Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

G-i-P Report | Hugo Weaving’s Quenya rap

On the TV program The Late Show with Stephen Colbert we could recently see this fantastic music video, commemorating the 20th anniversary of the movie trilogy The Lord of the Rings. Have you ever wondered what the rap text by Hugo Weaving (the movie Elrond) looks like in Quenya?

Together with Maciej Garbowski („Arael”) we tried to recreate this text. Here is our suggestion (for exact meaning of Quenya words see here – Parf Edhellen):

Tolkien was so brilliant
Tolkien ane ingolmo

that he created new languages.
i (ya) autanése sinye lambar.

Do other trilogies
Haryar exe nelde-nyarnar

have fully formed languages?
aquacanta lambar? [shouldn’t be aquacantë lamber/lambi?]

Blade? No.
Blade? Ui.

Beverly Hills Cop? Ah ah.
Mahtar Beverly Amboreva?

The Da Vinci Code?
I Da Vinci Sarati?

Dan Brown barely speaks English.
Dan Brown queta véra lamba ve „wehide” [we don’t know how to interpret this – help us]

Yeah! I said this.
Yé! Equen si.

Source: „Colbert’s Lord of the Rings Rap Celebrates 20 Years Of The Greatest Trilogy In Movie History (YouTube)

Orc writing system by Daniel Reeve
(The Hobbit movie)

Daniel Reeve is a freelance artist from Titahi Bay, New Zealand. He is most well known for the calligraphy and cartography in various film and television projects, including The Lord of the Rings and The Hobbit trilogies, Mortal Engines, Tintin, the Narnia movies, King Kong, Van Helsing, The Light Between Oceans, Krampus, Wellington Paranormal, The BFG, Dr Strange and others. Daniel does illustration and lettering work, and creates logos, fonts, tattoo designs, and other graphic art. See his website for more information.

From The Hobbit movie, in The Desolation of Smaug you should remember a scene in Bree when Gandalf shows Thorin a bounty offer for the capture of Thorin. I have asked Daniel, my friend, for explanation of this artifact with a special Orcish alphabet. Daniel wrote to me this:

For the orcs/goblins I invented a new alphabet. It was to look as harsh as possible; nothing pretty about it whatsoever. Like Goblintown itself, many of the goblin letters were borrowed and stolen from other races – Elves, Dwarves and Men (you can identify some of the similarities in the chart shown here). But I made the shapes untidy, and usually quite angular, so that they could be executed in straight(ish) strokes. I would deliberately mismatch the sizes of letters and the thicknesses of strokes, to enhance the crudeness.

I also invented a crude system for recording numbers, partly inspired by the abacus.

There were many set-dressing pieces of orc-writing scattered about the Goblintown sets.

My hero piece of orc writing was a bounty offer for the capture of Thorin: „For the head of the dwarf they call Oakenshield, 30 pieces of silver”.

I did several trials, in English language and in Black Speech (the language of Mordor), using both roman and goblin lettering. The final piece was in Black Speech (the text provided by an outside expert, David Salo), using my goblin lettering and number system.

I wrote it on several skins, using different kinds of acrylic and some props-maker’s „blood”, and in two scales (one for Gandalf, one for Thorin). It appears in the second movie, The Desolation of Smaug, when Gandalf meets Thorin in Bree.

BlackSpeechSkinHeroThe bounty offer for Thorin

Skins1More skins with Orcish letters – try to decipher them!

Orcish_Reeve2It looks like a heavy-metal band logo

Orcish_Reeve1

If you want, you can prepare your own Orc inscriptions. Send them to us!

