Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

Tolkien™, czyli o ochronie pewnego nazwiska

Oficjalny znak towarowy TTEZe zdziwieniem zauważyłem ostatnio, że w niektórych amerykańskich fanzinach (np. w Minas Tirith Evening Star) słowo Tolkien opatrzone jest znamiennym oznaczeniem: ™, czyli ‚znak towarowy’. W każdym miejscu, gdzie pisano o Tolkienie, pojawiała się taka forma: Tolkien™. Skrajność, w jaką wpadli wydawcy owych fanzinów wynika po części z nadgorliwości amerykańskich fanów, po części z polityki prawnej spadkobierców praw autorskich Tolkiena. The Tolkien Estate aby chronić nazwisko Profesora nie pozwala na nieutoryzowane wykorzystywanie słowa Tolkien w nazwach produktów, firm, a nawet witryn internetowych. Dotyczy to między innymi domen w rodzaju tolkien.com, tolkien.org czy tolkien.pl itp. W najnowszym numerze organu The Tolkien Society (główna organizacja miłośników Tolkiena w Wielkiej Brytanii), czyli w Amon Hen (marzec 2007), znajdziemy projekt umowy prawnej między The Tolkien Estate (fundacja chroniąca prawa autorskie Tolkiena) a The Tolkien Society. W umowie tej Towarzystwo Tolkienowskie uzyskuje zgodę posiadaczy praw autorskich na używanie w swoich nazwach i tytułach słów Tolkien, Amon Hen, Mallorn i Smials. W sprawach wątpliwych (gdy np. słowo Tolkien pojawia się przy dyskusyjnej z punktu widzenia prawa inicjatywie TTS), jedna ze stron umowy może zasięgnąć informacji drogą korespondencyjną lub telefoniczną.

Oto jak prawo gospodarcze wkracza w dziedzinę miłośników J.R.R. Tolkiena. I chyba posiadacze praw autorskich nie są całkowicie pozbawieni racji…

Kategorie wpisu: Fandom tolkienowski

12 Komentarzy do wpisu "Tolkien™, czyli o ochronie pewnego nazwiska"

zx, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:33

Jasne, ale każdy kraj ma swoje prawa autorskie, które są nadrzędne nad ustaleniami zagranicznymi. Nasze prawo AFAIR uniemożliwia objęcie prawami autorskimi imienia i nazwiska.

Lórin, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:36

Ciekawe czy Simon Tolkien musi płacić za podpisywanie swoich książek nazwiskiem dziadka. 😛

Co za absurd.

Tornene, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:37

… i nie mają do końca racji. Ale to tylko skromne zdanie zwykłego człowieka, który mówiąc o Mickiewiczu, nie kala go komercją, a myśląc o Pasternaku nie pyta jego wnuków, czy może to robić. Jeśli tak dalej pójdzie, to strach będzie interesować się jakimkolwiek owocem pisarskiej działalności, bo to będzie naruszenie praw TM.
Rozumiem chęć ochrony spuścizny profesora, ale rozpatrując tę sprawę zdroworozsądkowo, człowiek załamuje ręce, że sympatyczny pan, a zarazem geniusz kreacji i zdolny pisarz jest marką handlową…

Tornene, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:38

Ciekawa uwaga Lorinie. Czy ktoś to sprawdził? :)

Galadhorn, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:41

Udał się kontrowersyjny news! 😀 Nie mają do końca racji, ale jakąś maleńką racyjkę chyba TTE ma. Czy w ogóle nie? Czy na przykład strona o Tolkienie koniecznie musi mieć w domenie słowo „tolkien”? Czy nazwiskiem „Tolkien” mogą sobie wycierać usta twórcy, którzy w swojej twórczości wyraźnie zniekształcają przesłanie Profesora (tolkieniści-„melkoryści”, twórcy gejowskich fanfików o Legosiu itd.)?

Eldarion I, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:50

A czy nazwiskiem Józefa Piłsudskiego mogą sobie wycierać usta ludzie będący patriotami na pierwszy rzut oka tylko? Nazwisko jest czymś publicznym, jeśli się coś wyda i jednak zastrzeganie go to coś dziwnego…

Lórin, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:51

Każdy może sobie wycierać usta czym tylko mu się podoba.

Może i za napisanie w internecie słowa „Tolkien” TE będzie pobierało opłatę?

Galadhorn, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:52

Może w ramach protestu powinniśmy pisać w każdym miejscu „Tolkien™”? Może dlatego właśnie w amerykańskim fanzinie pojawia się to nazwisko w tej właśnie formie. Powinniśmy pisać „Christopher Tolkien™”? 😀

Lórin, dnia 23.04.2007 o godzinie 18:55

Galu, ja bym się martwił o przyszłość Sekcji _Tolkienowskiej_. Kto wie, czy i „Elendili” nie jest trademarkiem?

Tor, dnia 23.04.2007 o godzinie 22:17

Christopher Tolkien odbiera przesyłkę pocztową. Wyobraźcie sobie, że podpisuje się własnie: “Christopher Tolkien™”. A w ogóle, ciekawe jak ma w dowodzie osobistym. Może musiał zmienić :)

Tecza, dnia 24.04.2007 o godzinie 13:23

Prawo autorskie pzoawala na ochrone nazwisk i imion jesli sa maja one charakter tworczy i indwyidualny (odbija sie w nich indywidualizm tworcy tj. jest wielce prawdopodobne ze ktos czegos takeigo samego nei wymysli). Taki Glofindel wiec moze podlegac pod prawa autorskie, Tolkien juz nie.
W tym wyapdku chodzi natomiast o ochrone praw przemysłowych, jest to inny rodzaj praw niematerlianych niz prawa autorskie.
Znakiem towarowym jest „każde oznaczenie przedstawione w sposób graficzny lub takie, które da się w sposób graficzny wyrazić, jeżeli oznaczenie takie nadaje się do odróżniania w obrocie towarów jednego przedsiębiorstwa od tego samego rodzaju towarów innych przedsiębiorstw. Może to być w szczególności [b]wyraz[/b], rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna, forma przestrzenna, w tym forma towaru lub opakowania, a także melodia lub inny sygnał dźwiękowy”. Po prostu nie mozna nazwiska Tolkien wykrozystwac w celach handlowych.
Czy nas w Polsce obowiazuje ten zakaz? Jesli Tolkienowie (Christopher?) dokonali rejestracji w Polsce lub objeli Polske tzw. patentem europejskim.

Tecza, dnia 24.04.2007 o godzinie 13:30

Nazwisk wymyslonych oczywiscie…

Zostaw komentarz