawskie nawią zania w Hobbicie – do bajek opowiadanych przez nie przed snem (gdy na przykład narrator opisuje trolle i zakłada, że dzieci już o trollach słyszały).
Jakiś czas temu w Islandii, w gazecie Morgunblaðið (z 28 lutego 1999) opublikowano wywiad z 89-letnią Arndís Þorbjarnardóttir (1910-2004). Starsza pani wspomina w nim swoją pracę jako au pair u Tolkienów w latach 1929-1930 (choć z jej wspomnień można wywnioskować, że pracowała u Tolkienów w 1931, gdy Priscilla miała 2 lata, a John 14). Pomoc Tolkienom łączyła ona z nauką języka angielskiego. To właśnie „Adda” (bo takiej formy imienia używała w Anglii) miała dzieciom Tolkienów opowiadać bajki o trollach zamieniają cych się w kamień przy blasku wschodzą cego słońca!
Islandczyk, Svanur Gísli Þorkelsson, na swoim blogu przedstawił angielskie streszczenie wywiadu z panią Arndís (tutaj). Oto wiadomości z tej notatki, uzupełnione informacjami, które znaleźliśmy w Internecie.
Adda była córką lekarza z Zachodnich Fiordów, Þorbjarna Þordarsona. W wieku 20 lat otrzymała pracę u profesora Tolkiena i jego żony, ponieważ państwo Tolkienowie korzystali już z pracy islandzkich opiekunek do dziecka, Aslaug (o której mamy wzmiankę w The J.R.R. Tolkien Companion and Guide, t. 1, str. 143) i Rúny, a Aslaug była szkolną koleżanką Addy. Profesor Tolkien zabrał ją ze stacji kolejowej w Oksfordzie i pozdrowił ją po… islandzku (w liście z 1949 Tolkien pisał, że włada współczesnym islandzkim całkiem dobrze; był też profesorem staroislandzkiego, języka Eddy i sag).
G-i-P Report: Rivendell Revisited
Source: private correspondence with Earl Carvalho (TORn)
Rivendell or „Imladris” as well as being „the last Homely House” and one of the last bastions of the Elvish presence in Middle-earth, was also the repository of its historical artefacts and manuscripts. Its interior halls were replete with banners, other heraldic devices and works of art and science…
Their walls were also covered with beautiful murals. Some of them contained the tengwar (‚Elvish letters’) inscriptions. Today we want to revisit Rivendell and read all these letters. As far as we can see on the movie pictures in the LotR trilogy and in the Hobbit trailer there are six paintings (their authors were in fact Alan Lee and Daniel Reeve), and three of them with the „Elvish letters”. Here they are. We provide our Readers with transliteration of the tengwar inscriptions:
G-i-P Report: More Dwalin’s runes!
Source: TheOneRing.net
Among the new photos from the Hobbit application that was launched yesterday (TheOneRing.net writes about it here) we have chosen one which shows more details of Dwalin’s runic tattoo. The Hobbit: An Unexpected Journey will be full of runes. About Dwalin’s runic tattoos we were writing here and here.
[Dwalin’s] tatoos are the pictorial tale about Dwarvish history, laws, customs.
We think that the signs on Dwalin’s fingers are the famous Khuzdûl battle-cry:
Baruk Khazâd! Khazâd ai-mênu!
‚Axes of the Dwarves! The Dwarves are upon you’ (RK, App F)
They are written with Angerthas Moria runes (Baruk Khazâd – right hand, Khazâd ai-mênu – left hand).
The runes in the movie occur in two types: Anglo-Saxon Futhark known in its English version from The Hobbit book and Elvish-Dwarvish Angerthas of Middle-earth known from the inscriptions and an appendix in The Lord of the Rings book. Let us check out Dwalin’s photo! Let us decipher the runes!
G-i-P stands for Gwaith-i-Phethain, ‘The Fellowship of the Word-smiths’ or the linguistic website devoted to post-Tolkienian constructions in the “reconstructed” languages of Middle-earth [link].
Visit us on Facebook!