Aktualności ze świata miłośników twórczości Tolkiena

Bad Elves, czyli przyczynek do związków tolkienistyki z popkulturą

Źródło: Elendili

Popkulturowa kariera filmowego Legolasa, tatuaże „elfickie” znanych celebrytów, śródziemna prognoza pogody na Węgrzech  czy – z lokalnego podwórka – Doda nawiązująca do stylistyki i lingwistyki elfickiej na swojej najnowszej płycie T7T. Popkultura nieubłaganie przejmuje „nasze” tematy tolkienowskie. Cieszyć się czy płakać, że nasza mitologia dotarła też pod „strzechy” i przestała być li tylko zabawą tolkienowskiej „arystokracji ducha”?

Od piątku w sklepach MediaMarkt i Saturn, a od poniedziałku we wszystkich innych, ma swoją premierę najnowsza płyta gwiazdy polskiego popu – Dody (Doroty Rabczewskiej, tutaj jej oficjalna witryna). Starannie wydany krążek nosi tytuł The Seven Temptations (‚Siedem pokus’, w skrócie T7T). Już wcześniej chodziły słuchy, że Doda specjalnie dla tego projektu będzie nawiązywała do tematyki „elfickiej”. A że dziś wszystko już jest jasne (bo wydrukowano tę informację oficjalnie na płycie), możemy napisać, że w tzw. „lutowaniach”, czyli łącznikach dźwiękowych między utworami, możecie tam usłyszeć teksty elfickie autorstwa Dody, przełożone na specjalnie opracowany język, który nazwano dodarinem. Artystka i producenci płyty, 5th Element (link), nawiązali w tej sprawie współpracę z Ryśkiem „Galadhornem” Derdzińskim. Dodarin to język Elfów (Doda nazywa je Bad Elves), które żyją współcześnie (a nie w czasach mitów i opowieści fantastycznych) – nie znaczy to jednak, że jest to Bad Elvish, bo dodarin opracowano zgodnie z zasadami sztuki i jest on fikcyjnym rozwinięciem gałęzi języków eldarińskich.

Jak wygląda elf Dody, Elf Nocy (imię Doda w dodarinie oznacza ‚Elfa Nocy’)? Zobaczyć go możecie wewnątrz pudełka z płytą. Mamy tam artystyczny hologram autorstwa Bartka Drajewicza.

Doda zdradzi pewnie kiedyś, co mówi i woła na swojej płycie w dodarinie. Logo płyty i całe liternictwo na T7T nawiązuje stylistycznie do pisma tengwar. Artystka ma też od niedawna tatuaż, który zapisano po polsku literami Fëanora, zgodnie z metodą opisaną przez Galadhorna w Dodatkach do Władcy Pierścieni (Muzy i Amberu). Ten niespodziewany i dla wielu bardzo kontrowersyjny mariaż wysokiej tolkienistyki z muzyką pop i polską popkulturą zaczął się w lutym b.r. Po konsultacjach, wymianie maili i telefonach ostatecznie w okolicach Wielkanocy Doda zaprosiła Gala do Warszawy, do studia 5th Element, na nagrania. Efekt tej sesji usłyszeć można na płycie pomiędzy wszystkimi 12 piosenkami.

I pamiętajcie, że Bad Elves to nie Elfy z Silmarillionu czy Władcy. To raczej Elfy, o których słyszymy w ludowych podaniach – zwodnicze rusałki, nimfy… Sam Tolkien nazywał je „Bezcielesnymi” (przypominamy Wam esej na ten temat z kwietnia b.r. – tutaj).

