Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

Konferencja Teologia, światopogląd i świat wartości w twórczości J.R.R. Tolkiena

12208862_1516541708669142_5316760009948404487_nNa początku marca 2016 czeka nas kolejna konferencja tolkienowska. Tym razem Koło Naukowe Teologów KUL, zrzeszające studentów i doktorantów Wydziału Teologii, zaprasza na ogólnopolską konferencję studencko-doktorancką zatytułowaną …dzieło zasadniczo religijne i katolickie? Teologia, światopogląd i świat wartości w twórczości J.R.R. Tolkiena. Celem konferencji będzie spojrzenie na twórzczość Tolkiena z perspektywy filozofii i teologii. Spotkanie odbędzie się w dniach 1-2 marca 2016 w Lublinie. Opiekę naukową nad konferencją sprawują: dr hab. Krzysztof Mielcarek, prof. KUL oraz dr hab. Christopher Garbowski, prof. UMCS. W tej chwili trwa przyjmowanie referatów, zarówno od studentów i doktorantów (teologów, filozofów, filologów, filologów angielskich i literaturoznawców) jak również i wszystkich pasjonatów Tolkiena.

Sugerowane tematy to:

  • Źródła, inspiracje i analogie literackie Tolkiena
  • Metodologia badań nad dziełami Tolkiena
  • Tolkien a Biblia
  • Tolkien autorem chrześcijańskim: ortodoksyjny czy nie?
  • Dzieła Tolkiena jako locus theologicus
  • Aksjologia i etyka w twórczości Tolkiena
  • Filozofia Śródziemia: czy istnieje spójny system?
  • Tolkien i inni Inklingowie: zbieżności i różnice
  • Tolkien dzisiaj: wpływ, inspiracje, środowiska fanowskie

Swoje 20 minutowe wystąpienia można zgłaszać do końca 2015 r.

Więcej informacji, w tym o możliwości zgłoszenia własnej pracy, znajdziecie na stronie: https://www.facebook.com/konferencja.tolkienowska/

Śródziemne monety od Shire Post na Kickstarterze

Bill Ferny żądał dwunastu srebrnych groszy, co stanowiło co najmniej trzykrotną cenę kucyka w tych stronach.

monety Shire Post

To zdanie z Drużyny Pierścienia, przeczytane przez Toma Maringera w 1975, stało się zaczątkiem Shire Post, mennicy produkującej repliki monet z książek fantasy. Wśród numizmatów znajdziemy monety z Pieśni Lodu i Ognia, Conana czy Kronik Królobójcy. Były, jak nazwa wskazuje, dostępne też monety Śródziemne, ale nielicencjonowane. Jednak niedawno mennicy udało się uzyskać licencję i wkrótce monet ze świata opisanego przez Tolkiena powrócą w nowej kolekcji. A to wszystko za sprawą Kickstartera.

W kolekcji znajdą się liczne monety z Shire, miedziane topory Durina z Morii, żelazne oko Saurona czy miedziane krucze pensy z Dali. Dumą kolekcji jest mithrilowy pens gondorski, wydany w 125 egzemplarzach (a wykonany tak naprawdę z niobu). Co ciekawe, monety reprezentują nie tylko różne krainy, ale też różne czasy i ery Śródziemia: choćby te z Shire pochodzą z lat 1402-1407, a wśród monet z Dali znajdziemy wybite rok przed atakiem Smauga jak i w setną rocznicę jego śmierci. Stworzenie kolekcji wymagało licznych konsultacji w fanami i lingwistami, by numizmaty jak najbardziej przypominały te, które mogły być dostępne w Śródziemiu.

W tej chwili na koncie jest już 66 000 dolarów z 8 000 wymaganych, co wystarcza, by zrealizować projekt. Ale są jeszcze dwie monety do odblokowania po osiągnięciu odpowiednich progów. Próg 75 000 dolarów to czerwona dłoń Sarumana, a 90 000 dolarów to rohański czarny brumby. Jest jeszcze kilka dni na wsparcie, zbiórka kończy się 1 grudnia.

Zainteresowanych wsparciem projektu zapraszamy na Kickstartera: https://www.kickstarter.com/projects/1717678842/licensed-coins-from-the-lord-of-the-rings-tm-and-t

Fragmenty Tolkiena w języku wymysiöeryś!