Wieści o rozszerzonej edycji Bitwy Pięciu Armii

Wiemy już coraz więcej o mającej pojawić się w tym roku rozszerzonej edycji filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii Petera Jacksona. Przybliżmy więc kilka faktów:

• Rozszerzona wersja ma być dłuższa o około 20 minut.
• Organizacja Motion Picture Association of America przyznała filmowi ograniczenie wiekowe R (od lat 17, poniżej pod opieką dorosłej osoby) za brutalność, podczas gdy standardowa wersja miała kategorię PG-13.
• Wersje DVD i Blue-Ray pojawią się 16 listopada.
• Wersja kinowa pojawi się w Stanach 5 października – nie wiadomo jeszcze co z wersją europejską.
• Ostateczna lista scen dodatkowych nie została jeszcze potwierdzona, ale najprawdopodobniej zobaczymy:

  • Więcej Beorna – zostało to potwierdzone przez Petera Jacksona
  • Pogrzeb Thorina i koronację Dáina
  • Wyścigi krasnoludzkich kozich rydwanów – Richard Armitage w którymś z wywiadów opowiadał o kręceniu takiej sceny

Więcej informacji poznamy zapewne bliżej premiery.

Zawsze myślałem, że to ja powinienem zagrać Gandalfa

I nagle rozległ się inny głos – melodyjny i… urzekający. Ci, których głos ten zaskoczył nieuprzedzonych, rzadko potrafili powtórzyć usłyszane słowa, a jeśli im się to udało, dziwili się zwyczajnością, bo przecież pamiętali, z jaką rozkoszą się w nie wsłuchiwali, a porażeni ich głębią i mądrością, odczuwali pragnienie bezwarunkowej zgody, która i ich uczyni mądrymi.

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni,
Księga Trzecia, rozdział X. Głos Sarumana

Z jednej strony, chciałoby się móc w takich okolicznościach powiedzieć coś o aktorze przez pryzmat jego największych ról. Ale w naszym tolkienowskim świecie trzeba by wziąć do tego celu Sarumana, a niestety, na kartach Władcy Pierścieni w stronę białego czarodzieja nie pada wiele ciepłych słów. Cóż, taka rola przypadła Sir Christopherowi Frankowi Carandiniemu Lee, o którym będzie ten tekst. Kilka dni temu świat obiegła wiadomość, że 7 czerwca 2015 roku aktor zmarł w szpitalu w Londynie z powodu kłopotów z oddychaniem i niewydolności serca. Przeżył 93 lata, a prawie 70 z nich poświęcił aktorstwu. Ale był też pisarzem i piosenkarzem. I, o czym zapewne niektórym wiadomo, jako jedyna osoba z ekipy filmowej osobiście poznał Johna R.R. Tolkiena.

Przeczytaj resztę wpisu »

Bilbo Baggins i Latający Cyrk Monty Pythona

Minęły kolejne tygodnie od premiery ostatniej części filmowego Hobbita. Jeszcze chwila i będziemy mogli część III obejrzeć na DVD, a późną jesienią w wersji rozszerzonej na naszych domowych ekranach filmowych. Tymczasem prezentujemy Wam kolejną elendilionową recenzję filmu z nadzieją, że rozpęta się w komentarzach prawdziwa dyskusja. Jednym film się nie podobał, a potem się spodobał, może innym się podobał, a teraz nie podoba. Są pewnie też i tacy z Was, którzy pokochali całym sercem całą hobbicką trylogię. Zapraszamy do komentowania!

Paulina „Thordis” Szymborska-Karcz

Hobbit. Bitwa Pięciu Armii,
czyli Bilbo Baggins i Latający Cyrk Monty Pythona

Do tej pory uważałam filmy w reżyserii Petera Jacksona na podstawie prozy J.R.R. Tolkiena za wspaniałe adaptacje tworzone przez artystę naprawdę kochającego tolkienowskie uniwersum. Ciężka praca włożona w przeniesienie Śródziemia na ekran kinowy oraz dbałość o szczegóły zasługują na ogromy podziw. Od samego początku, czyli od powstania „Drużyny Pierścienia” aż do teraz, oczekiwałam z niecierpliwością na każdy kolejny film. Jednak po obejrzeniu ostatniej części „Hobbita” mój entuzjazm opadł. Tym razem mówię Peterowi Jacksonowi – dość.

