Recenzja płyty DTH
Autorem recenzji jest Dziki…
Właśnie jestem w trakcie słuchania ciekawej płytki pewnej kapeli pod tajemniczą nazwą DTH, czyli Drużyna Trzeźwych Hobbitów pt. Księga Zaginionych Pieśni , którą dzisiaj otrzymałem w ciepłej jeszcze przesyłce!
I…..szczęka mi opadła . Mieliśmy już taką pewną pozycję fanowską Pieśni Śródziemia, chyba pierwszą tego typu na naszym skromnym rynku muzycznym, lecz tak szczerze próbowałem się kilkanaście razy przekonać do tej pozycji i pomimo najszczerszych chęci, a chęci miałem naprawdę dobre, bom otwarty na każdą dobrą muzę- w dodatku jako miłośnik pana Tolkiena- niestety owa płytka skończyła, jako ciekawostka kurząca się na półce, bo poza paroma nutkami uważam tę pozycję za niewypał.
Stąd też z drżącą ręką otwierałem kopertę szybciutko wrzucając Księgę… do odtwarzacza CD, by puścić choćby ze dwa trzy kawałki, aby zorientować się jakie to dźwięki popłyną (niestety nie miałem czasu na wgłębianie się w owe dziełko) i czy to kolejna usia siusia zagrana na przysłowiowym syntezatorze model Jaś, z pompatycznym Elfim przesłaniem z którego nic nie wynika, a tu………
Gorąco polecam tę pozycję! Jak na warunki amatorskie, uważam, że płytka od początku do końca zrealizowana jest w sposób profesjonalny. W pełni dojrzałe, przemyślane muzycznie i tekstowo dzieło godne magicznego świata Śródziemia, którego nie powstydziłby się sam Twórca W.P. ! Księga … podzielona jest na dwie części. Księga Pierwsza, to utwory liryczne grane w sposób tradycyjny na wzór muzy folkowo irlandzkiej, przeplecione ostrymi dźwiękami klasycznego roka, roka progresywnego, po cudne śpiewy na głosy, ( piękny Eldalie, śliczna Pieśń Luthien z ciepłym głosem Karoliny Driemel ), które od razu przeniosły mnie daleko, daleko gdzie szczyty gór skąpane światłem gwiazd ukrywają tajemnicę dostępną tylko w trakcie słuchania tych pieśni, jakby otwierała się z mgieł droga, o której dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, że takowa istnieje! To tak, jakbym cały czas przebywał w mym ukochanym Lothlórien!
Księga Druga jest przeciwieństwem pierwszej i unosi nas do pewnej karczmy w Hobbitonie, gdzie przy stuku kufelków z przednim piwem, śmiechach słyszymy skoczną muzyczkę z wesołymi, wręcz rubasznymi tekstami, gdzie grupa wesołków wyśpiewuje opowieści o Żalach Grimy, Stopach Hobbita, czy Boromir Blues. Któż zmoknięty w drzwi gospody puka? Przed nocą czarną ucieka pod dach? Droga przed nim jeszcze daleka…. ( O pewnej gospodzie ) Ja! Chętnie zawitam, by pogrzać się przy ogieńku, zakurzyć fajeczkę, wypić pintę piwa, co też teraz czynię zamykając oczy , wsłuchując się cudowną muzykę, co i Wam życzę wszystkim szczęśliwcom, którzy nabędą tę pozycję!
Tu możecie zakupić tą płytę dth.hobbici@gmail.com za jedyne! ZAZNACZAM ! jedyne 10 zł, plus 5 zł koszta przesyłki! Myślę, że gdyby DTH nagrali taką płytę na „zachodzie”, byłaby teraz ogólnoświatowym hitem wśród miłośników Władcy P. za którą musielibyśmy zapłacić co najmniej 50zł!
Dziki gorąco poleca!!!!