Ciekawostka, która na pewno zainteresowałaby naszego drogiego Profesora. Niżej pisaliśmy o fenomenie społeczności Wilamowian/Wymysiöejeren z Wilamowic/Wymysoü k. Bielska-Białej. Nawiązaliśmy kontakt z panią Jüśją Fum Biöetuł (Justyną Majerską), Prezesem Stowarzyszenia „Wilamowianie”, animatorką kultury i… tolkienistką. I otrzymaliśmy specjalnie dla Was dwa ciekawe fragmenty Tolkiena w tym jedynym w swoim rodzaju języku, w etnolekcie wilamowskim, dy wymysiöeryśy śpröh. Są to pierwsze zdania z książki Hobbit, czyli tam i z powrotem, oraz „Wiersz o Pierścieniach” z książkowej Drużyny Pierścienia. Kto zna na poziomie podstawowym jakiś język germański (choćby angielski albo niemiecki) powinien rozpoznać poszczególne formy. Znajdziecie tu też ślady słowiańskiego wpływu sąsiadów. Zapraszamy do lingwistycznych badań. Grissa!

Y am łöh yr ad ławt a hobbit. S’wiöe dos ka śenklikjy, bywołyty, nosy jam. S’wymułt diöt ny fun wjym ani śtunk’s diöt ny myt kut. Di jam wiöe oü ny nakyt, zandik una śymuł, wu’a zih wje kyna nejderzeca an ony gütum asa. Dos wiöe a jam fum hobbit, dos hast, a bykwymy jam.

‚W pewnej dziurze w ziemi żył hobbit. Nie była to szkaradna, brudna, wilgotna nora, rojąca się się od robaków i cuchnąca błotem. Ani też sucha, naga, piaszczysta nora bez stołka, na którym można by usiąść, i bez dobrze zaopatrzonej spiżarni. Była to nora hobbita, a to znaczy, nora z wygodami’.

I drugi tekst, który pani Jüśja przełożyła specjalnie dla nas:

Draj Ryngja fjy dy Kyngja fun Elfa undum hymuł,
Zejwa fjy dy twiöergja y jyn śtanera śłesyn
Noün fjy dy śtarwlikja, łoüt, wu dinn ym tut.
Aner fjyn Hjen fu Fynsternis ufum świöeca tron.
Ym łand fu Mordor, wu śtekja dy Śota.
Aner, myt oła cy regjyn, Aner, oły cy fynda,
Aner, oły cyzomacyłen an y fynsternis cy bynda.
Ym łand fu Mordor, wu śtekja dy Śota.

Wszystko jasne, prawda?

rings
J.R.R. Tolkien – napis z Pierścienia Jedynego

Der Hobbit. Hejn an cyryk – recenzja

Tekst: Rysiek „Galadhorn” Derdziński
Fotografie: Elżbieta „Elleth” Musialik

wil_7Hobbit z dwiema Elfkami dojechał do Wilamowic nieco spóźniony. Późnojesienna szaruga, droga przez małe miejscowości pogranicza śląsko-małopolskiego. Ale w końcu znaleźliśmy się pod budynkiem Remizy Strażackiej w Wilamowicach. Przez okna i drzwi zapraszało do środka ciepłe światło. Na progu spotkaliśmy starszą panią w pięknym wilamowskim stroju… Jest późne popołudnie 21 listopada. Przybyliśmy na wydarzenie, któremu nadano tytuł #WilamowiceMówią!

[teraz nastąpi wprowadzenie; jeżeli chcesz przeczytać recenzję Hobbita, zjedź niżej]

#WilamowiceMówią to pokłosie projektu etnograficznego, który realizowany był od sierpnia b.r. przez warszawskie Stowarzyszenie „Pracownia Etnograficzna” we współpracy ze Stowarzyszeniem „Wilamowianie” i władzami lokalnymi. Prawdziwie hobbicka inicjatywa! Z szacunku dla tradycji, dla pewnej kulturowej autonomii miejscowości Wilamowice, dla ratowania ginącego języka… Ale wyjaśnijmy, z jakim fenomenem mamy do czynienia w Wilamowicach, które w lokalnym etnolekcie, nazywają się Wymysoü. Jak czytamy na stronach #WilamowiceMówią:

