Mamy 29 stycznia, 2022 roku Siódmej Ery, czyli 5 solmath roku 10839 według Rachuby Shire’u zgodnie z regułami naszego corocznego #ShireCalendar
Kalendarz Shire’u na rok 2022 w formacie PDF z ilustracjami Nimwen związanymi z badaniami #TolkienAncestry będzie w tym roku wysyłany do naszych Patronów z http://Patronite.pl/Galadhorn oraz współpracowników Serwisu.
Dołącz do Drużyny #TeamGaladhorn już dziś!
________________________________
Today we have January 29, 2022 of the Seventh Age or Solmath 5, of 10 839 year of the Shire Reckoning according to our #ShireCalendar
The Shire Calendar 2022 in PDF with illustrations by Nimwen (with the topic #TolkienAncestry) will be sent to our Patrons on http://Patronite.pl/Galadhorn and to friends of our website.
Daniel Reeve is a freelance artist from Titahi Bay, New Zealand. He is most well known for the calligraphy and cartography in various film and television projects, including The Lord of the Rings and The Hobbit trilogies, Mortal Engines, Tintin, the Narnia movies, King Kong, Van Helsing, The Light Between Oceans, Krampus, Wellington Paranormal, The BFG, Dr Strange and others. Daniel does illustration and lettering work, and creates logos, fonts, tattoo designs, and other graphic art. See his website for more information.
From The Hobbit movie, in The Desolation of Smaug you should remember a scene in Bree when Gandalf shows Thorin a bounty offer for the capture of Thorin. I have asked Daniel, my friend, for explanation of this artifact with a special Orcish alphabet. Daniel wrote to me this:
For the orcs/goblins I invented a new alphabet. It was to look as harsh as possible; nothing pretty about it whatsoever. Like Goblintown itself, many of the goblin letters were borrowed and stolen from other races – Elves, Dwarves and Men (you can identify some of the similarities in the chart shown here). But I made the shapes untidy, and usually quite angular, so that they could be executed in straight(ish) strokes. I would deliberately mismatch the sizes of letters and the thicknesses of strokes, to enhance the crudeness.
I also invented a crude system for recording numbers, partly inspired by the abacus.
There were many set-dressing pieces of orc-writing scattered about the Goblintown sets.
My hero piece of orc writing was a bounty offer for the capture of Thorin: „For the head of the dwarf they call Oakenshield, 30 pieces of silver”.
I did several trials, in English language and in Black Speech (the language of Mordor), using both roman and goblin lettering. The final piece was in Black Speech (the text provided by an outside expert, David Salo), using my goblin lettering and number system.
I wrote it on several skins, using different kinds of acrylic and some props-maker’s „blood”, and in two scales (one for Gandalf, one for Thorin). It appears in the second movie, The Desolation of Smaug, when Gandalf meets Thorin in Bree.
The bounty offer for Thorin
More skins with Orcish letters – try to decipher them!
It looks like a heavy-metal band logo
If you want, you can prepare your own Orc inscriptions. Send them to us!
Marienna! Elendilion ma dziś dla Was coś specjalnego. Mniej więcej za miesiąc będziemy obchodzili kolejne Boże Narodzenie, którego odpowiednikiem w Śródziemiu jest święto Yule, czyli Gody (o metodzie przeliczania dat, którą nazywam Reformą Naszego Kalendarza, przeczytasz tutaj; zgodnie z naszą metodą 25 grudnia = 2. Yule = Nowy Rok w Rachubie Shire’u). Chcielibyśmy pomóc Ci napisać życzenia świąteczne, które zaskoczą i ucieszą każdego miłośnika książek Profesora Tolkiena. Chcemy pokazać Ci, jak zapisać je w językach quenya i sindarin pismem tengwar i runami cirth. Użyj tych porad przy pisaniu swoich kartek (i wróćmy do tego pięknego zwyczaju!).
[Rozszerzony tekst recenzji, która ukazała się pierwotnie
na blogu TOLKNIĘTY]
Tajony nałóg (A Secret Vice) traktujemy jak manifest sztuki tworzenia języków artystycznych. W eseju tym J.R.R. Tolkien opisał swoje pierwsze próby linguopoetyczne w dzieciństwie i drogę, która doprowadziła jego języki ku ich dojrzałej formie. Czytamy tam, jak to się stało, że quenya i sindarin stały się sercem całej tolkienowskiej mitologii. Teraz możemy poznać esej Tolkiena w szerszym kontekście. Możemy lepiej zrozumieć poglądy Tolkiena na związki języka i sztuki.