Kategorie wpisu: Fandom tolkienowski, Recenzje, Twórczość fanów
8 Komentarzy do wpisu "Recenzja płyty DTH"
Zair Ugru-nad, dnia 23.07.2008 o godzinie 15:23
Zawartość płyty na stałe jest na mojej liście utworów. Dla mnie „Księga Zaginionych Pieśni” reprezentuje wyżyny poziomu artystycznego. Różnorodność utworów pokazuje, jakie istnieje olbrzymie bogactwo w odbiorze ukochanego przez wielu z nas świata, ukazuje, że w tym odbiorze jest miejsce i na refleksję i łzy wzruszenia, ale i na radość, zabawę i zdystansowany humor W moim osobistym rankingu „Księga Zaginionych Pieśni” plasuje się exe quo z albumami Summoning, Lingalad, czy Davida Arkenstone’a.
I za każdym razem, słuchając płyty, rozpiera mnie duma – z tego, że mam tak utalentowanych przyjaciół-tolkienistów I z tego, że z połączenia tych talentów powstało takie unikalne cudo Mam szczerą nadzieję, że „Księga …” doczeka się swej kontynuacji
I zupełnie uczciwie muszę przyznać jeszcze jedno – wielu artystów, w tym, z całym szacunkiem, panowie z Tolkien Ensemble, mogłoby się wiele nauczyć słuchając wokalu Eli, Karoliny, Elka czy Jacka. Raz jeszcze wielkie gratulacje dla wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tej płyty
M.L., dnia 27.07.2008 o godzinie 2:04
Cóż, trudno się nie zgodzić z powyższą recenzją. Nie, nie jestem obiektywny, bo kibicowałem powstaniu tej płytki od dawna. Nie jestem obiektywy, bo osobiście znam i lubię autorki tekstów. I dlatego tym bardziej Cieszy mnie ta recenzja. Bo jednym jest samemu mieć pewne przekonanie, a czymś zupełnie innym zobaczyć, że podzielają je inni, których osobiście nie znam. Pojedyncze subiektywne doświadczenie, staje się wtedy czymś więcej.
Niektóre teksty i ich interpretacje mogą dziwić, mogą być uznane za kontrowersyjne, ale zgadzam się, ze każdy znajdzie tutaj choć jeden utwór dla siebie.
Dobre teksty, dobra muzyka , dobra aranżacja. I dodam coś jeszcze, nie bezpośrednio związanego z muzyką. Piękna grafika Ewy Gajdy i równie piękna ilustracja zbyt często niedocenianej Basi Śliwińskiej ‚Vilvy’.
Dzięki wszystkim za powstanie tej płytki, a Dzikiemu za recenzję w której nie zmieniłbym nawet słowa.
Pozdrawiam
M.L.
mONA, dnia 27.07.2008 o godzinie 19:37
Od samego początku, od chwili powstania projektu DTH, byłam zafascynowana tekstami i muzyką, jaką Jacek tworzył. Nawet śmiał się czasem ze mnie, że jestem „naczelną fanką” 😉 No prawda, tak było – bo faktem jest, że muzyka pisana przez Jacka podoba mi się. I tak naprawdę, od momentu powstania pierwszych piosenek – Minstrela, Luthien, Eldalie, Samotnego Elfa – marzyło mi się, żeby pojawiła się płyta – taka z prawdziwego zdarzenia a nie nagrywana na domowej nagrywarce, z okładką drukowaną na atramentówce…
I okazało się, że cierpliwość może zostać wynagrodzona Powstała piękna płyta, ze wspaniałymi tekstami, świetną muzyką i rewelacyjnymi wokalami Eli, Elka, Jacka i Karoliny. Bo chyba trudno byłoby znaleźć lepsze głosy.
Przekonałam się, że dobrze, wbrew przeciwnościom, realizować marzenia. Dzięki całemu gronu Przyjaciół, którzy pomagają Bo, dla sztabu Ludzi, którzy pracowali, aby ta płyta powstała, jedyną korzyścią jest satysfakcja z dobrze wykonanej pracy…
Wielkie Hannon Le Wszystkim !!!