„Położone w pograniczu małopolsko-śląskim Wilamowice są jedyną miejscowością, w której używany jest jeden z najbardziej zagrożonych języków Europy: wymysiöeryś. Wilamowice założone zostały w XIII wieku przez osadników z Zachodniej Europy. To oni przywieźli w te tereny ten specyficzny język. Od połowy XVII wieku powstawał również strój mieszczan wilamowskich, który charakteryzuje się on bogatym zdobnictwem oraz mnogością odmian w zależności od okazji na jaką był zakładany. Choć do czasu II wojny światowej język wilamowski był podstawowym językiem komunikacji dla większości mieszkańców miasteczka, na skutek represji ze strony władz komunistycznych obecnie sprawnie posługuje się nim zaledwie około trzydziestu osób. Językoznawcy od kilkunastu lat przepowiadali rychłą ?śmierć? języka wilamowskiego. Jednak dzięki zaangażowaniu miejscowej młodzieży oraz uniwersyteckim projektom badawczym sytuacja ta zaczęła ulegać zmianie”.

 wil_1
W Wilamowicach w wymysiöeryś mówi już tylko 30 osób.

Ale są nadzieje na przyszłość… (Fot. Elżbieta Musialik)

Język wymysiöeryś (inaczej wymysiöeryśy śpröh) zafascynowałby Profesora Tolkiena (niestety nie ma żadnych świadectw, że Profesor o tym języku słyszał). Jest to w rzeczywistości jeden z ostatnich śladów niemieckich osadników z rejonów Frankonii (dzisiaj w kraju związkowym Bawaria w Niemczech), swoista skamielina językowa średniowiecznego języka górnoniemieckiego rzucona i trwająca jak wyspa pośród polskiego żywiołu tych ziem. Do II wojny światowej takich miejscowości było więcej, np. w okolicy Bielska (tzw. niemiecka wyspa językowa), w Gościęcinie czy pod Gliwicami (zniszczona przez wydarzenia 1945 społeczność Szywałdu, który w lokalnym etnolekcie nazywał się Šewalde, a przez władze PRL-u został nazwany Bojkowem). Rok 1945 przyniósł kres wielu takim społecznościom… Często w sposób krwawy i niezrozumiały dla naszej dzisiejszej wrażliwości.

wil_0Było dużo etno-gadżetów… (Fot. Elżbieta Musialik)

Przeczytaj resztę wpisu »

Hobbit: hejn an cyryk

564b9996cfc4a_pA cóż to za dziwaczny tytuł tej wiadomości?, zapytacie. Choć raczej domyślicie się, że to wariacja na temat tytułu Hobbit, czyli tam i z powrotem i zmienicie pytanie na: W jakim to języku? Już odpowiadam: to język wilamowski. Pozwolę sobie zacytować wikipedię:

Etnolekt wilamowski, także wilamowicki, (nazwa własna wymysiöeryś) – etnolekt (dialekt/język) z grupy zachodniej języków germańskich, którym posługują się mieszkańcy Wilamowic koło Bielska-Białej. Na początku XXI wieku niemal wymarły, posługuje się nim prawdopodobnie około 70 osób, ale intensywnie promowany i nauczany w regionalnym środowisku.

Dlaczego o tym piszę? Jak donosi Dziennik Zachodni, w najbliższą sobotę, 21 listopada, w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej we wspomnianych Wilamowicach, obędzie się spotkanie w pod hasłem #Wilamowice mowią. Jest to rezultat etno-projektu, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Wilamowianie, Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna oraz Wydział Artes Librales Uniwersytetu Warszawskiego, który odbył się w sierpniu. Wtedy to projektanci, etnolodzy i informatycy, wspólnie z mieszkańcami Wilamowic, pracowali nad projektami opowiadającymi o kulturowym dziedzictwie miasta. W sobotę, oprócz zapoznania się z samym etno-projektem, czekają takie atrakcje jak występ regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca Wilamowice, prezentacja wilamowskich etnogadżetów, premiera obrazkowego słownika języka wilamowskiego, konkursy, poczęstunek, oraz spektakl zatytułowany właśnie Hobbit: hejn an cyryk, będący finałem całej imprezy. Jeżeli ktoś jest ciekawy wyniku tego tolkienowsko-lingwistycznego eksperymentu i chciałby obejrzeć spektakl w języku, o którym sam J.R.R. Tolkien być może nie słyszał, niech zanotuje: sobota 21 listopada, godzina 16.30, Wilamowice, ul. Sobieskiego 4, sala OSP Wilamowice.

