Salman Rushdie o filmowym Władcy Pierścieni
Znany i kontrowersyjny pisarz Salman Rushdie udzielił wywiadu polskiej edycji Newsweeka. Jak się okazuje Rushdie nie tylko ceni twórczość Tolkiena, ale też filmową ekranizację Władcy Pierścieni Petera Jacksona. Co więcej, dla Rushdiego, film Jacksona ma więcej głębi niż powieść Tolkiena. Przyznacie, że to dość kontrowersyjna teza? W wywiadzie Salman Rushdie mówi:
Newsweek: Ma pan własną ulubioną adaptację filmową książki?
Salman Rushdie: Bardzo lubię Lamparta Luchino Viscontiego, Wiek niewinności Martina Scorsese czy The Dead Johna Hustona. Można zrobić dość długą listę filmów, które są absolutnie wspaniałymi adaptacjami powieści, powiedziałbym, że nawet są równe dziełom, od których pochodzą. Czasami mogą być nawet lepsze od swoich źródeł. Na przykład uważam, że filmy Petera Jacksona z serii Władca Pierścieni są lepsze niż powieści Tolkiena.
Moim zdaniem filmowy język Petera Jacksona jest bardziej wyrafinowany niż ten, którego używał Tolkien w swojej prozie. Więc filmy po prostu podnoszą całą historię o klasę w górę. Uwielbiam Władcę Pierścieni jako książkę, ale w tym przypadku myślę, że film po prostu ją przewyższa.
Newsweek: Czeka pan na ekranizację Hobbita?
Salman Rushdie: Jestem bardzo ciekawy, chociaż trochę mnie martwi to, że ta mała książeczka będzie podzielona na trzy duże filmy. Mam pewne obawy, ale jestem dobrej myśli.
Cały wywiad przeczytacie na stronie internetowej tygodnika Newsweek.
Kategorie wpisu: Adaptacje tolkienowskie, Filmy: Hobbit i WP, Informacje medialne, Wywiady
4 Komentarzy do wpisu "Salman Rushdie o filmowym Władcy Pierścieni"
tallis, dnia 21.09.2012 o godzinie 22:40
No faktycznie kontrowersyjna teza Chociaż, chyba wiem o co mu chodziło hm?
poz
tal
Estel, dnia 23.09.2012 o godzinie 12:14
Kontrowersyjna teza, prawda ale ja się nie zgodzę z twierdzeniem ze film jest lepszy i ma dojrzalszy język. Ja uważam że książka jest dojrzała, film także ale zaznaczam że Tolkien dokonał wspaniałego dzieła jakim jest „Władca Pierścieni”. A Piter Jackson reżyserując film który przeszedł do historii. Doceniam ich obu i jednego nad drugim nie stawiam wyżej. Książka, książką a film filmem. Krytyk krytykuję bo tylko to potrafi.
TAO, dnia 24.09.2012 o godzinie 10:51
No, z tym „krytyk krytykuje…” to bym nie przesadzał. Rushdie jest pisarzem sporego formatu. Rzecz raczej w tym, że bardziej przemawia do niego nowoczesny język narracji filmowej, niż bardzo konserwatywny język prozy Tolkiena.
Ale: na czym oparty jest sąd, że wg Rushdiego film ma „więcej głębi” niż książka? W cytowanym fragmencie czytam tylko o bardziej wyrafinowanym języku. To nie jest to samo.
Ivrin, dnia 30.11.2012 o godzinie 15:36
No cóż, ja Jacksonowi nie wybaczę zepsucia wątku Frodo-Sam-Gollum;) Chociaż oczywiście czekam z niecierpliwością na filmowego „Hobbita”…
Rzeczywiście jest tak, że niektórzy ludzie nie dostrzegają w WP niczego poza powieścią przygodową pozbawioną głębszego przesłania. Nie wiem, dlaczego tak sądzą, bo moim zdaniem we „Władcy” aż się roi od głębokich prawd. Może chodzi o to, że one są zazwyczaj przedstawione w taki sposób, żeby je przede wszystkim czuć i smakować, a nie w formie sentencji wyrażonych explicite? Dlatego ludzie pozbawieni pewnego rodzaju wrażliwości, pewnych „kubków smakowych” po prostu ich nie zauważają… Może gdyby mądrości Tolkiena podano im na tacy, wzbudziłyby w nich głęboki sprzeciw?
Dziwi mnie także, że Salman Rushdie nie docenia pióra Tolkiena. Dla mnie Tolkien jest mistrzem stylu – pisze oszczędnie i obrazowo. Ta „celna prostota” kojarzy mi się z Sigrid Undset, a także z Josephem Conradem, choć opieram się w tym momencie głównie na na moich odczuciach, a nie na rzeczowej analizie.
W tym sensie język Tolkiena nie jest tak kwiecisty ani wyrafinowany jak język Prousta czy Nabokova, ale to kwestia dwóch różnych estetyk, z których żadna nie wydaje mi się lepsza. Moim zdaniem, o jakości języka powieści decyduje jego precyzja i obrazowość, a nie dychotomia eleganckie wyrafinowanie – szlachetna prostota.
Zostaw komentarz