Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

Beowulf po polsku w listopadzie

Jeszcze w styczniu informowaliśmy Was o planach wydawnictwa Prószyński i S-ka związanych z wydaniem po polski książki Beowulf: A Translation and Commentary. Są już znane dokładniejsze szczegóły odnośnie tego wydania. Książka Beowulf. Przekład i komentarz, zawierająca również opowiadanie Sellic Spell ukaże się w naszych księgarniach 17 listopada tego roku. Tłumaczenia podjęły się Agnieszka Sylwanowicz i Katarzyna Staniewska. Wydana zostanie w twardej oprawie, w cenie 57,90 zł.

Oto jak na swojej stronie wydawca opisuje książkę:

J.R.R. Tolkien przetłumaczył Beowulfa, staroangielski poemat z ok. VIII w., a spisany prawdopodobnie na początku XI w., w 1926 roku, kiedy miał 34 lata. Wracał do tego przekładu później, nanosząc pośpieszne poprawki, lecz nigdy nie brał pod uwagę jego publikacji. Podjął się jej teraz Christopher Tolkien.

Przekładowi towarzyszy pouczający komentarz autora do samego poematu w formie wykładów wygłoszonych w Oksfordzie w latach trzydziestych XX w., rzucających także światło na proces tłumaczenia. Wykłady te dowodzą niezwykłej swobody, z jaką Tolkien poruszał się po ówczesnej literaturze i historii.

Autor przekładu Beowulfa poświęca wiele uwagi szczegółom i realiom epoki, które nadają jego wizji bezpośredniości i jasności. Zupełnie jakby wszedł do tej wyobrażonej przeszłości i stał obok Beowulfa oraz jego wojowników, kiedy po zejściu na ląd w Danii strząsali kolczugi, był świadkiem jego narastającego gniewu, kiedy Unferth się z nim drażnił, albo jakby sam ze zdumieniem podnosił wzrok na straszliwą rękę Grendela umieszczoną nad drzwiami Heorotu.

Wykłady te dowodzą także szerszego spojrzenia Tolkiena na kontekst literacki Beowulfa oraz tematy poruszane w poemacie, np. historii ze smokiem nie traktuje jak kolejnej bajki o ukrytym skarbie, lecz zwraca uwagę na jego związek z wcześniejszymi, pogańskimi czasami i otaczającą go atmosferę tragedii, analizuje współistnienie w poemacie elementów pogańskich i chrześcijańskich czy objaśnia subtelności zawartej w nim ironii oraz rozplątuje dynastyczne zawiłości.

Christopher Tolkien dołączył do przekładu i komentarza napisaną przez ojca (także w języku staroangielskim) cudną opowieść, pokazującą, jak mogłaby wyglądać historia Beowulfa jako ludowa opowiastka, pozbawiona wszelkich naleciałości ideologicznych i historycznych.

Więcej szczegółów oraz możliwość zamówienia książki znajdziecie na stronie wydawnictwa Prószyńki i S-ka.

Dwudziesty Aiglos już jest

Dostępny jest już w sprzedażny nowy numer almanachu tolkienowskiego Aiglos. Numer nie byle jaki, bo dwudziesty, jubileuszowy. Poniżej prezentujemy spis artykułów.

Artykuły i eseje:
Tolkienowska filozofia i teologia śmierci – Christopher Garbowski
Reinterpretacja ideału heroicznego w twórczości Tolkiena na podstawie wybranych fragmentów Władcy Pierścieni – Łukasz Neubauer
Mimo wszystko nie należy wywoływać ich po imieniu. Magia nazw własnych na Ardzie –Zofia Żółtek Lassemista
Nekromancja Nekromanty. Czarna magia, opętanie i zombie – Jakub Tymiński Ominous
Klasyczne źródła postaci Éomera? Syn Éomunda a postać młodego herosa w antyku – Łukasz Szeląg leszli

Fanfiki
Ostatnia królowa – Tekla Cichocka Tici
Hobbickie bajeczki, czyli opowieści na dobranoc Dziadunia Gamgee – Zosia Stanecka Nasturcja Gamgee

Relacje z zeszłorocznych imprez
Oxonmoot – Karolina Węgrzyn Sirielle oraz Ewa Żygadło Hithlome.
konferencja w Unieściu – Łukasz Neubauer
XVI Tolk-Folk – Arletta Chwojnicka Eilíf