Przeczytaj resztę wpisu »

G-i-P Report: languages of Middle-earth
in the H3 soundtrack

Martin Freeman as Bilbo Baggins Esq.

Thanks to Tomasz „Elensil” Grzebyk’s help we can analyze today the linguistic content of the Digital Booklet with the lyrics, descriptions and credits from the soundtrack of The Battle of the Five Armies (the sountrack can be found on Deezer.com). This is the linguistic material we can find in the following themes (in our analysis we use David Salo’s A Gateway to Sindarin; words which are not asterisked can be found in Salo’s dictionary). Let us see how often the meaning of the lyrics differs from the official translation! (licentia poetica?):

Przeczytaj resztę wpisu »

G-i-P Report: Elvish dialogs from
The Hobbit: The Battle of the Five Armies

Galadriel and Gandalf

Dear members of the Gwaith community. See attached the analysis of the Sindarin dialogues from The Hobbit: Battle of the Five Armies movie prepared for us by the Hungarian linguist Gábor Lőrinczi. As his previous analyses on the topic, this one is also based partly on an incomplete script fragment he has got and partly by listening to the dialogues, so it is far from fully complete, it contains many speculations, and it may not be exempt from errors and omissions. We hope the community of the Tolkienian linguists, friends of the Gwaith-i-Phethain will help us to answer many questions connected with these dialogs. As every year after the new movie we are opening the free discussion in the comments. The results of the discussion will be added to the analysis as the updates.

Przeczytaj resztę wpisu »

Recenzja Hobbita 3 i flame on

Rozpoczynamy publikację rozmaitych recenzji ostatniej odsłony filmowego Hobbita, które nasi Czytelnicy publikują w wiadomościach do nas. Wprawdzie samą hobbicką trylogię filmową uznajecie za udaną (dostała od Elendilich ocenę: dobry+, wyniki sondy znajdziecie tutaj), ale jest też dużo bardzo krytycznych recenzji. I te się czyta najciekawiej, bo są najbardziej kontrowersyjne? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach

#hobbit #onelasttime #where #is #my #tolkien #jackson #saruman

Dawid Wojtkowiak



Przypadkiem zdarzyło się tak, że w 123. urodziny profesora Tolkiena wylądowaliśmy w kinie na Bitwie Pięciu Armii. W przeciwieństwie do poprzedniej części, którą nota bene widziałem w całości dopiero kilka tygodni temu, część trzecią zdecydowałem się obejrzeć na świeżo.

Będzie znacznie krócej niż się spodziewałem, bo ostatecznie nie ma na czym oka zawiesić. Wielokrotnie zadawałem sobie pytanie, czy to ja się zmieniłem tak bardzo przez te 10 lat od premiery Władcy, czy też może ten film jest tak absurdalny.
Nie będę się rozwodził nad samą kwestią różnic pomiędzy książką a filmem; to wychwyci każdy, kto ową książkę przeczytał, a nie jest to większy wysiłek od spędzenia tych niespełna 8 godzin przed dużym ekranem.

Jedną z najpiękniejszych rzeczy, które ‘uprawiałem’ przed premierą Władcy Pierścieni to wizualizacja tego co było w książce. Obrazy, dialogi, postacie, muzyka i wszystko inne, co tak pięknie autor przedstawił w powieści. Film Hobbit dostarczył niesamowitych trudności w odnalezieniu tej samej przyjemności. Nie bałbym się stwierdzenia, że 2/3 trylogii to sceny zupełnie abstrakcyjne, gmatwające i okradające film z klimatu.

Wiadomo było, że pojawią się członkowie Drużyny Pierścienia, wiadomo było też, że scenarzyści będą starali się przenieść na ekran te sceny z Niedokończonych Opowieści, które stanowią swego rodzaju tło wydarzeń z Wojny o Pierścień. Skąd jednak pomysł na totalną nadbudowę nadinterpretacje i kicz?