Książka, o której już zawsze będę myślał jako o pamiątce z naszej Tolkienowskiej Wyprawy do Anglii i Szkocji Śladami Tolkiena (maj 2016). Kupiłem ją w ogromnej księgarni Waterstone’s w królewskim Yorku. Pochłonąłem z zainteresowaniem w dwa popołudnia. To nie jest praca całkiem w Polsce nieznana. Esej o sztuce tworzenia własnych języków artystycznych pod tytułem „Tajony nałóg” znalazł się wśród tekstów Tolkiena, które dla wydawnictwa Zysk i S-ka przełożył w tomiku Potwory i krytycy Tadeusz Andrzej Olszański. A jednak w tym roku dzięki redaktorskiej pracy kolejnego już pokolenia badaczy dzieła Tolkiena – Dimitry Fimi i Andrew Higginsa – otrzymujemy krytyczne wydanie znanego manifestu językotwórstwa z dołączonymi innymi bardzo ciekawymi tekstami. Oto A Secret Vice. Tolkien on Invented Languages wydawnictwa HarperCollins. Książka jest w sprzedaży od kwietnia tego roku. Kosztuje około 17,- funtów sterlingów i wydana jest w twardej oprawie.
„Tajony nałóg” wraz z „O baśniach” to dwa najważniejsze teksty, które odsłaniają nam motywy i metody Tolkienowej twórczości subkreacyjnej (wtórstwórczej – chodzi o człowieka-artystę jako drugorzędnego stwórcę w stosunku do Pierwotnego Stwórcy – Boga). Tekst eseju pochodzi z lat 30. XX w. W listopadzie 1931 Tolkien doniósł „Tajony nałóg” do stowarzyszenia literackiego Kolegium Pembroke w Oksfordzie. Po poprawkach i sporych zmianach tekst ten został opublikowany przez Christophera Tolkiena we wzmiankowanym już zbiorze Potwory i krytycy z 1983 (polskie wydanie – 2000 r.).
W obecnym wydaniu dwoje badaczy tolkienowskich – Dimitra Fimi i Andrew Higgins – przedstawiają nam tekst „Tajonego nałogu” w jego pierwotnej formie, a do tego dołączają szereg nieznanych wcześniej szkiców i uwag wraz ze sporych rozmiarów wprowadzeniem na temat inwencji lingwistycznej Tolkiena (Część I). To właśnie tutaj znajdziemy ciekawostkę tego wydania – opis nieznanego wcześniej języka, wymyślonego przez Tolkiena, który nazywa się fonwegiański (ang. Fonwegian). Mają się nim posługiwać mieszkańcy fikcyjnej wyspy Fonwegii, a cały passus na temat tego języka i wyspy nawiązuje do Podróży Guliwera Jonathana Swifta, a całość być może zainspirował język francuski. Przykłady słów fonwegiańskich? Na przykład momor to ‚śmierć’, regensie ‚królowa’, pullfuga ‚pług’, wegoland ‚dobry’. Niestety Tolkien nie podaje ani jednego zdania w języku fonwegiańskim. Rozważania Tolkiena uzupełnione się przeciekawymi przykładami utworów we wczesnej formie języków quenya i sindarin. A więc mamy tu wersje wiersza Oilima Markirya („Ostatnia Arka”), Nieninque i Earendel, a także ośmiowersowy wiersz w noldorinie (wczesnej formie języka sindarińskiego). Mnóstwo materiału, który od lat 80. XX – od pierwszego wydania Potworów i krytyków – przyciąga uwagę lingwistów tolkienowskich. Całość uzupełniają liczne bardzo ciekawe przypisy.
Od maja tego roku na YouTube znaleźć możemy niezwykły teledysk do quenejskiej pieśni Aldudénië. Pieśń śpiewa niejaka Silmë. Kim jest? Według opisu podanego w serwisie, nie ma ona wieku, a imię jej oznacza ‚Blask Gwiazd’.
Elfy cieszą się spotkaniem przy ogniu. Słuchają dawnych opowieści. Podczas jednego z takich spotkań Silmë, jedna z Maiarów, opowiada im historię Dwóch Uświęconych Drzew. Opisuje je jako dwie cudowne rośliny i pokazuje Elfom dwa ostatnie istniejące liście – jeden złocisty i drugi srebrzysty. Silmë widziała Dwa Drzewa na własne oczy. Wie, że nazywały się Laurelin i Telperion, że oświetlały one część świata Ardy. Dwa Drzewa świeciły mistycznym blaskiem i były najlepszym z dzieł Yavanny – Mocy Przyrody.
