Inne umysły, serca i dłonie nowa książka MumakiL Fandom PresSsss…
Nowa książka wydawnictwa MumakiL Fandom PresSsss… lada chwila opuści drukarnię. Jej pełen tytuł brzmi: Inne umysły, serca i dłonie. Antologia tekstów i ilustracji inspirowanych twórczością J.R.R Tolkiena (spis treści w pdf). Jak do tej pory wydawnictwo wydało dwa tytuły – Syn Gondoru oraz Narn e-‚Rach Morgoth.
Myślę że najlepszą zapowiedzią publikacji będą słowa samego MumakLa (Michała M.L Leśniewskiego). Oto co napisał o antologii na forum Hobbitonu;
Część osób obecnych na tegorocznym Tolk Folku być może zauważyła zapowiedź nowej publikacji fanowskiej. I wreszcie, chociaż z pewnym opóźnieniem, chciałbym zawiadomić, że dzięki ciężkiej i żmudnej pracy Míriel Mirimy, Tici i Zâir Ugru-nad, powstał kolejny produkt MumakiL Fandom PresSsss. Tym razem jest to antologia literackiej i graficznej twórczości fanowskiej, która na dniach powinna opuścić drukarnię.Wspólnie uznaliśmy, że w związku z intensywnym rozwojem twórczości fanowskiej, warto opublikować zbiór fanfików w tradycyjnej, drukowanej postaci. Powodów było kilka, ale trzy z nich trzeba uznać za najistotniejsze. Pierwszym jest fakt, że prace tego typu udostępniane są zasadniczo poprzez Internet. Rzadko, szczególnie w przypadku dzieł Tolkiena, opuszczają one wirtualną przestrzeń i pojawiają się w wydaniach drukowanych, a jeżeli już, to najczęściej w mniej lub bardziej oficjalnych czasopismach fandomowych. Nie spotkaliśmy się natomiast z jakimkolwiek, nawet fanowskim wydaniem antologii tekstów prozatorskich i poetyckich związanych ze światem J.R.R. Tolkiena (poza granicami dawnego ZSRR). A przyjemnie jest być pierwszym. Drugim powodem jest nasze przekonanie, że część odium, jakie spada na twórczość fanowską, wynika właśnie z faktu, ze funkcjonuje ona zasadniczo w Internecie. Tymczasem mamy wrażenie, że odbiór tekstu drukowanego ciągle w wielu wypadkach jest inny, w jakimś sensie nobilitujący. Ale nie chodziło nam o nobilitacje tych konkretnych tekstów, ale pokazanie, że teksty fanowskie mogą być wydane w tej postaci i ich wtórność w jakimś sensie mniej razi. Wreszcie ostatni, ale nie najmniej ważny powód. Bardzo pragmatyczny. Otóż czytanie z ekranu, czy nawet z wydruku komputerowego, szczególnie dłuższych form literackich, bywa kłopotliwe i męczące. Książka póki co jest ciągle wygodniejszą i bardziej oswojoną drogą zapoznawania się z literaturą.
W założeniu poniższa antologia to wybór tekstów ze strony „Wielkiej Biblioteki Minas Tirith”. Zdajemy sobie sprawę, ze dobór jest daleki od obiektywizmu, nie zakładamy bynajmniej, że są to najlepsze istniejące w Polsce teksty, ale uznaliśmy, że wszystkie zamieszczone przez nas utwory są warte uwagi miłośników Tolkiena. Nie wykluczamy, że w kolejnych tomach, jeżeli one powstaną, sięgniemy po teksty i autorów spoza wirtualnej „Wielkiej Biblioteki Minas Tirith”, ale to kwestia przyszłości. W tym woluminie zgromadziliśmy przede wszystkim teksty krótkie, nie przekraczające dwóch arkuszy objętości. W tomie drugim zamierzamy zamieścić dłuższe utwory. Antologia to jednak nie tylko wybór tekstów literackich, poezji i prozy, ale także grafik inspirowanych dziełami Tolkiena. Dołączając je, chcieliśmy zaprezentować prace polskich rysowników, choć, podobnie jak przy doborze wierszy i opowiadań, czerpaliśmy z ograniczonej puli prac i autorów. Nie zamierzamy ukrywać, że zbiór ilustracji i grafik jest dość przypadkowy. Nie zamawialiśmy ilustracji do konkretnych fanfików. Teksty opatrzone ilustracjami były już wcześniej ilustrowane przez swoich autorów albo innych grafików, dla których stały się inspiracją. W jednym przypadku mamy do czynienia z tekstem zainspirowanym przez ilustrację. Wartością naszej galerii są ilustracje, które nie miały jak do tej pory swojej premiery na stronach internetowych, szczególnie niedocenionej, w naszym uznaniu, Basi Śliwińskiej.
Antologia nie powstałaby bez woli, chęci i pracy wielu osób, którym się chciało poświęcić swój, często bardzo cenny czas. W tym miejscu chciałbym szczególnie podziękować Míriel Mirimie i Tici, które wykonały gros pracy przy wyborze tekstów i grafik oraz skomponowaniu ich w logiczna całość. Dziękuje im także, a zwłaszcza Míriel, za niezwykle drobiazgową i staranną redakcję. Z kolei Andarielli, Sophrosyne, Sulwen i Thingrodiel (z Kompanii Boromira), dziękuję za uważną korektę, na którą jak zwykle miały za mało czasu. Praca korektorów rzadko bywa doceniania, ale bez niej trudno o dobre i profesjonalne wydanie. I wreszcie last but not least dziękuję Zâir Ugru-nad (również z Kompanii Boromira) za złamanie i skład tekstów, za opracowanie eleganckiej okładki antologii. Ona też uzupełniła tytuł o bardzo ważny i zbyt często zapominany szczegół.
Mamy nadzieję, że mimo wszystkich niedociągnięć i bardzo wybiórczego charakteru tej antologii, dokonany przez nas wybór Wam się spodoba, a lektura opowiadań i poezji oraz ilustracje sprawią Wam wiele radości.
O źródłach powstania MumakiL Fandom PresSsss… Michał Leśniewski pisze tak;
Jako że jest to już trzeci tom wyprodukowany pod logo MumakiL Fandom PresSsss… mogą się pojawić pytania i wątpliwości, czym jest to „zjawisko”. Odpowiedź jest prosta, tak naprawdę jest niczym, czystym bytem wirtualnym i niczym więcej. Nie jest to ani wydawnictwo, ani żadnego rodzaju instytucja, a jedynie żart i zabawa, które wyrosły z jednego wydarzenia. Zresztą każdy kto spojrzy na notkę redakcyjna zobaczy, że w przypadku każdego tomu zmieniają się redaktorzy, z wyjątkiem jednego, choć i to nie jest wykluczone.