Bitwa Armii dostarczyła mi kilku ładnych scen; zaczynając od smoka nurkującego nad miastem zalewającego je potokami ognia (nadal nie wiem czemu druga część nie skończyła się tymi wydarzeniami zamiast budować 45 minutową scenę zabawy w chowanego po labiryntach Ereboru), ciekawe było także samo zawiązanie tytułowej bitwy – zatarg Thorina z elfami pod bramą oraz nadejście krasnoludów i zasadzka Azoga tfu Bolga (książkowy Azog oczywiście wąchał kwiatki od spodu już od wielu wielu wiosen), dokładnie tak sobie to wyobrażałem! Podobnie i zakończenie, schludne, treściwe i oparte na książce z puentą nawiązującą do znanych nam scen z Drużyny.

Co więc poszło nie tak? Otóż cała reszta. Film uważam za absolutnie przeciętny pod każdym względem. Bezmyślna akcja za akcją, przeplatające się watki pogoni, pojedynków, łez i nadęte dialogi budują obraz, który jest pstrokatym i kiczowatym balonem rosnącym z każdą minutą i co przykre, gdy ostatecznie ten wielgachny balon pęka zostajemy w ręce z kilkoma strzępkami gumy. To, co było w filmie ważne i znaczące przestaje nim być. Śmierć ukochanego Thorina i reszty przechodzi zupełnie bez echa (vide Drużyna Pierścienia – Boromir).

Nie da się z tej prostej historii, opartej na schemacie podróż – skarb – smok zrobić trzech filmów. Nie da się.
Najbardziej Jacksonowi za złe mam to, że nas okłamał. Paskudnie okłamał. Słuchając licznych wypowiedzi, wywiadów i materiałów zapowiadających ten film, jak i pozostałe dwa uwierzyłem mu, że wie co robi. Uwierzyłem, że się zna i naprawdę chcę zrobić coś znaczącego. Przez moment poczułem się jak ten Merry stojący u stóp Orthanku słuchający pięknie przemawiającego z okna mędrca w białej szacie rozciągającego przed swoimi niechcianymi gośćmi piękny obraz pokoju i dobrobytu dla wszystkich. Tak też przemiawiał i PJ i nie miał szaty ani białej brody ale miał za sobą trzy filmy (też momentami bolało) i uwierzyliśmy mu a ostatecznie okazało się, że był to jedynie czarujący i hipnotyzujący głos Sarumana przemawiający do wszystkich zainteresowanych. I myślę, że sam uwierzył w to, co mówił. Niewątpliwie jednak dał się złapać w podobną pułapkę jak ten drugi. Nikt dzisiaj nie wie, w którym momencie zaszła w umyśle reżysera zmiana. Efekt jednak jest taki, że miał być ambasadorem dobrego kina fantasy, które wysokim poziomem przyciągnie tłumy i zachęci do gatunku, a stał się sługusem Czarnej Wieży Holywoodu, kina kiczu dla 13-latków. Scenarzystom tej trylogii zaś polecam Kabaret LIMO – Janko Muzykant.

Z ulgą przyjmuję wieść, że przez długie lata nikt nie tknie niczego związanego z Tolkienem.

P.S. Pominąłem mnóstwo kwestii ale już wystarczy.
P.P.S Jack miał racje mówiąc Kate, że powinni zostać na wyspie.

flame on

https://www.youtube.com/watch?v=ISGLd-UYAnci

Pożegnalny toast czyli felieton przed- i pofilmowy

Tekst wygłoszony 18 grudnia b.r. o 19.30 na prapremierze Hobbita: Bitwy Pięciu Armii w katowickim kinie IMAX, gdzie z Tomem Gooldem i naszymi bliskimi oraz przyjaciółmi obejrzeliśmy film specjalnie dla Was. Tom szykuje już wyczerpującą recenzję, a ja pokuszę się tylko o mikrorecenzję.