Gdy Silmë śpiewa o Dwóch Drzewach, Elfy przypominają, że oba zginęły za sprawą Melcora, Mrocznego Władcy. Silmë zaś wspomina, że mimo tego nieszczęścia Yavanna i Nienna uratowały część tego światła wzbudzając umierające rośliny do ostatniego wydania z siebie złocistego owocu i srebrzystego kwiatu. Kwiat stał się Księżycem, a owoc Słońcem, którego pierwszy wschód wyznaczył chwilę przebudzenia pierwszych Ludzi. Od tamtej chwili Arda oświetlana jest blaskiem Słońca i Księżyca (…)
Gdy Silmë snuje swoją opowieść, wszystko zapisuje w języku quenya Elemmírë…
Specjalnie dla Was zdobyliśmy tekst pieśni w języku quenya. Przełożył ją na mowę Elfów Wysokich włoski lingwista tolkienowski, Roberto Fontana (w teledysku widzimy go odgrywającego rolę Elemmírë). W ciekawy sposób zinterpretowali ten tekst muzycy: Roberta Malerba (pierwszy wokal) oraz towarzyszący jej: Miriam Gallea, Cecilia Lasagno, Emily Marangon, Marta Tognelli. Quenya bardzo pięknie brzmi w ustach użytkowników języka włoskiego. Włoski jest językiem o wielu elfickich głoskach i o odpowiedniej melodyce. A teraz Wy możecie zaśpiewać pieśń razem z Silmë i Elfami!
I cala et aldu oiale lauva lumna i mornie aistana Aman cotumo móre Laurelin harnane Yelwa i sangwa Telperion nahtane
Nyénar i Valar, nainar i Eldar I nyelli lamyar qualmo lamnar A telpina pirya vistina elennar Tainen i carne menello calmar!
Cena lauvanye laurea alcar Ya ilya rya varyane i quile Calar alcannar i minya aldo Ar Valain áne i aire alasse
Súyane i súre imbi i essellassi Tulcanen rimne, yo yavi urúve Ar imbi i lassi wenya i torno Morne i calali, Silpion i vana
Ananta sí parce olve ar sundi Ar morne imbi nyéri leperi racar Ea Ardo rindissen er alcaratta Airi mirissen ya i Eldo avaquente Melkor te nampe Antanes qualme, sercerya canne.
Nienno i níri sirar olla i talam, Yavanno linde heca i qualme. Comyar i Valar helda i orosse yasse atta Valie cara i únat
Ar Silpion nosta telpina lóte Tilion i cú núra alcarya Laurea yave et Laurelin tuia Arien i Urwendi ture tierya
Sie nóne yáresse Anar Isilye Anar i náre ya usta ar coiva Isil ya ranya milya ú sanya Melme avalerya, náre te nuchta
Hecali Noldor tenner i falas Yasse Isil cenner ar remme sainen Arinya cuine i Apanónar Tirner i úrin ar ten mána Anar
Ruca i herumor i uruite nissillo I mahta cú telpina yo ilsina pilin; Maruva i lusta saura i heru, Tenna ta lantar yéni apa yéni.
In July 2014 before my travel to Norway Tom Loback (1949-2015; see all Elendilion’s articles on Tom Loback) asked me to translate something into Sindarin for his new artwork (he also wrote: „Have fun in Norway – don’t fall in a fjord”). We never completed this task together. I sent the translation and the transcription to Tom, but there was no time to put it all together. Tom left the circles of this world on March 5, 2015 (see Tom Loback – In memoriam).
Nai Eru se mánata!
Now, in cooperation with Tom’s wife, Susan Ryan, I present Tom Loback’s last artwork Lúthien Tinúviel (2014) with a Sindarin text chosen by Tom and with the Tengwar transcription. In my opinion Lúthien resembles here Tom’s partner and wife, Susan – his beloved Lúthien.
The text accompanied to this splendid artwork reads as follows.