Cały pomysł wziął się z zabawy i chęci zrobienia niespodzianki i przyjemności Kasiopei, przy okazji jej urodzin. Przygnieceni jej monstrualnych rozmiarów fanfikiem, doszliśmy z Eleagor do wniosku, że w sumie dlaczego nie spróbować i zobaczyć, jak by wyglądał Syn Gondoru w postaci książkowej. Nie jako PDF, ale jako wydrukowana książka. W końcu nieczęsto się spotyka fanfiki o ośmiuset stronicowej objętości i więcej niż sensownej jakości. Pretekst nasunął się sam, czyli wspomniane już urodziny Kasiopei. A że mieliśmy kilka miesięcy czasu, więc przystąpiliśmy do realizacji szalonego pomysłu.
Bez olbrzymiej pomocy Laisara, Nellelóre, Nifrodel i Avari, pomysł ten nigdy nie zostałby zrealizowany. To dzięki nim powstała książka, ale nikt nie planował kolejnych. Syn Gondoru ukazał się w nakładzie 12 egzemplarzy, by spełnić wymóg minimalnego zamówienia, od którego drukarnia przyjmowała zlecenia. Natomiast samo MumakiL Fandom PresSsss… było skutkiem chęci zachowania złudzenia maksymalnego autentyzmu. Chcieliśmy, by książka wyglądała tak, jak wyglądają prawdziwe książki, ze stopką redakcyjną, firmowym logo, miejscem i datą wydania, wszelkimi copyrightami i… wydawnictwem. Nazwa, nie ma co tu ukrywać, była ukłonem w stronę mojej własnej próżności. A dokładne brzmienie nazwy, jest skutkiem przypadku. Pierwotnie miało być MumakiL Fandom Presss…, ale Avi przy projektowaniu loga wyszło, że kompozycyjnie będzie lepiej jak Presss… będzie o dwa znaki dłuższe. Natomiast, jeżeli dobrze pamiętam, to jedno duże ‘S’ jest skutkiem zupełnego przypadku.
Dlatego, wbrew pozorom MumakiL Fandom PresSsss… realnie nie istnieje, nie jest instytucją, działa tylko wtedy, kiedy sprawia to uczestnikom tej zabawy przyjemność. Dlatego też nie ma sprecyzowanych planów, bo czy radość i satysfakcję można zaplanować? Na szczęście, jeszcze nie.
Kategorie wpisu: Fandom tolkienowski, Nowości wydawnicze, Twórczość fanów
49 Komentarzy do wpisu "Inne umysły, serca i dłonie nowa książka MumakiL Fandom PresSsss…"
Galadhorn, dnia 26.10.2008 o godzinie 8:57
Mam w końcu i swoją kopię książki. Króciutko o moich wrażeniach. Pod względem redaktorskim praca bez zarzutu. Choć kilka literówek we wstępie może niepokoić, całość robi naprawdę dobre wrażenie. Dla mnie najcenniejsze są w tej książce grafiki, które naprawdę zachwycają i są dość dobrze reprodukowane. Gorzej z opowiadaniami, czyli tzw. fanfikami (w ogóle rażą te wszystkie formy: fan zamiast miłośnika, fanfik zamiast opowiadania inspirowanego Śródziemiem). Najsłabsze stylistycznie i fabularnie litościwie pomińmy milczeniem. Prawdziwy kunszt to dzieła poetyckie i prozatorskie Elring. Choćby dla nich warto mieć tę ciekawą książkę w swojej tolkienowskiej kolekcji. I choć dla mnie są czasem obrazoburcze to jednak czyta się je z przyjemnością – kunszt i znakomite posługiwanie się naszym polskim językiem.
W każdym razie brawa dla M.L. & Co. za tę ciekawą inicjatywę.
Zair Ugru-nad, dnia 27.10.2008 o godzinie 17:13
„Najsłabsze stylistycznie i fabularnie litościwie pomińmy milczeniem.”
Bardzo ogólnikowe sformułowanie, a szkoda, ponieważ konstruktywna i obiektywna krytyka jest zawsze w cenie. Myślę również, że wszelkie uwagi co do wyboru tekstów byłyby bardzo cenne przy opracowywaniu ewentualnego drugiego tomu. Które to zatem opowiadania zasłużyły na owo „litościwe pominięcie milczeniem”?
Ze swojej strony wiem, ile pracy włożyły Miriel oraz Tici w wybór tekstów oraz skomponowanie ich w spójną całość. Poza tym obie redaktorki same są autorkami bardzo dobrych tekstów – i pod względem merytorycznym, i literackim – dzięki nim zresztą Biblioteka Minas Tirith reprezentuje wysoki poziom. Również moim zdaniem, wśród zaprezentowanych w pierwszym tomie Antologii nie ma ani jednego tekstu, który byłby nieudolną fabularnie lub stylistycznie formą literacką. Można się nie zgadzać z interpretacjami poszczególnych autorów, odbiorcy może się również nie podobać tematyka, ale według mnie żadnemu z tekstów nie można zarzucić grafomaństwa.
Osobiście cenię bardzo Antologię za różnorodność zaprezentowanych tekstów. Ciężko jest mi wskazać, który z nich najbardziej mi się podoba, ale wśród tych, które najbardziej wryły mi się w wyobraźnię, są: „Dlaczego…” Kasiopei, „Sen Finroda” Nifrodel, „Zielone Grzbiety” Nilcamiel, „Wachlarz Uineny” Tici, wszystkie opowiadania Pantery, a w szczególności „Drugi Pierścień Władzy”, pełne refleksji teksty M.L.-a… i wiele innych. Różnorodność tematyki i literackich form sprawia, że Antologia jest niezwykłą pozycją prezentującą bogactwo wyobraźni miłośników świata opisanego przez Tolkiena, to, co ich wzruszyło, skłoniło do refleksji lub też rozbawiło.. jednym słowem wszystko to, co skłoniło ich umysły, serca i dłonie do aktywnego i tak twórczego odbioru Legendarium.
Galadhorn, dnia 27.10.2008 o godzinie 17:35
Ok, nie podoba mi się styl i sposób prowadzenia fabuły M.L.-a (zwłaszcza w pierwszym jego opowiadaniu – „Początek”… A co do spraw merytorycznych, w XX w. elf Śródziemia nie mógłby być tak „materialny”. Czemu Elbena nie prześwietliło jeszcze wewnętrzne światło? Powinien przypominać zjawę, świetlistą postać… Poza tym niem. Elben to ‚elfy’, a jeden elf to Elb lub Elbe). Źle się to czyta. Nie przypadły mi też, niestety, do gustu teksty Silvany. Piękny styl, kunszt świetnej tłumaczki, ale ironia nie pasuje do świata przedstawionego. Ciężko mówić jednakże o gustach, bo każdy ma inne. Nie przeczytałem wszystkich opowiadań. Może kiedyś. Przyjrzałem się najbardziej mi znanym autorom.