Więcej o spotkaniu #Wilamowice mówią oraz o języku wilamowskim przeczytacie na stronie Dziennika Zachodniego: http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/9096458,hobbit-w-jezyku-wilamowskim-wlasnie-tak-juz-w-najblizsza-sobote,id,t.html

Listopadowe spotkanie tolkienowskie w Katowicach

Zapraszamy na kolejne spotkanie Parmadilich – Sekcji Tolkienowskiej Śląskiego Klubu Fantastyki oraz sympatyków, które odbędzie się w sobotę, 14 listopada o godzinie 14.00. Tym razem ponownie zagościmy w antykwariacie Kocham Książki, mieszczącym się przy ulicy Stawowej 3 w Katowicach – trzeba wejść przez bramę na podwórko, antykwariat będzie po prawej stronie na piętrze. Wszystkich tolkienistów z Katowic i okolic, należących do Sekcji Tolkienowskiej Śląskiego Klubu Fantastyki jak i niezrzeszonych, serdecznie zapraszamy.

Tolkienowska Wyprawa do Szkocji
i Północnej Anglii

W maju 2016 zapraszamy Was na kolejną Wyprawę Tolkienowską. Tym razem chcemy odwiedzić miejsca związane z życiem Profesora w Szkocji i Północnej Anglii. Zapisy przyjmujemy do wyczerpania miejsc pod adresem e-mail tgubala@gmail.com. Dla przypomnienia podstawowe informacje i program naszej wycieczki.

Wydarzenie na Facebooku: kliknij

scotia

Poniżej prezentujemy program WYPRAWY DO SZKOCJI ŚLADAMI J.R.R. TOLKIENA 3-12 maja 2016 roku.

Cena wyjazdu to 2450,- zł (a w niej zawiera się m.in. 8 noclegów w hotelach typu Ibis Budget/schronisko młodzieżowe, 8 śniadań w formie prowiantu, tylko jeden nocny przejazd w drodze powrotnej do Polski, przeprawy promowe, przejazd wygodnym autokarem oraz opieka przewodnika tolkienowskiego – Ryszarda „Galadhorna” Derdzińskiego). Podróż organizuje specjalnie dla nas biuro podróży „Abraksas” z Katowic (strona biura), patronuje mu zaś redakcja Elendilionu.

Dzień 1 (3 maja)
Wczesny wyjazd z Katowic. Przejazd do Akwizgranu (Aachen ? w sumie 1100 km). Po drodze projekcja filmów i przerwy na posiłki. Wieczorny spacer po Akwizgranie. Nocleg.

Dzień 2 (4 maja)
Śniadanie. Przejazd do Calais. Przeprawa promowa do Anglii. Zwiedzanie pięknie położonego Zamku Leeds. Nocleg pod Cambridge (w sumie 600 km)

Dzień 3 (5 maja)
Śniadanie. Przejazd do Cambridge. Zwiedzanie miasta uniwersyteckiego, King’s College ze wspaniałą kaplicą, Muzeum Fitzwilliam, rejs łodziami płaskodennymi po rzece Cam. Przejazd do miasta uniwersyteckiego Leeds. Spacer w miejscach znanych Tolkienowi: dzielnica Headingley, gdzie Tolkienowie mieszkali w latach 1920-1921, Woodhouse Lane, gdzie mieszkali od 1921, dom przy Darnley Road, gdzie Tolkienowie mieszkali w 1924. Nocleg w okolicach Yorku. (w sumie ok. 250 km)

Dzień 4 (6 maja)
Śniadanie. Spacer po średniowiecznym Yorku. Odwiedziny na Murze Hadriana. Przejazd do Stirling, zabytkowego szkockiego miasta z malowniczym zamkiem i miejscami upamiętniającymi bohatera szkockiej historii, Williama Wallace’a. Wieczorny spacer. Nocleg w hotelu koło Falkirk.