This is the artwork by Tom Loback with a fragment of Tolkien’s The Lay of Leithian, Canto VII, verses 205-206 translated into Sindarin and transcribed with the Elvish letters called the Tengwar by Ryszard Derdziński. Tolkien’s text reads as follows:
recalling Lúthien dancing fair, with wild white roses in her hair
It has been translated into Sindarin and rendered in the Elvish script (‚Mode of Beleriand’) by Ryszard Derdziński (Galadhorn).
renel Lúthien lilthol vain na-viril rhaw lyss vi fîn dîn
Version with the Sindarin inscription
_____________________
G-i-P stands for Gwaith-i-Phethain, ?The Fellowship of the Word-smiths? or the linguistic website devoted to post-Tolkienian constructions in the ?reconstructed? languages of Middle-earth [link].
A dziejało się w ów czas, iże Jeärendyl Promienny był włodárzém ludu wokół uśca Syryjonowégo żywiącégo. Nadobną Jelwingę za żonę pojął , jąż poczęła mu dwu synów: Jelronda i Jelrosa, a półjelfami jich zowiono. A Jeärendyl nieco ciérzpiáł w domu, zaś wyprawy wedle miedz Ziem Bliższych niemożné były tęsknot jégo ukoić.
Kiedyś już zaproponowaliśmy czytelnikom podobną zabawę. Spróbujcie zgadnąć z jakiego dzieła to cytat i w jakim języku. Tym razem zagadka nie jest szczególnie trudna. W taki oto sposób rozpoczyna się XXIV rozdział Silmarillionu: Podróż Eärendila i Wojna Gniewu przetłumaczony na XV-wieczną polszczyznę przez abdulme, użytkownika forum Elendili. Wszystko zaczęło się w roku 2006 od tematu XIĘGI ELFOWE PODŁVG STAROPOLSKIEGO PRZEKŁADV autorstwa Galadhorna. Wtedy pomysł nie do końca chwycił, lecz w 2010 znaleźli się chętni by podjąć wyzwanie. Wtedy to abdulme z pomocą innych forowiczów, zaczął zamieszczać pierwsze fragmenty Wyprawy Jeärendyla i Wojny Gniewu. Całkiem niedawno światło dzienne ujrzała ostateczna wersja, do zapoznania z którą Was zachęcamy. Pełen tekst tłumaczenia, oryginalny tekst polski oraz zestawienie obu wersji znajdziecie tu: https://www.dropbox.com/sh/p10apxzh7gf54dv/AADQMnJfvK3iQznAYdA6g3kva?dl=0. Zaś abdulme gratulujemy przetłumaczenia tekstu i mamy nadzieję, że będzie nam dane przeczytać jeszcze jakieś fragmenty dzieł Tolkiena w staropolskiej mowie.
In a lokh in der erd hot gevoynt a hobit. Nit keyn bridke, koytike, nase lokh, ongefilt mit di ekn fun verem un a dripendikn reyekh, oykh nit keyn trukene, hoyle, zamdike lokh mit gornisht vu zikh avektsuzetsn tsi vos tsu esn: zi iz geven a hobit-lokh, un dos heyst bakvemlekhkeyt.
Co mówicie? Nie zrozumieliście? Spróbuję inaczej:
En truo en la grundo loĝis hobito. Ne aĉa, malpura, malseka truo plena je vermstumpoj kaj ŝlima odoro; nek seka, dezerta, sabla truo sen sidlokoj aŭ manĝaĵoj. Ĝiestis hobito-truo, kaj tio signifas komforton.
Dalej nic? To może tak:
W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit. Nie była to szkaradna, brudna, wilgotna nora, rojąca się od robaków i cuchnąca błotem, ani też sucha, naga, piaszczysta nora bez stołka, na którym by można usiąść, i bez dobrze zaopatrzonej spiżarni; była to nora hobbita, to znaczy: nora z wygodami.
Myślę, że teraz już się rozumiemy. Dwa pierwsze teksty to pierwsze zdania Hobbita w językach jidysz i esperanto. Pełne tytuły to odpowiednio Der Hobit, oder Ahin un Vider Tsurik i La Hobito, aŭ Tien kaj Reen. Jednak jak można poznać po tytule tej wiadomości, to dopiero połowa kolekcji, bo chcę wspomnieć jeszcze książki Ka Hopita, a i 'ole I Laila a Ho’i Hou mai oraz An Hobys, pò An Fordh Dy ha Tre Arta – czyli to co wcześniej, ale po hawajsku i kornijsku. Wszystkie cztery ukazały się w zeszłym roku w księgarniach, a to wszystko za sprawą jednego wydawnictwa: Evertype. Które, notabene, odpowiada też za opisywanego przez nas parę lat temu An Hobad, nó Anonn agus Ar Ais Arís – czyli Hobbita po irlandzku. Założyciel wydawnictwa, Michael Everson, jest zafascynowany światowymi systemami pisma. Aktywnie wspiera języki mniejszości, zwłaszcza w zakresie unifikacji i internacjonalizacji, jest jednym z autorów standardu Unicode. Jeżeli odwiedzić stronę wydawnictwa (http://www.evertype.com), okazuje się, że tytułów co prawda wiele nie mają, Hobbit, co nieco Lewisa Carrolla i kilka innych książek, ale za to w jakich językach!? Języki polinezyjskie, afrykańskie, celtyckie, dialekty angielskiego, esperanto czy volapük… Wybór jest naprawdę imponujący. A skoro wzięli na warsztat przygody Bilba Bagginsa, to lingwistyczni kolekcjonerzy tolkienowscy powinni się mieć na baczności.