Wczoraj na gorąco, na Facebooku napisałem tak: »Jestem oszołomiony, olśniony i wzruszony. Udał się ten film Peterowi. Po Bitwie Pięciu Armii dałbym mu zgodę na nakręcenie Silmarillionu. Dla mnie H3 to najlepszy film z całej Jacksonowskiej szóstki«. Zapraszamy do kin na ostatni z tolkienowskich filmów Petera Jacksona i purystów książkowych, i miłośników filmowego świata wykreowanego w Nowej Zelandii! Niesamowity smok, zapierająca dech w piersiach scena w Dol Guldur, bitwa, która przyćmiewa wiele innych filmowych bitew, niezapomniany Dain Żelazna Stopa, dużo pięknego sindarinu i paskudnego dialektu orków… i Robakołaki! Nie chcę psuć Wam zabawy. Obejrzyjcie ten film i powiedzcie, jak Wam się podobał. Czekamy na Wasze recenzje, a najciekawsze opublikujemy!

_____________________________________________

Nai eleni siluvar lúmenn’ yomenielvo!

Mili Goście! Szanowni Elfowie i Śmiertelnicy oraz przedstawiciele wszystkich Wolnych Plemion! Mam tu na myśli szczególnie Hobbitów – którzy wciąż jeszcze mieszkają po tej, i po tamtej stronie Rzeki. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy się tu dziś dobrze bawić. Nie będę was nudził długo! A wezwaliśmy was wszystkich tutaj nie bez przyczyny! Są nawet trzy przyczyny!

Po pierwsze, chcę wam oświadczyć, że bardzo was wszystkich lubimy i że te kilkanaście lat, gdy na ekranach naszych kin zagościły filmy o Śródziemiu, to okres zbyt krótki, żeby się nacieszyć życiem w towarzystwie tak znakomitych i miłych Elfów, Ludzi, Hobbitów… Ani połowy z was nie znamy do połowy tak dobrze, jak byśmy pragnęli; a mniej niż połowę z was lubimy o połowę mniej, niż zasługujecie.

Po drugie, wezwaliśmy Was tutaj, żeby uczcić premierę ostatniej części filmowego Hobbita. Ta ostatnia część, to ostatnie pożegnanie, nosi tytuł Bitwa Pięciu Armii. Zaśpiewa nam o tym naszym pożegnaniu hobbit z Południowej Ćwiartki Shire’u, Billy Boyd (ale to dopiero na sam koniec filmu!). A ja, żeby podsumować te czternaście wspólnych lat na drogach Śródziemia, pod gwiazdami Vardy Elentári Tintallë, chcę zacytować wiersz znakomitego Hobbita, bez którego nie byłoby nas tu dzisiaj – Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Pięćdziesiąt sześć lat temu, w Rotterdamie, na spotkaniu z niderlandzkimi hobbitami powiedział on:

Spoglądam na Wschód, Zachód, Północ i Południe. I nie widzę już nigdzie żadnego Saurona. Ale widzę, że Saruman ma wielu następców. A my, Hobbici, nie mamy przeciw nim żadnej magicznej broni. Ale, drodzy Mości-Hobbici, krzyknijmy: „Niech żyją Hobbici!” Obyśmy przetrwali rządy Sarumanów i oby wiosna zakwitła znowu w koronach drzew…

Świat wokół nas wcale nie jest spokojniejszy niż 14 lat temu, gdy – z obecnym tu hobbitem Tomem Gooldem i naszymi Przyjaciółmi jechaliśmy na premierę Drużyny Pierścienia do Ostrawy (bo tam film wchodził na ekrany 2 tygodnie wcześniej – u nas, w kraju Easterlingów, zawsze mamy najpóźniejsze premiery… Choć dzięki Kinu IMAX w Katowicach, my – Wybrańcy – możemy ten film obejrzeć dużo wcześniej od zwykłych hobbitów ze Wschodnich Rubieży). Nigdy nie zapomnę drżenia serca, gdy zapewnialiśmy, zapewnialiśmy solennie naszych tolkienowskich turystów, że w Ostawie na pewno nie będzie czeskiego dubbingu, a potem – gdy film się rozpoczął słowami Galadrieli, które wcale nie były w języku angielskim (a w elfickim sindarinie) – nasi znajomi z gromkim „O nieeee!” zlękli się, że to właśnie ów niechciany czeski dubbing…