Dzień 5 (7 maja)
Śniadanie. Przejazd do St Andrews w Fife – krainie Piktów. Tam znajduje się najstarszy w Szkocji uniwersytet, na którym Tolkien wygłaszał swoje słynne wykłady. Znajdują się tu także jedne z najstarszych pól golfowych na świecie. Zwiedzanie zamku św. Andrzeja z XII w., gdzie rozegrało się wiele dramatycznych historii w czasach reformacji. Zwiedzanie ruin katedry św. Andrzeja ? niegdyś największej i najwspanialszej katedry w Szkocji. Do dzisiaj zachowała się jedynie wieża św. Rule o wysokości 32 m i mury, z których najdłuższy ma 105 m. Ruiny katedry na tle cmentarza obrazują mroczny klimat czasów reformacji. Przejazd do słynnego zamku Glamis. Zwiedzanie zamku, gdzie rozgrywała się akcja Szekspirowskiego „Makbeta” i gdzie urodziła się oraz spędziła dzieciństwo matka królowej Elżbiety II. Powrót do hotelu.

Dzień 6 (8 maja)
Śniadanie. Całodzienna krajobrazowa wyprawa w najpiękniejsze i najwyższe góry Szkocji. Po drodze Trossachs (krajobrazy z „Harry’ego Pottera”), Dolina Glencoe (znana ze „Skyfall”), Fort William. Powrót do hotelu.

Dzień 7 (9 maja)
Śniadanie. Odwiedziny w tajemniczej kaplicy Rosslyn (znanej z powieści Dana Browna). Odwiedziny w Edynburgu. Spacer po Królewskiej Mili – głównej, najstarszą ulicy miasta – do starego miasta, następnie do Lawnmarket. Na przedłużeniu Royal Mile znajdują się kamienice związane z jednym z najsłynniejszych pisarzy Szkocji, Robertem Louisem Stevensonem („Dziwna historia doktora Jekylla i pana Hyde’a”), zaułek Brodiego, będący świadkiem historii, która stała się inspiracją dla pisarza. Ostatnim odcinkiem Royal Mile jest High Street, jej zakończeniem zaś Parlament Square z licznymi historycznymi zabudowaniami. Przejazd na nocleg w Krainie Jezior.

Dzień 8 (10 maja)
Śniadanie. Malowniczy przejazd przez Krainę Jezior. Odwiedziny w miejscach, które inspirowały angielski romantyzm, ale też Beatrix Potter, twórczynię Królika Piotrusia. Nocleg w okolicach Londynu.

Dzień 9 (11 maja)
Śniadanie. Wyjazd do Dover. Rejs przez Kanał Angielski. Całodzienny i całonocny przejazd do Katowic.

Dzień 10 (12 maja)
Przyjazd do Katowic w godzinach porannych.
_____________________________________________

Cena: 2450,- PLN (przy co najmniej 30 uczestnikach) + na wstępy 90,- GBP
Zaliczka w wysokości 100,- PLN do zapłacenia do końca grudnia.

Orientacyjna cena posiłku (obiadu lub kolacji) 5-8 GBP/os.

Cena obejmuje: przejazd autokarem, opłaty drogowe i promowe, ubezpieczenie KL i NW (Signal Iduna), 8 noclegów ze śniadaniem, opiekę profesjonalnego przewodnika i pilota (?Galadhorn?)

Program powstał dzięki konsultacji z tolkienistami. Czekamy na kolejne Wasze sugestie.

Przyczynek do kartografii tolkienowskiej

Autorką poniższego tekstu jest nasza tolkienowska Koleżanka, Magdalena Słaba

baynes_mapW 1970 roku George Allen & Unwin wydaje mapę Śródziemia w formie plakatu (kliknij obraz obok – źródło). Rysunkiem i detalami zajmuje się w 1969 roku, pod czujnym okiem bardzo skrupulatnego w takich sprawach Tolkiena, Pauline Diane Gasch, neé Baynes, wybrana przez Autora Hobbita ilustratorka jego dzieł – Ta, Która Narysowała Narnię, artystka-malująca-mapy pracująca w czasie Wojny dla Ministerstwa Obrony. Współpraca na początku podobno nie przebiega sprawnie, bo Tolkien „nie współpracuje”… Pani Baynes wyrywa ze swojego egzemplarza Władcy Pierścieni kartkę z mapą narysowaną pierwotnie przez Christophera Tolkiena i używa jej do robienia notatek. Tolkien ogląda tę mapę i dopisuje własne uwagi zielonym atramentem, starając się dodać jak najwięcej informacji topograficznych oraz takich, które ułatwiłyby artystce jej pracę.