Poezje

  • Joanna Cheda Niuchaczaus
  • Arletta Chwojnicka Eilíf
  • Joanna Drzewowska Adaneth
  • Renata Leśniakiewicz-Drzymała
  • Anna Adamczyk-Śliwińskaj Nifrodel

Wywiady, recenzje, polemiki
Wywiad z Thomasem Honeggerem – w imieniu redakcji przetłumaczył i przeprowadził dr Łukasz Neubauer
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii w reżyserii Petera Jacksona – wielogłos redakcyjny
Co tu zrobić z tym Hobbitem? Polemika z artykułem Marii Błaszkiewicz – Tadeusz Andrzej Olszański Halbarad Dúnadan
Co tu zrobić z tym Hobbitem? Odpowiedź na polemikę Tadeusza Olszańskiego – Maria Błaszkiewicz
O ojcostwie Gil-galada słów jeszcze kilka. Polemika z artykułem Barbary Cecylii Liwo ‚Mary’ Gil-galad – proces o ustalenie ojcostwa – Michał Leśniewski M.L.
Recenzja Beowulfa – Arletta Chwojnicka Eilíf
Bestie, rośliny, stworzenia i zdarzenia cudowne – Karolina Stopa-Olszańska Melinir (recenzja)
Bilbo na manowcach (a raczej jego biograf) – Recenzja książki Podróż Bilba. Chrześcijańskie przesłanie Hobbita – Tadeusz Andrzej Olszański Halbarad Dúnadan (recenzja)

Oprócz tego numer zawiera wieści tolkienowskie z kraju i ze świata oraz hobbicką psotkę – krzyżówkę zaprojektowaną przez Karolinę Stopę-Olszańską Melinir.

Ilustracje

  • Marta Aguado Garrido
  • Giulia Bianchi
  • Kasiopea
  • Elena Dubrovina
  • Katerina Frolenkova Kairwendis
  • Gerwell
  • Jakub Tymiński Ominous
  • Tsvetelina Krumova Elmenel
  • Karolina Stopa-Olszańska Melinir
  • Joona Kujanen
  • Olga Levina SceithAilm
  • Alina Litvinenko Candra
  • Nacho Castro
  • Joanna Cheda Niuchaczaus
  • Katarzyna Wojdak Avari
  • lomacchi
  • Anna Neblik Nanatei Lindalach
  • Karolina Niemczyk Zireael
  • Ingvild Schage Iggy
  • Marta Sokołowska
  • Tuuliky
  • Karolina Węgrzyn Sirielle

Aby zamówić Aiglosa lub przeczytać streszczenia artykułów, wejdźcie na stronę pisma: http://aiglos.tolkien.com.pl

Wte i wewte czyli angielska wyprawa śladami Tolkiena cz.3

Poniżej prezentujemy ostatnią część relacji z naszej kwietniowej wyprawy do Anglii śladami J.R.R. Tolkiena. Autorka opublikowała ją pierwotnie na łamach portalu Wszystko Co Najważniejsze.

21 kwietnia, wtorek (urodziny Królowej, tej, która widziała Tolkiena na własne oczy, gdy wręczała mu Order Imperium Brytyjskiego!; tegoż dnia w 2841 roku Trzeciej Ery Thráin wyruszył do Samotnej Góry), nadszedł jako dzień wielkiej terenowej eskapady do Małego Królestwa. Okazało się jednak, że, poza wszystkim, stanął on pod znakiem pewnej walizki?

Przez łąki i pastwiska, wśród owiec i przy wtórze nawoływań zaniepokojonych skowronków, dotarliśmy do Uffington Castle, czyli celtyckiego oppidum ? ślady po dawnej ufortyfikowanej osadzie są doskonale widoczne w terenie, choć nie była to osada duża (największe oppidum w Europie znajduje się w Wirtembergii, zajmuje 1400 ha i ma wały obronne o łącznej długości prawie 30 km!). Krążące wokół drapieżne ptaki mają doskonały (i ekskluzywny) widok na znaczącego zbocze wzgórza białego konia.

W dolinie, zwanej oczywiście Doliną Białego Konia, jest smoczy kurhan, Dragon Hill, na którym nie rośnie trawa ? w to miejsce spłynęła krew gada, gdy ugodziła go broń Św. Jerzego. To wzgórze mogło być miejscem pochówku, a koń i smok to symbole trzymające intruzów z dala od niego, tacy strażnicy czasu. Była taka legenda, która głosiła, że pod tym wzgórzem złożono doczesne szczątki ojca króla Artura, Uthera Pendragona? Widoki roztaczające się stąd na Cotswolds nie mają sobie równych. Szczególnie zapadają w pamięć żółte pola kwitnącego rzepaku, nieprawdopodobnie błękitne niebo i wiatr przynoszący zapach angielskiej wiosny. Witajcie w Shire!