Żeby nie było, że nie ostrzegaliśmy…

Kategorie wpisu: Informacje medialne, Lingwistyka

10 Komentarzy do wpisu "Bad Elves, czyli przyczynek do związków tolkienistyki z popkulturą"

Drzewiec, dnia 29.05.2011 o godzinie 13:04

Proszę, powiedzcie, że to spóźniony Prima Aprilis…

Ivellios, dnia 30.05.2011 o godzinie 21:57

Wydaje mi się, że nie. Szczerze mówiąc od razu sprawę przejrzałem, gdy Gal zaczął gonić po „Galę” (przypadkowa zbieżność 😉 ) z wywiadem z Dodą i pasjonować się płytą. Skojarzyłem to wtedy z jego tajemniczymi wpisami, które dotyczyły „pana elfa” 😉 Tylko czekałem, aż to się potwierdzi siedząc sobie cichutko.

I cóż powiem. Nie przepadam za Dodą. Miewała chwytliwe utwory, nie zaprzeczę, ale to nie muzyka dla mnie. Może poszukam fragmentów, żeby chociaż usłyszeć brzmienie tej muzyki nowej.

Nie podoba mi się, że, choć język jest specjalnie stworzony, mówi o innych elfach, to okładka nawiązuje stylizacją do tengwaru, a sama doda ma tengwarowy tatuaż. Nie bronię jej go mieć i używać, bo też używam różnie i każdy ma prawo. Jednak trochę wygląda to tak, jakby sobie wykorzystywała trend pisma i języka elfów (który po filmie WP jakiś tam zasięg ma) w formie wtórnie przetworzonej, dla bicia kasy.

Nie podoba mi się idea, ale gratuluję Galowi tak wysokich progów. Może niedługo zobaczymy go w jakiej limuzynie na rozdaniu nagród muzycznych 😛 A bardziej serio: na prawdę, choć spodziewałem się tego, nie mogłem uwierzyć, że tak wysoko może sięgnąć i tak duży wpływ na twórczość gwiazd może mieć ktoś z naszego otoczenia. Za to należą się gratulacje! :)

Muzyki fragmentów poszukam, posłucham, wtedy ocenię.

Brawo Galu, niezależnie od mojego zdania o Dodzie :)

Janusz "Ivellios" Kamieński, dnia 30.05.2011 o godzinie 22:03

Argh…. coś strona ledwie chodzi i mi dwa razy dodało :/ Czemu emotki lecą na lewo?

Galadhorn, dnia 05.06.2011 o godzinie 11:24

Ivelliosie, dzięki za miłe słowa. Czytam właśnie recenzje T7T w necie i, kurcze, wiem już dziś, że zdecydowałem się wziąć udział w naprawdę dobrym projekcie. Ta płyta to prawdziwe wydarzenie muzyczne w dziedzinie polskiego popu (choć tak naprawdę tej muzyki nie da się tak łatwo zaszufladkować…). To dla mnie prawdziwy zaszczyt, że artystka zaproponowała mi udział w tak dobrej produkcji muzycznej.

Chciałbym podkreślić dwie rzeczy: nie należy łączyć elfickich motywów na T7T bezpośrednio z Tolkienem i jego „Władcą Pierścieni” – Doda raczej czerpie z popkulturowego obrazu Elfa w świecie postjacksonowskim, nawiązuje do obrazu Elfów ukształtowanego przez _filmowego_ Legolasa, Arwenę…, nawiązuje do internetowej twórczości fanów filmu itd. Mój udział w projekcie to nie jest szarganie pamięci Tolkiena, który pewnie nie przepadałby ani za wizerunkiem, ani za twórczością artystów popu. Po drugie, moja współpraca z Dodą to nie jest ukłon w stronę jej kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach (np. tej o Biblii). Miałem za to okazję poznać prywatnie fajnego człowieka, artystkę, która żyje swoją muzyką, jest bardzo wrażliwa i która prywatnie jest BARDZO POZYTYWNĄ osobą.

Całe wydarzenie lokuje się poza fandomem i nie jest nawet „okołotolkienowskie”. To spotkanie popu z popkulturowym wizerunkiem Elfów w XXI wieku.