Dziś, jeżeli pozwolicie mi wspominać stare dzieje, mamy szczególną rocznicę. Właśnie w gronie tolkienistów czytamy znowu Władcę Pierścieni – ale tym razem w sposób niezwyczajny. Bo czytamy dzień po dniu, zgodnie z kalendarzem hobbitów… I właśnie dzisiaj, 18 grudnia, gdy w Shire jest 25 dzień miesiąca Foreyule, w roku 3018 Trzeciej Ery Drużyna Pierścienia wyruszała z Rivendell na południe, aby przez Przełęcz Caradhras przedostać się na Wschód – i dalej, do Mordoru… Ważna rocznica! Inna ważna rocznica nadejdzie 3 stycznia! Obchodzimy wtedy 122. urodziny Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Zapraszamy – korzystając z okazji – wszystkich was na Urodzinowy Toast do gospody „Pod Rudym Goblinem” w Katowicach na Wita Stwosza 5. Będą tolkienowskie wykłady i w końcu sam toast „Za Profesora!”.

Po trzecie i ostatnie pragnę złożyć Wam pewne oświadczenie. Z żalem oznajmiam, że chociaż, jak już powiedziałem, czternaście lat to za mało, by się waszym towarzystwem nacieszyć, dziś nadszedł kres. Kończy się era filmowego Śródziemia. A zaczyna ponownie era miłośników ksiąg. Filmy będziemy oglądać na maratonach filmowych – czy to w kinach, czy w naszych hobbickich norkach – ale za to może odkryjemy ponownie głębię, piękno, harmonię, czar literatury, którą pozostawił nam w swojej spuściźnie Tolkien?

Pożegnam się z wami słowami samego Elronda, który dziś właśnie – to znaczy dziś przed tysiącami mitycznych lat – życzy dobrej drogi Drużynie Pierścienia:

Ála tira acca haiya! Mal si a vanya as márë órelyar! Namárië, ar nai aistalë Eldar ar Atani ar ilyë Léralieron hilya le! Eleni sílar antalyannar!

»Nie patrzcie zbyt daleko przed siebie! Ruszajcie z otuchą w sercach! Bywajcie zdrowi, niech błogosławieństwo elfów, ludzi i wszystkich Wolnych Plemion będzie wciąż z wami. Oby gwiazdy świeciły wam w twarze!«

Wiosną 2015, od 17 do 24 kwietnia, planujemy Literacką Wyprawę do Anglii Śladami J.R.R. Tolkiena. Wszelkie informacje znajdują się na stronach naszego serwisu informacyjnego – ELENDILION.

Zapraszamy wszystkich chętnych, bo jeszcze są miejsca!

Miłego oglądania, miłego recenzowania! I samego dobra w zbliżające się święta Bożego Narodzenia oraz samych błogosławieństw w Nowym Roku.

Mára mesta an ni véla tye ento, ya rato nea!

Ostatnie pożegnanie z uniwersum Petera Jacksona

Już 26 grudnia w polskich kinach obejrzeć będzie można ostatni film o Śródziemiu, wyprodukowany przez Petera Jacksona w Nowej Zelandii – Hobbita: Bitwę Pięciu Armii (światowa premiera to 10 grudnia b.r.). Oficjalny teledysk z piosenką Billy’ego Boyda (filmowego Peregrina Tuka) pt. The Last Goodbye to piękne ale też smutne wspomnienie filmowej przygody, która zaczęła się w roku 2001. Żegnamy uniwersum filmowe, ale może teraz jeszcze więcej uwagi zwrócimy na dużo bogatszy świat opisany w książkach?

P.S. Bardzo nam przykro, że polskie wydawnictwa nie zaproponowały nam w tym roku żadnej książki okołofilmowej – w Anglii i USA wyda się ich aż dziewięć! Shame on you, Amber!

 

Wcześniejsze wpisy →