Dragon Hill natychmiast skojarzyło mi się z niedawną lekturą najnowszej książki Kazuo Ishiguro The Buried Giant, która jest niezwykłą i napisaną pięknym językiem opowieścią o roli mitu w kulturze i historii, o funkcji pamięci i znaczeniu ZAPOMINANIA. Akcja tej powieści toczy się gdzieś tutaj? Przeczytaj resztę wpisu »

Wte i wewte czyli angielska wyprawa śladami Tolkiena cz.2

Poniżej prezentujemy drugą część relacji z naszej kwietniowej wyprawy do Anglii śladami J.R.R. Tolkiena. Autorka opublikowała ją pierwotnie na łamach portalu Wszystko Co Najważniejsze.

Wieczorem wylądowaliśmy w Streatley nad Tamizą, około 17 mil na południe od Oksfordu. To wioska znana z opowieści Trzech panów w łódce (nie licząc psa) autorstwa Jerome?a K. Jerome?a (wyd. 1889). Zamieszkaliśmy w wiktoriańskiej rezydencji na wzgórzu, zajęliśmy tam wszystkie pokoje. W sypialniach mieliśmy piętrowe łóżka, a pokoje kąpielowe dzieliliśmy (dzieliłyśmy ? Pań było więcej) między siebie sprawiedliwie i cierpliwie. Nie odnotowano żadnych ekscesów, ani scysji. Nikt się nigdy nigdzie nie spóźnił (dzięki ci, języku polski, za tę niewiarygodną ilość zaprzeczeń w jednym zdaniu!). Dyscyplina doprawdy budująca.

Problem z podróżą i pobytem w nowych miejscach polega zawsze na tym, że choć nie chcesz, zajmujesz się głównie sobą, przynajmniej przez jakiś czas (paradoksalnie, we własnym domu zajmujesz się całym światem ? i o tym po trosze jest Hobbit). Ale wszystko się poprawia po oswojeniu przestrzeni i wypracowaniu rutyny.

Atmosfera przypominała kolonijną. Toaleta wieczorna i poranna ? jak kąpiel w rzece. Posiłki ? niczym wspaniałe biesiadowanie przy ognisku, tyle, że zamówione zestawy śniadaniowe podawali bezszelestnie poruszający się Elfowie (ale już kolacje można było przygotować samodzielnie w dobrze wyposażonej kuchni, a zjeść w tej kuchni albo świetlicy, na kanapie).

Zdarzało się, że natura sama zaglądała do naszych apartamentów, lecz nawet z Shelobami Panie dzielnie sobie radziły, brawurowo (szaleńczo odważnie?) atakując podstępne gadziny z okrzykiem: Ty kmiocie!… Inne stworzonka miały pewien (literacki) związek z Telimeną? – więcej nic ode mnie nie wydobędziecie na ten temat! W każdym razie zniknęły równie szybko i tajemniczo, jak się pojawiły. Przeczytaj resztę wpisu »

Ile lembasów trzeba do Mordoru?

Załóżmy, że wybieramy się na wycieczkę z Rivendell do Mordoru śladami Froda. Podróż taka wymaga wielu przygotowań, bo trasa z pewnością nie jest łatwa. Poza odpowiednimi butami podróżnymi, mapami, książkami, nie można zapomnieć o żywności na drogę. Każdy znający Władcę Pierścieni wie, że w Śródziemu najbardziej przydadzą się do tego lembasy – są pożywne, nie zajmują dużo miejsca, wolno się psują. Ale ile dokładnie lembasów potrzeba? I tu z pomocą przychodzi nam nauka!

Skye Sonja Rosetti i Krisho Manaharan z Centrum Nauk Międzydyscyplinarnych (The Centre for Interdisciplinary Science) Uniwerystetu w Leicester usiedli nad problemem i napisali pracę: Simply Walking into Mordor: How Much Lembas Would the Fellowship Have Needed? (Po prostu wchodząc do Mordoru: Ile lembasów potrzebowałaby Drużyna Pierścienia). Wniosek z niej jest następujący: zakładając, że cała Drużyna, bez żadnych walk po drodze, bez śmierci Boromira itp. pójdzie razem z Frodem do Mordoru, będzie potrzebować 675 lembasów. Skąd ten rezultat? Przeczytaj resztę wpisu »