Cenię w tym tomie teksty Melinir i Elring. Melinir podchodzi do spraw Śródziemia tak, jak uważam za właściwe – z wielkim szacunkiem i prawdziwym talentem literackim. Elring pisze kontrowersyjnie, ale z największym talentem i umiejętnościami. Cenię ją jako wspaniałą poetkę i mistrzynię języka polskiego.
A praca Redaktorek świetna! Sposób prezentacji tekstów jest naprawdę świetny.
Skorzystam z Twojej rady, Zair, i postaram się szybko przeczytać rekomendowane przez Ciebie opowiadania.
P.S. Na podstawie słów Galadrieli w WP i opisu kondycji elfów z „Praw i obyczajów…” elfy w XIX i XX w. wyglądałyby zapewne tak: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/55/%C3%84lvalek.jpg
Zair Ugru-nad, dnia 28.10.2008 o godzinie 12:55
Opowiadanie „Początek” M.L.-a od kilku miesięcy jest opublikowane w BMT (jak zresztą wszystkie teksty, które znalazły się w Antologii). Mnie się akurat podoba, przede wszystkim ze względu na bardzo pozytywne i ciepłe wrażenia, jakie pozostawiła pierwsza jego lektura, a ewentualne niedociągnięcia gramatyczno/lingwistyczne, tudzież wątpliwości co do wyglądu Elbena (chociaż biorąc pod uwagę szczególną rolę, jaka mu przypadła, mógł zaistnieć wyjątek) w niczym nie burzą tego wrażenia. Zresztą szczegóły zawsze można poprawić i myślę, że tego typu komentarze i uwagi najlepiej napisać autorom, szczególnie, jeśli są to cenne spostrzeżenia. Autor, ze względu na swój subiektywny stosunek do tworzonego przez siebie tekstu, nie zawsze jest w stanie zauważyć w krótkim czasie wszystkie niedociągnięcia. A na pewno będzie mu miło, jeśli zobaczy, że jego tekst wywołał zainteresowanie i pytania. Zresztą temu też służy BMT oraz po części w tymże celu została wydana Antologia.
M.L., dnia 30.10.2008 o godzinie 23:56
Dziękuję za szczerą ocenę. O ile uważam, że sam pomysł jest dobry, to zgadzam się, że wykonanie w przypadku tego akurat tekstu, jest dalekie od tego co chciałbym osiągnąć. Moja ocena tego tekstu nie byłaby zasadniczo lepsza, choć pewnie nieco inaczej rozłozyłbym akcenty.
A tak na marginesie, widzę, że znowu znalazłeś frajera, który za ciebie nabył książkę. Ten sam co poprzednio, czy tym razem kto inny??
Galadhorn, dnia 31.10.2008 o godzinie 9:23
Nie wiem dlaczego obrażasz swoich klientów, M.L.-u. Słyszałeś pojęcie „rynku wtórnego”? Książka trafiła na taki właśnie rynek, a ja, jako szczerze zainteresowany poszerzaniem swojej kolekcji, książkę zakupiłem. Pocieszę Cię – nie, to nie to samo źródło. Jestem trzecim z kolei właścicielem wspomnianej książki. Żeby w Polsce kupić książkę nie trzeba być członkiem spisku.
M.L., jeżeli zapewnisz mnie, że mogę zamawiać Wasze publikacje bezpośrednio u Ciebie i że oszczędzisz mi przy zakupie złośliwości, następną Waszą książkę zamówię u Ciebie właśnie.
A tak na marginesie, skąd ponowne zainteresowanie moją osobą? Niedawno pisałeś, że nie będziesz występował w tych miejscach, gdzie funkcjonuje w necie moja skromna osoba. Czyżbyś się stęsknił? Bo jeżeli tak, to niestety bez wzajemności. Ale żebyś źle nie zrozumiał: uważam, że dobrze, gdy piszesz komentarze u LNDL, LNDLN i w innych miejscach, gdzie jestem redaktorem czy adminem. Obrażanie się to poziom małego dziecka, i jeżeli wróciłeś, to znaczy, że Ciebie to nie dotyczy. Poza tym nic tak dobrze nie pokazuje jaki jest M.L. niż powyższy albo kilka innych Twoich komentarzy w naszym serwisie.
M.L., dnia 31.10.2008 o godzinie 17:00
„Poza tym nic tak dobrze nie pokazuje jaki jest M.L. niż powyższy albo kilka innych Twoich komentarzy w naszym serwisie.”
Nie wątpię, że sprawiam Ci tym samym radość i satysfakcję. Cieszę się, lubię poprawiać ludziom nastrój i samopoczucie. 😀
Galadhorn, dnia 31.10.2008 o godzinie 19:22
Jeszcze kilka takich Twoich postów i poczuję się naprawdę kontent, więc uważaj
To co, potwierdzasz publicznie, że kolejną Waszą publikację będę mógł sobie zamówić bezpośrednio u Ciebie? Czy też jest jakieś embargo?
M.L., dnia 01.11.2008 o godzinie 23:44
Następnym razem zbierz się na odwagę i zamów, to będziesz wiedział. 😀
Galadhorn, dnia 02.11.2008 o godzinie 4:33
Aaa, więc nie odważysz się złożyć publicznej deklaracji
M.L., dnia 02.11.2008 o godzinie 12:49
Galdhornie, takie chwyty rodem z liceum stosuj sobie wobec swoich małoletnich przyjaciół i wyznawców. Nie wymusisz na mnie żadnej deklaracji, z prostego powodu, kompletnie mnie nie interesuje, co o mnie sądzisz. Nie potrzebuje Twojego uznania, akceptacji. W tolkienistyce nie funkcjonuje po to by mnie lubiano, tylko dlatego, że wydawanie Aiglosa, czy zabawa w MFP sprawia mi przyjemność. Jak przestanie to sobie pójdę. A jak myślisz, że jesteś w stanie mnie zniechęcić, to znowu się mylisz, pod tym względem nic nie możesz.
Jak czytam Ciebie widzę nieszczęśliwego człowieka, szukającego za wszelką cenę uwagi, poklasku i uznania. Nie tędy droga Galadhornie. Zasada nie ważne jak mówią, byleby mówili, w dłuższej perspektywie się nie sprawdza. Zamiast toczyć wojny podjazdowe zajmij się Simbelmyne. Napisz artykuł, opowiadanie, recenzję, czy esej. Masz wielki talent literacki, ale zamiast tworzyć, marnujesz je na nikomu niepotrzebne złośliwości i obrażanie innych. A nie każdy jest tak gruboskórny, jak ja.