Telperion, dnia 28.07.2008 o godzinie 22:27
Dziękuję Wam za te komentarze, ja jeszcze nie miałem okazji wysłuchać choćby jednego utworu, ale jeśli nadarzy się okazja na pewno napisze tutaj również o swoich wrażeniach odnośnie Księgi Zaginionych Pieśni
Pozdrawiam
Dziki, dnia 01.08.2008 o godzinie 11:12
Cóż mogę rzec, jako małe podsumowanie cytatu z moich słów o DTH! Właściwie, to mogę powiedzieć tyle… Uważam, że wydanie tej płyty, to wydarzenie roku! Podkreślę to zdanie, żeby nie było wątpliwości!
I dodam skromnie jeszcze: Jak DTH nie wydadzą kolejnej płyty, to będą mieli do czynienia z Dzikim z…Lothlórien, który od lat opiekuje się duchami Elfów! A naprawdę, jak się wściekam, to….
Pozostawiam bez komentarza! 😉
I kolejne „to” dotyczy wszystkich, którzy jeszcze wahają się nad kupnem tego „cudeńka”!!!!
Mona przygotowuje stronkę z MP3, tak by można było odsłuchać tą „perełkę” we fragmentach i jest to ważne, bo sam osobiście podrzuciłem kilka Mpczków ludzichom niezdecydowanym, zadawali pytania itd…brrrr, po wysłuchaniu „Pieśni Luthien”, „Gondolin zdradzony”, „Boromir Blues” zadeklarowali się, że kupią DTH- w tle słychać było tylko : o jejku, jejku, jakie to fajne!. Nawet zaprzyjaźniona rodzina nie mająca wiele wspólnego z Tolkienem – ot obejrzeli film – są płytką oczarowani, więc….
Więc, niech wybaczą mi moją fascynację Ci, których ta płyta nie zachwyci, nie wzruszy, ot przemknie niczym cień w nocy. Takie jest prawo różnorodności, aby wszystkim nie wszystko się podobało, bo gdyby „wszystkim”… jakaż wynikłaby z tego nuda!
„Księga zapomnianych pieśni” DTH……..mniam!
ps. Dodatkowe pozdrowienia dla Telperiona za odwagę zacytowania mych koślawych słów!
Galadhorn, dnia 06.08.2008 o godzinie 17:26
Wysłuchałem przedstawionych przez Adiemusa w necie fragmentów i… zakochałem się. Muszę tę płytę mieć. Zamówię jeszcze w tym tygodniu. Brawo! Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Tornene, dnia 09.08.2008 o godzinie 13:37
Przesłuchałem i jako że recenzował już tę płytę Dziki, ograniczę się do kilku słów. Wyróżnić chciałem niesamowitą harmonię między tekstami i muzyką w utworach: Ballada Rohirrima, Lament Finduilas i Ostatni marsz. Są to moje ulubione kawałki, choć te humorystyczne (Boromir, Sam, Grima) też są bardzo przyjemne – Stopy hobbita w tej kategorii wygrywają bezapelacyjnie! 😉
Mała uwaga nt. Eldalië. Skoro występuje w tym quenejskim słowie diereza, to Pani Karolina powinna to zaśpiewać (Eldali-e). Pewnie nie jest to zbrodnią, ale przynajmniej mi skutecznie przeszkodziło w delektowaniu się mieszanką Enya&gospel&ballada irlandzka. 😉 No i ten „przut”, „rót”, „trut”…
Gratuluję – płyta warta jest każdej wydanej złotówki!
Elendilion - Tolkienowski Serwis Informacyjny » Blog Archive » Witryna polskiego artysty - również tolkienowskiego, dnia 26.10.2008 o godzinie 22:23
[…] utalentowanymi zapaleńcami nagrał on płytę Księga Zaginionych Pieśni (pisaliśmy o niej tutaj). Na Forum Hobbitonu mONA poinformowała dziś o powstaniu witryny internetowej artysty. To bardzo […]
Zostaw komentarz