Niedawno pisaliśmy o sztuce Hobbit. Hejn an cyryk w wymierającym języku wilamowskim (tutaj). Zaprezentowaliśmy też inne tolkienowskie tłumaczenia na język wymysiöeryś (tutaj). Okazało się, że inicjatywa w Wilamowicach została przez Was uznana za jedno z najważniejszych tolkienowskich wydarzeń roku 2015 (tutaj). Dziś chcemy Was zaprosić na wilamowskie przedstawienie Hobbit w Warszawie!
Trwają już ostatnie przygotowania do wystawienia spektaklu w wilamowskim etnolekcie – w wymysiöeryś – w Teatrze Polskim w Warszawie. Mamy możliwość rezerwacji czterech (np. dwóch podwójnych) wejściówek na wydarzenie i chcielibyśmy zapytać Was czy warszawscy tolkieniści byliby zainteresowani przybyciem? Hobbit. Hejn an cyryk zostanie wystawiony w Teatrze Polskim w Warszawie 26 lutego 2016 o godzinie 11.30. Poza spektaklem w planie jest też krótki wykład pani dr Olko oraz występ zespołu regionalnego z Wilamowic.
Ciekawostka, która na pewno zainteresowałaby naszego drogiego Profesora. Niżej pisaliśmy o fenomenie społeczności Wilamowian/Wymysiöejeren z Wilamowic/Wymysoü k. Bielska-Białej. Nawiązaliśmy kontakt z panią Jüśją Fum Biöetuł (Justyną Majerską), Prezesem Stowarzyszenia „Wilamowianie”, animatorką kultury i… tolkienistką. I otrzymaliśmy specjalnie dla Was dwa ciekawe fragmenty Tolkiena w tym jedynym w swoim rodzaju języku, w etnolekcie wilamowskim, dy wymysiöeryśy śpröh. Są to pierwsze zdania z książki Hobbit, czyli tam i z powrotem, oraz „Wiersz o Pierścieniach” z książkowej Drużyny Pierścienia. Kto zna na poziomie podstawowym jakiś język germański (choćby angielski albo niemiecki) powinien rozpoznać poszczególne formy. Znajdziecie tu też ślady słowiańskiego wpływu sąsiadów. Zapraszamy do lingwistycznych badań. Grissa!
Y am łöh yr ad ławt a hobbit. S’wiöe dos ka śenklikjy, bywołyty, nosy jam. S’wymułt diöt ny fun wjym ani śtunk’s diöt ny myt kut. Di jam wiöe oü ny nakyt, zandik una śymuł, wu’a zih wje kyna nejderzeca an ony gütum asa. Dos wiöe a jam fum hobbit, dos hast, a bykwymy jam.
‚W pewnej dziurze w ziemi żył hobbit. Nie była to szkaradna, brudna, wilgotna nora, rojąca się się od robaków i cuchnąca błotem. Ani też sucha, naga, piaszczysta nora bez stołka, na którym można by usiąść, i bez dobrze zaopatrzonej spiżarni. Była to nora hobbita, a to znaczy, nora z wygodami’.
I drugi tekst, który pani Jüśja przełożyła specjalnie dla nas:
Draj Ryngja fjy dy Kyngja fun Elfa undum hymuł, Zejwa fjy dy twiöergja y jyn śtanera śłesyn Noün fjy dy śtarwlikja, łoüt, wu dinn ym tut. Aner fjyn Hjen fu Fynsternis ufum świöeca tron. Ym łand fu Mordor, wu śtekja dy Śota. Aner, myt oła cy regjyn, Aner, oły cy fynda, Aner, oły cyzomacyłen an y fynsternis cy bynda. Ym łand fu Mordor, wu śtekja dy Śota.