Galadhorn, dnia 02.11.2008 o godzinie 13:06
I znowu obrażasz. Mnie i tak nie dotkniesz – nie spodziewam się z Twojej strony żadnej zmiany, a na złe słowo i mowę nienawiści z Twoich ust już dawno się uodporniłem. Natomiast zastanów się czy koniecznie musisz obrażać tych, których w ostatnich wpisach nazwałeś chamsko „frajerami”, „małoletnimi przyjaciółmi” czy „wyznawcami”. Na arogancji, braku kultury i ślepej niechęci nie zbudujesz nic pozytywnego, choćbyś nie wiem jak się starał.
Kto zdążył Cię już przez lata poznać, wie co też najbardziej Cię boli. Mimo wieloletniego zniesławiania, obrzydzania, zbierania wokół siebie osób z różnych powodów nieprzychylnych mnie, Tomowi Goold czy naszym współpracownikom, nic Ci się z tego nie udało. Nasze inicjatywy internetowe kwitną, pisma są dalej wydawane, istniejemy w gronie dobrych tolkienowskich (i nie tylko) przyjaciół. Marzenie o zainicjowaniu fali ostracyzmu w moim i przyjaciół kierunku się po prostu nie powiodły. Teraz w złości, że nie wszyscy nachylają ucha na Twoje podszepty, mścisz się nazywając osoby, które darzą nas koleżeńską sympatią i szacunkiem „frajerami”, „małolatami”, wyznawcami”. Zastanów się co robisz, zaślepiony kolego. Zmierzasz w niebezpiecznym kierunku.
Do zobaczenia na żywo w Katowicach za kilka dni.
Muszę też zdementować głoszone przez M.L. kłamstwo. Jestem człowiekiem szczęśliwym, radosnym, pełnym życiowego optymizmu, mimo że życie nie raz mnie doświadczyło. Jestem człowiekiem, który wie, dokąd zmierza, żyje w kochającej rodzinie i wśród dobrych przyjaciół. Owszem, jestem też wyjątkowym ekstrawertykiem i mając zdolności przywódcze nie raz widziany byłem przy różnego rodzaju tolkienowskich inicjatywach. Działam w polskim fandomie od około 19 lat. Nie muszę specjalnie zabiegać o uwagę
Tom Goold, dnia 03.11.2008 o godzinie 10:55
Dwie kwestie. Jeżeli fakt wydania książki jest ogłaszany publicznie a nie są przy tym stawiane żadne wymogi – no nie wiem, dla przykładu przynależność do jakiegoś forum internetowego lub klubu – to odmawianie możliwości zakupu tej publikacji konkretnej osobie na zasadzie „bo cię nie lubię” byłoby dość zabawne. Podobnie jak traktowanie kupujących jako frajerów:) Sprawa druga – pisanie o kimś, że jest nieszczęśliwym człowiekiem, tylko po to żeby przyłożyć swojemu adwersarzowi, nie znając tej osoby, budując całą nienawiść czy antypatię na kontakcie internetowym (nie liczę tu wspólnie lecz incognito spędzanego sylwestra) jest – posłużę się cytatem: „niskie i podłe”.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 12:07
Ha ha, z tym sylwestrem to był niezły ubaw. Szkoda, że nikt nam wtedy z M.L.-em nie zrobił zdjęcia, jak składamy sobie nawzajem życzenia i pijemy z gwinta jednego szampana. On wiedział kim jestem, ja nie miałem pojęcia (przedstawił mi się wtedy jako „Easterling”). Dopiero potem ktoś mnie uświadomił… Było to podczas przedpremierowego seansu „Powrotu Króla” we Wrocławiu.
Głoszenie plotki o tym jakim nieszczęśliwym człowiekiem jestem to bezczelność, do której ucieka się niski człowiek gdy brak mu argumentów. Nic nowego w retoryce M.L.-a. Wtóruje mu w tym zresztą kilka osób z grona znajomych tego zaślepionego niechęcią człowieka. Psycholodzy mówią w takich sytuacjach o projekcji własnych problemów na adwersarza. Często ktoś kto nachalnie powtarza kłamliwe zarzuty przeciw innemu człowiekowi, okazuje się sam z zarzucanymi rzeczami nie radzić we własnym życiu. M.L., sposób, w jaki mnie zwalczasz jest bronią obosieczną. I nie wiem, kto więcej traci w tych Twoich bezczelnych chwilach – ja czyli oskarżany czy Ty jako siewca kłamstw.
Zair Ugru-nad, dnia 03.11.2008 o godzinie 13:03
„Często ktoś kto nachalnie powtarza kłamliwe zarzuty przeciw innemu człowiekowi, okazuje się sam z zarzucanymi rzeczami nie radzić we własnym życiu.”
Zaiste, interesujące. Może jakiś konkretny przykład? Nie chodzi mi o samo zjawisko, bo taki mechanizm zachowań psychologicznych faktycznie istnieje, ale wydajesz się to zupełnie bezpodstawnie ekstrapolować, sugerując, że owe „grono znajomych” ma egzystencjalne problemy. Trochę to zbyt daleko posunięte i ryzykowne sugestie.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 13:22
Uderz w stół… Zair, fenomen tępej nienawiści, jaka emanuje od M.L., Elindil, Elbereth et consortes, czy też od adminów forum Hobbitonu w moim i Toma Goolda kierunku jest dla mnie jedną z największych zagadek polskiego fandomu. Nie znam Was na tyle, żeby „ekstrapolować” teorie psychologiczne (Wam przychodzi to z dużo większą łatwością na mój czy Tomka temat). Nie rozumiem dlaczego odrzucaliście propozycje pojednania, nie wiem do czego Wam potrzebny ten konflikt. Teraz osiąga on chyba swoje apogeum – zaczynacie bardzo mocno wchodzić z brudnymi kamaszami w sprawy osobiste Waszych adwersarzy. Zaczęła tu, na tym publicznym forum Wasza koleżanka, Elring. Teraz M.L. idzie tą samą niebezpieczną ścieżką. Apeluję – skończcie z tym. Zastanówcie się do czego to prowadzi i powstrzymujcie się nawzajem… Nie opłaca się niszczyć innych ludzi. Naprawdę.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 13:42
Ja wiem ten paskudny śmierdzący MumakiL, gdyby nie on wszystko byłoby takie cudowne. W końcu, jak pamiętasz Galdhornie, sam mi to napisałeś, nazywając przy okazji hieną i sępem, o gorszych nie wspomnę. Nawet potem przepraszałeś, tylko, jak widać mało szczerze.