Took, dnia 12.06.2011 o godzinie 9:56

Jak osoba, która stylizuje się na panienkę z klubu go-go, opowiada o seksie w wc i śpiewa „nie poddaj się, nie martw się” (wyrafinowyany rym…) może być Elfem? W dodatku nabija się z Biblii, a Mistrz był praktykującym katolikiem.
Doda i jej styl to rzeczy najmniej elfie jakie w ogóle istnieją. Elfiny są delikatne, piękne, naturalne…Wulgarny styl to nie Lothlorien, ani naqwet nie Mroczna puszcza. Obawiam się, że sympatycy tego pomysłu dali się zauroczyć wzdziękom rodem z Playboya :(

Heru, dnia 13.06.2011 o godzinie 20:18

Zgadzam się z przedmówcą!
Muzykę w jakikolwiek sposób nawiązującą do Tolkiena zostawcie metalom, Blind Guardian, Battlelore, Summoning, Rivendell…

Galadhorn, dnia 13.06.2011 o godzinie 23:21

Took, myślę, że uważne wysłuchanie tej płyty dowiedzie Ci, że Doda zrobiła krok do przodu w swojej karierze artystycznej i że to najlepsza płyta w jej dorobku.

Doda nie stylizuje się na Elfa z WP i „Silmarillionu” – wyraźnie mówi o Złych Elfach (czyli takich, których istnienie przewidział również i Tolkien w komentarzach do „Silmarillionu” – patrz „Prawa i obyczaje…”, gdzie jest mowa o tzw. Bezcielesnych, czyli złych Elfach.

super-wydra, dnia 06.08.2011 o godzinie 0:38

Naprawdę nie wiem co mam o tym napisać. :( Cała magia tolkienowskiego świata tkwi w idei walki dobra ze złem. To tylko przepiękna bajka, w której zagubić się można jedynie wtedy, gdy zostawia się brud rzeczywistośc daleko za sobą. Na tym polega fenomen Tolkiena i na niczym innym. Nie rozumiem jak można cieszyć się tym, że jakaś zwiozda zajęta non stop utrzymywaniem się na topie, szyje sobie nowe majty z prozy Tolkiena. Dla mnie to jest najpierw obraza,a potem smutek, że nawet ta przepiękna historia, która potrafi obudzić dziecko w dorosłym , została zrównana z pastikowym gadżetem przesuwanym po wypiętej cipie, ku uciesze gawiedzi. Opowiada się historie w stylu „nie łączcie wypocin Dody z Tolkienem” co zasmuca mnie jeszcze bardziej bo, albo autorzy tych wypowiedzi pier…niczą od rzeczy, albo zasmarkali się z zachwytu, że dane im było otrzeć się wielkości tego świata 😀 Nie, nie łączmy tego bracia Środziemia, wszak wszyscy wiedzą że to tylko Dodarin (brzmi wypisz, wymaluj jak środek przeciw grzybicy). W świecie, gdzie chyba nawet na Grenlandii oglądano film pt. Lords of the Ring nikt nie skojarzy tego z Tolkienem a jedynie ze słowiańskimi rusałkami albo z greckimi nimfami, którym się najzwyczajniej pod słońcem „bzykać chciało”.Ciekawe przyczynki do Tolkiena i przedchrześcijańskich mitów. No, no…

Anna Victoria, dnia 01.11.2011 o godzinie 15:33

Dla niektórych moje pytanie bedzie banalne ale pomóżcie, gdzie mogę znależć ( czy gdzieś wogóle) te elfickie lutowania z płyty Dody ? I czy ktoś to przetłumaczył może ??? Dzieki wielkie.

Elendilion – Tolkienowski Serwis Informacyjny » Blog Archive » Wybieramy Tolkienowskie Wydarzenie Roku 2011, dnia 28.12.2011 o godzinie 18:50

[…] Doda i płyta “T7T” – powstanie języka dodarinu, czyli spotkanie znanej gwiazdy pop z lingwistyką posttolkienowską [więcej tutaj] […]

Zostaw komentarz