Plakat oczywiście jest znany publiczności – ale jednak jako „produkt końcowy”. O przebiegu konsultacji Pani Baynes z Tolkienem wiemy co nieco m. in. dzięki materiałom The Guardian wydanym w 2008 roku (roku śmierci Pauline Baynes).

W październiku 2015 roku, z antykwarycznego egzemplarza Władcy Pierścieni, należącego dawniej do Pauline Baynes, wystawionego na sprzedaż przez szacowną księgarnię Blackwell’s Rare Books, wypada przypadkowo, zakreślona odręcznym pismem, uczynionym zielonym i czarnym atramentem, mapa Śródziemia. Można ją jeszcze, bodaj do 15 listopada, oglądać u Blackwella w Oksfordzie. Kosztuje, bagatela, sześćdziesiąt tysięcy funtów.

Informację o „odkryciu” publikuje 23 października The Guardian. Blackwell ogłasza, że jest to największe związane z Tolkienem „znalezisko” (użyto wyrażenia Tolkien ephemera…) co najmniej ostatnich dwudziestu lat. Ten sam Blackwell, zachęcony chyba szerokim odzewem ze strony wielbicieli Śródziemia (i map…), przygotowuje transkrypcję rzeczonej mapy tak, aby można było łatwo odszyfrować zapiski Tolkiena i Pani Baynes (kliknij obrazek niżej).

baynes5

Szczęśliwi Ci, którym dane jest teraz oglądać mapę z bliska i na własne oczy! Mogą bowiem przekonać się, gdzie leżą: Dorwinion (jak się wydaje, pierwotna nazwa to: Mildor, zapisana na zielono, potem przekreślona – Tolkien dopisał pod spodem Wineland, a następnie zaznaczył obszar koło Morza Rhún jako Dorwinion), Eryn Vorn, Edhellond, Andrast, Éothéod, Framsburg, Drúwaith Iaur (podpisane jako Old Pukel-land…) itd.

Eryn Vorn, na przykład, to Czarny Las, porośnięty czarnymi sosnami (sic!) przylądek w zachodnim Eriadorze. Framsburg to stolica Éothéodu, praprzodków Rohirrimów, położona u stóp Góry Gundabad, u źródeł Anduiny.

Tolkien zostawił Pani Baynes cenne wskazówki w rodzaju:

Hobbiton położony jest mniej więcej na szerokości geograficznej Oksfordu (i koniec wątpliwości na ten temat! – dopisek mój…),

Minas Tirith – Rawenny (albo Belgradu), więc można wysnuć z tego wnioski na temat klimatu oraz fauny i flory okolicy; dół mapy (Daleki Harad) to szerokość geograficzna Jerozolimy (1450 mil od Hobbitonu), zaś Umbar miasto Korsarzy to „odpowiednik” Cypru.

Najwięcej tego typu uwag znajduje się po lewej stronie mapy, na falach Belegaeru.

Na obszarze Bliskiego Haradu ręką Tolkiena napisano: wielbłądy, słonie. Pani Baynes zapisała sobie powyżej, by wnętrze Mordoru uczynić w kolorze indygo… Zanotowała też tajemniczo: pomiędzy Mirkwood a Anduiną wpisała w kółku ułożone w pionie litery F I R, natomiast powyżej Dagorlad, także w kółku: black swan. (Ściślej: Blackwell przypisuje te notatki Pauline Baynes, ale nie są zrobione czarnym długopisem, jak inne jej uwagi, tylko ołówkiem, co widać na oryginalnej mapie).

Mamy zatem poruszający wyobraźnię materiał, zarówno dla znawców języków Śródziemia, jak też dla fanów map, kartografii, geografii, a przede wszystkim dla wielbicieli największego Tolkienowego opus.

Tak oto przy okazji, oprócz zapisanej odręcznie mapy Endoru, otrzymujemy po raz kolejny potwierdzenie starej dobrej tezy, że nie ma przypadków w Śródziemiu – i że nic w nim nie ginie na zawsze…

 baynes3baynes2baynes1baynes4