Jak wy oceniacie innych po ich wpisach, nie znając ich szufladkujecie jako ludzi chorych, zboczonych, zafascynowanych złem, to jest OK, bo to dla ich dobra przecież. A kto jak nie wy, najbardziej moralni w internecie, może oceniać innych. Ale jak nie daj Bóg zwrócić uwagę na waszą hipokryzję, wasze kłamstwa. Rodzi się furia i agresja.
Jestem siewcą kłamstw. To proszę o ich listę, ale konkretnie.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 13:50
Pierwsze z brzegu: „widzę nieszczęśliwego człowieka, szukającego za wszelką cenę uwagi, poklasku i uznania…”. Wiem, stosujesz tu figurę retoryczną, że niby to subiektywna ocena, że sam jestem sobie winien, że tak mnie widzisz. Ale ocena przykleja się jak mumakilowa kupa. Powtarzasz to jak mantrę, robią to też Twoi „consortes” i sam już chyba w to uwierzyliście. A pomówiony? Co ma zrobić? Każda próba obrony wygląda śmiesznie, bo zostałem ustawiony na poziomie tak prowadzonej wymiany zdań. Najlepiej byłoby zamilknąć i zbyć to bezczelne chamstwo milczeniem. Jednak czyta nas więcej osób (około 50 RSS-ów, około 200 indywidualnych gości każdego dnia). Nie chcę, żeby patrzono na mnie z politowaniem jako na „nieszczęśliwego człowieka”, bo po pierwsze to nieprawda, a po drugie nie po to tworzymy Elendilion, żeby czytać tu złośliwości pod naszym adresem.
Kłamstwo nr 2: „Jak wy oceniacie innych po ich wpisach, nie znając ich szufladkujecie jako ludzi chorych, zboczonych, zafascynowanych złem, to jest OK, bo to dla ich dobra przecież”. A może jakiś przykład? Przykład zdania, w którym opisuję jakąś osobę jako „chorą, zboczoną, zafascynowaną złem”? Nie robię takich rzeczy, bo nie zajmuję się ocenianiem ludzi. Oceniam czyny – przede wszystkim swoje własne. A pijesz zapewne do dyskusji na LNDL i do felietonów na LNDLN, gdzie opisywałem szersze zjawisko, zastanawiałem się nad jego genezą itd. Bo to, że istnieje wśród polskich fanów Tolkiena zjawisko fascynacji złem to (jak mawia adminka jednego forum) „fakt niezaprzeczalny”. Mnie interesuje skąd się taka postawa bierze, a nie jak wbić komuś szpilę. Interesuje mnie też, żeby wyjaśnić, iż moim zdaniem taka postawa to sprzeniewierzenie się przesłaniu książek Tolkiena. Ot, tak właśnie. Pisywałem też o swoim, zgodnym z kościelnym, poglądzie na zjawiska różnych dezorientacji seksualnych. O, tu narobiłem sobie naprawdę wielu wrogów. Proszę mi jednak wskazać zdanie, w którym potępiam jakiegokolwiek homoseksualistę.
Jeszcze inne kłamstwo M.L.-a to na przykład jeden z jego pierwszych wpisów w tym serwisie o tym, że zamiarem założycieli Elendilionu było pognębienie serwisu tolkienowskiego na Cyberdusku (chodzi o Ostatni Przyjazny Dom). Mam nadzieję, że nikt w to kłamstwo nie uwierzył, ale kto wie, czy w ten sposób M.L. nie zasiał u kogoś z naszych przyjaciół na OPD wrażenia, że jesteśmy ich wrogami.
I koło się zamyka. A poziom tej dyskusji spada coraz niżej.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 13:53
To jedno „kłamstwo”, ty użyłeś liczby mnogiej. Proszę o listę moich kłamstw. Koniec insynuacji, fakty na stół. Tu i teraz.
Zair Ugru-nad, dnia 03.11.2008 o godzinie 13:55
„fenomen tępej nienawiści, jaka emanuje od M.L., Elindil, Elbereth et consortes, czy też od adminów forum Hobbitonu”
Tępa nienawiść? A może pomieszane z gniewem rozgoryczenie? Elindil i Elbereth potrafiłeś niemalże wykląć, a pomyslałeś choć przez chwilę, jak one mogły się poczuć? Czym zasłużyły sobie one na aż taki brak akceptacji połączony z pogardą?
„Teraz osiąga on chyba swoje apogeum – zaczynacie bardzo mocno wchodzić z brudnymi kamaszami w sprawy osobiste Waszych adwersarzy.”
A co niby robisz Ty sam? Jeśli nie włazisz w sprawy, które powinny pozostać prywatnymi, to co robisz? Nawracasz ich na słuszną drogę? Pozwól, że zacytuję tutaj Twoje słowa z Forum Elendilich:
„Zrozumiecie wtedy dlaczego nie umiemy pogodzić się z tym, że ktoś jest apostatą lub heretykiem, że sami mamy tak wiele wyrzutów sumienia, bo zdajemy sobie sprawę z tego, jak łatwo zbłądzić i wpaść w ręce diabła, że jesteśmy tacy niespokojni, tak bardzo wścibiamy nos w różne ludzkie sprawy, w życie innych.”
„Nie rozumiem dlaczego odrzucaliście propozycje pojednania, nie wiem do czego Wam potrzebny ten konflikt.”
Mam wrażenie (i chyba nie tylko ja), że pojednanie w Twoim rozumieniu ma się wiązać z przyzwoleniem na owo „wścibianie nosa w różne ludzkie sprawy”… To ja bardzo dziękuję, ale nie skorzystam.
„Nie opłaca się niszczyć innych ludzi.”
A na przykład Vainamoinen?
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:04
Galadhornie, konkrety i nie takie jakie przed chwilą na pisałem, tym bardzioej, że to nie kłamstwo. Nazwałeć mnie siewca kłamstw wcześniej. Dawaj tutaj te kłamstwa. Tu i teraz. I nie te rzekome sprzed 5 minut. Tylko, te ktore skoniły Cię do nazwania mnie siewca kłamstw?
A tak przy okazji pytanie:
Kiedy to chcialem przejąc Gwaihira?
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:06
M.L.-u, dodałem dwa kolejne Twoje kłamstwa.
Zair, Vainamoinen przy pomocy kłamstwa na temat swojej osoby gnębił, ośmieszał i deprecjonował innych ludzi. Użyliśmy w gronie kilku osób informacji dostępnych w necie, żeby pokazać, jak krótkie nogi ma to kłamstwo. A że Vainamoinen dalej się zapierał, sprawa była publiczna, opublikowaliśmy swego rodzaju „dossier”, które wyjaśniało mechanizm kłamstwa.
Zresztą to samo stało się z alternatywną tożsamością administratora forum Hobbitonu (współzałożyciela tego forum – jednym z ojców Hobbitonu jest też Tom Goold, o czym pewnie mało kto wie), elfów. Używał on tożsamości p.n. „Goku” do ośmieszania tych użytkowników, których nie lubił. Elendili powstali m.in. dlatego, żeby pokazać, że można w tolkienowskiej sieci prowadzić forum, w którym panują czyste zasady, a admini nie podszywają się pod inne nicki, żeby niszczyć ludzi.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:09
Dobrze, coś jeszcze, czy to już wszystko?
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:15
Jak wyjaśnisz te trzy, to podam Ci kolejne trzy. Po kolei, nie na raz, bo się pogubisz, M.L. Spróbuj się zmierzyć z tymi kłamstwami, które podałem. Rozważ je wpierw w swoim sumieniu. Potem – jeżeli chcesz – odpowiedz i najlepiej przeproś. Na pewno zostaną przebaczone. Zakończmy te niedomówienia.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:16
Czekam na odpowiedź na zadane pytanie: Kiedy to chciałem przejąć Gwaihira?
Zair Ugru-nad, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:18
„Użyliśmy w gronie kilku osób informacji dostępnych w necie, żeby pokazać, jak krótkie nogi ma to kłamstwo.”
Czyli przyznaliście sobie (Ty i ów tajemniczy krąg znajomych) moralne prawo osądu człowieka, którego:
– nie znaliście
– nie wiedzieliście o nim nic poza tym, co on sam z jakiegoś powodu mówił o sobie w Internecie.
Kiedyś czytałam książkę o metodach psychologicznych, jakie stosowało Święte Oficjum. Pod pozorem skruchy, przyznania się do winy kryło się dążenie do zniszczenia człowieka poprzez wydarcie mu z serca wszystkiego, co było dla niego ważne, ośmieszenie tego, wyszydzenie, a na końcu „miłosierne” skazanie tego, co z człowieka pozostało.
Nikt nie jest idealny, a Wy niszcząc Vainamoinena udawaliście, że jesteście niemal tak boscy, jak sam Bóg.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:24
Ej, nikt nie osądzał moralnie Vainamoinena. Tam były tylko fakty, że np. jest młodszy niż deklaruje o kilkanaście lat, że nie jest krytykiem filmowym i pracownikiem multikina, tylko uczniem liceum itd. A według Ciebie jestem bardziej podobny do inkwizytora Świętej Inkwizycji czy Inkwizycji hiszpańskiej?
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:24
„Jak czytam Ciebie widzę nieszczęśliwego człowieka, szukającego za wszelką cenę uwagi, poklasku i uznania”.
To są moje słowa, więc gdzie tu kłamstwo? Wyciągam wnioski z Twoich wpisów. Być może się mylę. Ale to najwyżej pomyłka, a nie kłamstwo. Kłamstwem jest bowiem intencjonalne wprowadzenie w błąd. Tak jak ty to zrobiłeś, rozgłaszając na swoim blogu, że chciałem przejąc Gwaihira.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:29
Wklejam tekst od Elindil, która nie może sama go zamieścić w komentarzach.
———————————————————————-
Galadhornie jeżeli masz do mnie i Elbe jakis żal o coś albo sprawy niezałatwione to bardzo proszę o kontakt choćby PW na F1 albo mailowo. Natomiast nie życzę sobie po raz kolejny wypisywania oszczerstw publicznie, tym bardziej, że są to wierutne bzdury, żenujące zarówno dla mnie jak i innych czytających je osób. Nie mam ochoty sprawdzać, co też tym razem wypisujesz na nasz temat. Skończ z tym. Jesteśmy ludzmi dorosłymi i sprawy prywatne powinniśmy załatwiac jak ludzie dorośli, a nie nieustannie je wywlekać na forum publicznym.
Tak samo powinieneś postąpić z całą resztą tolkienistów, których nieustannie wypisujesz z nicków w necie a następnie zamiast tropieniem wyimaginowanych spisków zajać się tolkienistyką. Wszystkim to wyjdzie na dobre.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:36
“Jak wy oceniacie innych po ich wpisach, nie znając ich szufladkujecie jako ludzi chorych, zboczonych, zafascynowanych złem, to jest OK, bo to dla ich dobra przecież”.
To moze poczytajmy Twoj blog i zawarte w nim oceny. Albo oceny mojej skromnej osoby w stylu: „Kto zdążył Cię już przez lata poznać, wie co też najbardziej Cię boli. Mimo wieloletniego zniesławiania, obrzydzania, zbierania wokół siebie osób z różnych powodów nieprzychylnych mnie, Tomowi Goold czy naszym współpracownikom, nic Ci się z tego nie udało. Nasze inicjatywy internetowe kwitną, pisma są dalej wydawane, istniejemy w gronie dobrych tolkienowskich (i nie tylko) przyjaciół. Marzenie o zainicjowaniu fali ostracyzmu w moim i przyjaciół kierunku się po prostu nie powiodły. Teraz w złości, że nie wszyscy nachylają ucha na Twoje podszepty, mścisz się nazywając osoby, które darzą nas koleżeńską sympatią i szacunkiem “frajerami”, “małolatami”, wyznawcami”. Zastanów się co robisz, zaślepiony kolego. Zmierzasz w niebezpiecznym kierunku.”
To nie szufladkowanie?
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:36
M.L.-u, podaj cytat, gdzie piszę, że TY chciałeś przejąć „Gwaihira”. Na moim blogu pisałem o desancie Waszej koalicji na spokojne dotąd, bucklandzkie łąki Sekcji Tolkienowskiej ŚKF. Pisałem tam przede wszystkim o tym, jak dążycie do zmienienia Sekcji na Waszą modłę, o braku szacunku dla dotychczasowych porządków u Parmadilich, o wprowadzeniu wojny fandomowej do samego środka ŚKF, o odbieraniu strony Sekcji z rąk jej dotychczasowych adminów. Co do „Gwaihira”, być może się pomyliłem. Jeżeli tak, wyjaśnijmy to i przeproszę. „Gwaihir” ma własną, autonomiczną redakcję. Pewne Wasze słowa zostały odebrane jako ingerowanie w naszą redakcyjną pracę. Nie mogę nic zacytować, bo dawno to było i nie kolekcjonuję materiałów na swoich adwersarzy. Takie w każdym razie było nasze wrażenie. I powtarzam – nie ma tam ani jednego zdania, że TY chciałeś przejmować „Gwaihira”.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:36
„Elendili powstali m.in. dlatego, żeby pokazać, że można w tolkienowskiej sieci prowadzić forum, w którym panują czyste zasady, a admini nie podszywają się pod inne nicki, żeby niszczyć ludzi.”
To nie szufladkowanie i nie ocena.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:41
M.L., jakie szufladkowanie. To są „fakty niezaprzeczalne”. Czemu akurat Ty przyciągasz osoby, które są mi nieprzychylne z powodów osobistych lub ideologicznych? Jak to się dzieje, że jądro niechętnych mnie, moim przyjaciołom i naszym inicjatywom skupia się tak blisko Ciebie, czy na forum z którym się utożsamiasz? Nie szufladkuję Ciebie – piszę po prostu, gdy spotka mnie z Twojej strony impertynencja, złośliwość, kopniak.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:43
Wklejka od Elindil to wyraz bezczelności. Wystarczy spojrzeć na blogi Elbe i Elindil, gdzie jednym z głównych tematów jest ocena mojej „homofobii”.
M.L. nie odpowiada na zarzuty kłamstwa, rośnie ilość RSS-ów, a ja niestety muszę zmykać, bo mam dziś trochę pracy i jadę do innego miasta. Poczytam, jak wrócę wieczorem.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:44
Dobrze, nie ja, tylko jacyś oni. Raz jeszcze pytanie, gdzie i kiedy chcieliśmy, my oni przejąc Gwaihira?
Dagnerie, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:47
„Wystarczy spojrzeć na blogi Elbe i Elindil, gdzie jednym z głównych tematów jest ocena mojej “homofobii”.”
I to wcale nie jest wsadzanie nosa w sprawy innych ani inwigilacja, wcaaale 😉
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:47
M.L., jak znajdę czas, odpowiem na pytanie o „Gwaihira”. Tymczasem masz czas, żeby wyjaśnić, dlaczego rozsiewasz kłamstwa nt. mojego bycia nieszczęśliwym człowiekiem, na temat podkopywania OPD czy potępiania ludzi.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:49
Dagnerie, blogi w necie są publiczne. Czytanie ich to chyba nie jest wścibianie nosa w sprawy innych albo inwigilacja. A może się mylę? Nie czytam pamiętników spod czyjejś poduszki.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:49
A co do oceny intencji powstania Elendilionu, w tedy je przedstawiłem. Czy to kłamstwo. Tak byla moja ocena, tam przedstawiłem uzasadnienie. I nawdl uważam, ze znacznie lepsza byłaby próba dogadania się z Ossem i zrobienia czegoś wspólnie, czy ożywienia OPD, niż zakładania drugoiego serwisu. Chciałeś zrobileś, Twoja sprawa, a moje prawo to ocenić. I niema to nic wspólnego z kłamstwem.
M.L., dnia 03.11.2008 o godzinie 14:51
Raz napisałem, o tym, co dla mnie wynika z twoich tekstów i to jest rozsiewanie?
Zair Ugru-nad, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:55
Na prośbę Elindil wklejam jej wypowiedż:
———————————-
Jeżeli uważasz, że nasza opinia o Tobie jest nieadekwatna do rzeczywistosci to mi to udowodnij. Bo moim zdaniem osoba, która uważa, że ma prawo do nazywania nas publicznie chorymi psychicznie ze wzgledu na orientację na inne miano nie zasłużyła.
I pomyśleć, że kiedyś Cię lubiłam i szanowałam za wiedzę lingwistyczną.
Jak to się bardzo można pomylić co do oceny ludzi.
Dalszy ciąg rozważan proponuję przenieść na drogę prywatną.
———————————-
Tak jeszcze a propos szufladkowania, którego rzekomo nie ma na Forum Elendilich.. Cytaty pochodzą z dyskusji „Replika Jedynego Pierścienia na palcu tolkienisty”:
„Jeżeli jest tak, jak mówisz, Ninquelen, to tylko żal takich osób, bo w ten sposób dają świadectwo, że nie zrozumieli logiki świata, którym się fascynują, nie rozumieją czym tam jest Pierścień. ”
„Po prostu wydało mi się takie „cuś” trochę bezmyślne, bezrefleksyjne, niezgodne z duchem powieści.”
„Źle? – nie. Głupio? – tak.” (na jedną z sugestii przyczyn, dla której ktoś nosi replikę Jedynego na palcu)
To tylko jedna z dyskusji..
Dagnerie, dnia 03.11.2008 o godzinie 14:59
Skoro nie mogę się doczekać akceptacji komentarza… 😉
“Kłamstwo nr 2: “Jak wy oceniacie innych po ich wpisach, nie znając ich szufladkujecie jako ludzi chorych, zboczonych, zafascynowanych złem, to jest OK, bo to dla ich dobra przecież”. A może jakiś przykład?”
A proszę Cię bardzo:
1. “…kiedyś nasz dobry znajomy z Sekcji Tolkienowskiej porównał noszenie tego symbolu Zła w Śródziemiu Trzeciej Ery do noszenia symboli satanistycznych w naszym świecie. Trzeba prawdziwych wykrętów, żeby nie przyznać temu osądowi choć odrobiny racji.” + cała dyskusja na temat fascynacji złem u Tolkiena, kiedy między słówkami różnym osobom zarzucałeś praktykowanie zła w życiu realnym.
Do tego homogeniczny temat na Hobbitonie, gdzie wrzuciłeś ludzi fascynujących się złem i próbujących po prostu to zło zrozumieć do jednego worka. A w tym worku umieściłeś też ludzi, którzy bez znajomości książek Tolkiena przesłaniają swoją chorą ideologię nazwą zaczerpniętą z Czarnej Mowy.
2. “błagam, nie przedstawiaj się niekatolikom jako katoliczka. W ten sposób tylko gorszysz tych ludzi, bo przez Ciebie poznają fałszywy obraz naszego posłannictwa”
O ocenianiu po fanfikach, których się na oczy nie widziało, nie wspomnę.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 18:42
Zair i Dagnerie, podpisuję się i dziś pod tamtymi słowami. Nie ma tam potępienia osób – jest określenie, że jakieś działanie jest bądź złe, bądź niekonsekwentne, bądź po prostu głupie. Nie zmieniłem zdania. Noszenie Pierścienia Jedynego na palcu jest świadectwem tego, że ta osoba nie zrozumiała posłania „Władcy Pierścieni” itd. itp.
Nigdy homoseksualisty nie nazwałem chorym psychicznie. Jeżeli już, mówię i piszę o dezorientacji seksualnej spowodowanej różnymi czynnikami społecznymi. Bycie homoseksualistą wiąże się z różnymi cierpieniami, a obserwacja znanych mi homoseksualistów tylko to potwierdza. Nie boję się osób o homoseksualnych skłonnościach, nie obawiam się ich, nie mam na ich punkcie obsesji – trudno zatem mówić o fobii. Po prostu patrzę na to zjawisko jako chrześcijanin (a tak Stary jak i Nowy Testament wyraźnie nazywa praktyki homoseksualne GRZECHEM) i jako osoba racjonalna, wyciągająca wnioski z obserwacji, myśląca logicznie.
Galadhorn, dnia 03.11.2008 o godzinie 18:43
M.L.-u, jeszcze raz zaprzeczam, że kiedykolwiek uważałem, że chciałeś przejąć „Gwaihira”. A zatem Twoje wielokrotnie powtórzone pytanie pozostanie bez satysfakcjonującej Cię odpowiedzi. Nie ukorzę się
A odpowiem na jakieś kolejne Twoje pytania, gdy poważnie ustosunkujesz się do trzech wykazanych powyżej kłamstw, które raczyłeś rozsiać. Odnosząc się do kwestii tego komentarza na początek istnienia naszego serwisu jakże by lepiej wyglądało coś takiego: „Z zainteresowaniem przyjąłem powstanie nowego serwisu, choć wolałbym, żebyście raczej dogadali się z Ossem i pomogli mu ożywić i rozwinąć OPD” od (że zacytuję z tymi pysznymi błędami ortograficznymi):
„[M.L. napisał] Powiem wprost i bez ogrudek, bo tylko to ma sens, jeżeli z projektu ma cokolwiek wyjść. Zresztą w kregu Elendilich i tak Ciesze się nie najlepszą sławą. Więc nikogo nie zdziwi to co napiszę. Sam pomysł jest ciekawy interesujący, ale pachnie mi próbą wyrugowania Cyberdusku, który do tej pory pełnił w jakimś stopniu serwisu wieści tolkienowskich. Czy robił to zawsze dobrze to inna sprawa, ale nie powiem by mi się podobało takie podkopywanie Cyberdusku”.
M.L., masz wielką KRECHĘ za te słowa. Musiałbyś bardzo przepraszać, a przede wszystkim odwołać to oszczerstwo, żeby Ci zostało to całkiem zapomniane. To co zrobiłeś nazywa się ROZSIEWANIEM KŁAMSTW.
EDIT: W sprawie „Gwaihira”. Sprawę znałem z relacji o tym, co działo się na forum Parmadilich. Okazuje się, że źle tę sprawę zrozumiałem. Były uwagi na temat „Gwaihira”, ale nikt nie próbował go przejmować z naszych rąk. Zagalopowałem się i w związku z tym przepraszam tych, którzy poczuli się dotknięci. Choć przecież nikogo z nazwiska i nicku nie wymieniałem.
Dagnerie, dnia 03.11.2008 o godzinie 20:00
„Nie boję się osób o homoseksualnych skłonnościach, nie obawiam się ich, nie mam na ich punkcie obsesji – trudno zatem mówić o fobii.”
Z wykładów prof dr. hab E. Miczki:
„Sufiksoid „fobos” jest pochodzenia greckiego i ma 3 podstawowe znaczenia:
a) chorobliwy lęk przed czymś np. socjofobia, arachnofobia
b) cecha fizyczna np. hydrofobowy (= dobrze absorbujący wodę)
c) niechęć, nietolerancję np. kseonofobia, polonofobia, germanofobia, rusofobia, homofobia”
Będę to powtarzać aż do znudzenia. Dopóki ludzie nie przestaną polemizować z leksykologią, dopóki osoby homoseksualne będą mylić „fobos” w wyrazie „homofobia” z jakimś irracjonalnym lękiem mającym niby być wyrazem ukrytych skłonności i dopóki osoby heteroseksualne przejawiające nietolerancję wobec homoseksualnych nie będą zasłaniać się gadką „nie jestem homofobem bo nie jestem na nic chory”
„Nigdy homoseksualisty nie nazwałem chorym psychicznie”
Nie? Mhm
Zair Ugru-nad, dnia 03.11.2008 o godzinie 20:09
„Noszenie Pierścienia Jedynego na palcu jest świadectwem tego, że ta osoba nie zrozumiała posłania “Władcy Pierścieni” itd. itp.”
Jasne. I oczywiście Ty decydujesz o tym, jakie jest przesłanie ‚Władcy Pierścieni”. Bez komentarza. O ile pamiętam, to sam Tolkien stwierdził, że dzieło wypuszczone do rąk odbiorców przestaje być wyłączną własnością autora, akceptując tym samym fakt, że odbiór ten będzie bardzo różny. O ile dla Ciebie replika Jedynego Pierścienia jest symbolem zła, o tyle dla kogoś innego może to być po prostu cenny drobiazg kojarzący się ze Śródziemiem i będący swojego rodzaju symbolem Drugiej i Trzeciej Ery i najbardziej bliskich ludziom wydarzeń. I jednocześnie drobiazg, który może mieć zawsze przy sobie. I czyja racja jest słuszniejsza? I gdzie tutaj brak zrozumienia, niedojrzałość i głupota??
„Nie boję się osób o homoseksualnych skłonnościach, nie obawiam się ich, nie mam na ich punkcie obsesji – trudno zatem mówić o fobii. Po prostu patrzę na to zjawisko jako chrześcijanin (a tak Stary jak i Nowy Testament wyraźnie nazywa praktyki homoseksualne GRZECHEM)”
Ciekawe. Bo homoseksualizm piętnujesz wyjątkowo mocno i można odnieść wrażenie, bazując na Twoim chrześcijańskim podejściu, że jest to w ogóle najcięższy grzech, równy zabójstwu drugiego człowieka. A co z innymi grzechami? Nie są warte piętnowania?
„Nigdy homoseksualisty nie nazwałem chorym psychicznie.”
Ale uznajesz go za osobę, która zachowuje się w sposób odbiegający od tzw. normy. Różnica jest niewielka.
Telperion, dnia 03.11.2008 o godzinie 20:11
Wylaczylem mozliwosc komentowania. Komentarze calkowicie odbiegly od tematu artykulu!
Za utrudnienia przepraszamy……..
Telperion
Elendilion – Tolkienowski Serwis Informacyjny » Blog Archive » Narn e·Dant Gondolin – nowa książka Mumakil Fandom PresSsss…, dnia 02.04.2010 o godzinie 9:39
[…] Mumakil Fandom PresSsss… pisaliśmy już kilkakrotnie. Inne umysły, serca i dłonie (tutaj) czy Narn e·’Rach Morgoth (tutaj) to wspaniałe edycje i bardzo doniosła, interesująca […]
Elendilion – Tolkienowski Serwis Informacyjny » Blog Archive » Inne umysły, serca i dłonie, tom 2!, dnia 12.08.2011 o godzinie 10:03
[…] ilustracji inspirowanych twórczością J.R.R Tolkiena. O pierwszym tomie tego cyklu pisaliśmy w 2008 tutaj. Jak dotąd, oprócz antologii opowiadań fanowskich, MumakiL Fandom PresSsss… wydało też inne […]
Zostaw komentarz